
I chyba tak się koty zmęczyły tym sprzątaniem, że Imbir zasnął zanim się położyliśmy i obudził się później od nas, szok........
Kocurki tworzą naprawdę zgraną parę, uwielbiamy oglądać ich poranne i wieczorne gonitwy, zabawę w berka, podgryzanie w łapki, wzajemne wylizywanie uszu i pyszczka. Sonia robi się coraz śmielsza i ostatnio to ona zachęca Imbirka do zabaw i szaleństw.
Ostatnio Imbir bardzo mnie rozczulił. Zazwyczaj jak wracamy do domku to koty czekają na progu, przywitają się z nami i lecą dalej do swoich spraw. W poniedziałek byłam w Wiklince i wróciłam bardzo późno, bo dopiero około 1.30 w nocy. Weszłam do pokoju, a Imbirek leci za mną, wskoczył na stół, dopomina się wzięcia na ręce i tak się we mnie mocno wtulił, że aż mi się łezka w oku zakręciła
