bedziemy sie starać koty p. Bozenki zawozić w miarę szybko - ale na ulicy jest jeszcze tak dużo... i ciągle kolejne...
Marta dokarmia jeszcze dwa kocurki, (ich siostrzyczka już po zabiegu, mieszka u muki od 1,5 miesiąca chyba, ciągle dzikuskuje ) - rodzenstwo wychowane w piwnicy, w zyciu nie widziały dziennego światła, tam nie ma okienek, karmione dwa razy dziennie, dzikusy, ale marcie pakują sie na kolana i co gorsza - zaczeły miauczeć pod drzwiami, Marta sie boi, żeby ich ktoś nie wypuścił, chce oba wykastrowac i przenieść do piwnicy w swoim bloku, na poczatku zakratować im okienko a pozniej otworzyć, żeby mogły mieszkać koło niej... tymczas bardzo by sie przydał i adopcja, ale skoro jest TYLE kociąt to maja marne szanse na dom.... Marta bardzo prosiła zeby o nich napisać...
na razie z tych pieniążków planujemy kotki p. Bozenki no i dojdzie "persik"...
jutro rano idzie nastepna ....