Dzisiaj nad ranem obudził mnie odgłos drapania kocią łapką po podłodze

. Dobiegał wyraźnie z kąta między drapakiem a oknem. Po kilku chwilach intensywnego przywracania sobie swiadomości dotarło do mnie, że w tym miejscu NIE MA PRZECIEZ KUWETY!!!
Wyskoczyłam z betów, zapalam swiatło i cóz widzę? Gucio zagrzebuje cos na podłodze. Łapię garść ręczników papierowych, rzucam w to podejrzane miejsce a one zaczynaja nasiąkać...
Wącham zasłonkę i co czuję? Guciowe siuśki
Gutek zaznaczył teren!!!
Poczuł się jak panisko ! To wszystko jest jego i już!
A tak w ogóle to Gutek ma się bardzo dobrze. Zajada z apetytem, ładnie sika ( już bez miauczenia). Dopomina sie o pieszczoty, przychodzi do wyciągnietej ręki. I nie syczy na moje koty. Chciaz mysle, że podział na " Gucio" i "moje koty" nie ma juz chyba racji bytu...
Nadal bierze leki : kroplówki, Marbocyl (super antybiotyk!), witaminke C.
Ale poprawa jest niewiarygodna wprost
