Lejek pościelowy, czyli ratunku...!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 04, 2007 13:59

Kupcie folię malarską, opakowanie 20m2 kosztuje kilka zł, i nakrywajcie nią łóżko
Szkoada i Was, i Kitka
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 04, 2007 18:25

Nie wiem czy to zasługa folii na łóżku , nowego żwirku w kuwecie , czy też Kropcia miała wczoraj chwile słabości ale puki co wszędzie poza kuwetą jest sucho ............ :ok: :ok: :ok:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Śro lip 04, 2007 19:05

A Kleks leje nadal...

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 04, 2007 19:05

Aha, kupiliśmy Feliwaya, zobaczymy czy to coś da.

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 04, 2007 19:54

Trzymam kciuki za powodzenie akcji antylejkowej !!!
:ok: :ok: :ok:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Czw lip 05, 2007 8:30

Marusia nawet podwojnie zaczela lac. Juz nie jedna plama, tylko 2 :evil:

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Czw lip 05, 2007 8:43

Mimo Feliwaya Kleks znów nalał... :crying:
Przy dzisiejszej pogodzie to wszystko nie zdąży wyschnąć do wieczora.. Chyba się dziś obłożę tą folią malarską, ale co z tego, jak on wlazi pod kołdrę...?

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 05, 2007 15:49

Moja kuracja wstrząsowa dla kotów na razie działa... ktoś mi polecił ocet do usuwania zapachu kociego moczu, ktoś inny sok z cytryny którego zapachu koty ponoć nie lubią... zrobiłem szatański miks, do butelki po płynie do szyb (ze zraszaczem) wlałem trochę octu spirytusowego, wycisnąłem soka z całej cytryny... wyszło łącznie pól butelki (jeszcze musiałem przefiltrować bo fusy cytrynowe pływały) i się zaczęło... wymyłem miejsca gdzie koty mi lały (sorka - kotka), następnie popryskałem swoim roztworem... nie waliło oni octem, ani nie pachniało cytryną, ale koty uciekły do siebie... spryskane powierzchnie wytarłem do sucha szmatką... i wpadłem na szatański pomysł - prysnąłem tym świństwem wszędzie gdzie nie życzyłem sobie by koty łaziły (chodzi mi o kuchnie - na szafkach, za lodówką itp)... szczególnie wypryskałem miejsca gdzie było lane... po chwili w kuchni był smród że nie dało się wytrzymać, zamknąłem drzwi (zostało lekko uchylone okno) i na korytarzu wypryskałem tez wykładzinę gdzie bywało wcześniej nalane (trochę na wykładzinę, sporo pod wykładzinę na beton), zamknąłem drzwi na korytarz i poszedłem spać... noc koty spędziły tylko na korytarzu...
Rano dziwnego zapachu w kuchni nie było... ani octowego, ani cytrynowego... spryskałem ponownie miejsca lania i zinowu zamknąłem kuchnie na głucho (choć już nie śmierdziało jak wieczorem)... po powrocie z pracy ponowiłem akcje zraszania wybranych miejsc, i na noc znowu - koty ponownie nocowały tylko na korytarzu...
Przed wczoraj kuchnia została już otwarta na dzień i koty po niej hasały bo zostawiły ślady na blatach - natomiast nie nalane nigdzie... i na noc tez zostawiłem już otwartą... i wczoraj było sucho i dzisiaj też... i mikstura mi się kończy, a pryskam w newralgiczne miejsca po razie na noc... i zobaczymy co będzie jak się skończy całkiem... a z mieszkania (kuchnia, korytarz, łazienka) zniknie lekkawa woń octu... cytryny nie czuć wcale :(

JoeMix

 
Posty: 44
Od: Śro cze 06, 2007 21:35
Lokalizacja: Konstantynów/Łódź

Post » Pt lip 06, 2007 5:36

Chyba za wcześnie odtrąbiłem sukces , dziś rano gdy spałem Kropcia nie omieszkała mnie olać :roll: i to dosłownie ........
( obudziłem sie bo mi sie tak jakoś cieplutko zrobiło :? ) ,
a jak wstałem to na łużku było to :
Obrazek
Ech , wszystko poszło do prania , ja pod prysznic , dobrze że folii jeszcze z łużka nie sciągnołem :D
Taki z Kropci lejek pościelowy ..................
Obrazek
..........i jeszcze w dodatku języczek pokazuje ......... :D :D :D

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pt lip 06, 2007 7:46

Feliway działa dopiero po kilku dniach...
A co do sikania - Pusiunia sikała depresyjnie - nie wracała o okreslonej godzinie, kałuża, w nocy nie obudziłam się, jak kotek prosił pod kołdrę - kałuża - a co.
Teraz Szarotka siusia mi pod drzwi - jak dwa-trzy dni nie mam czasu okazać jej specjalnych względów - pogadać, poprzytulać, albo jak w kuwetce za "gęsto"..

Trzymam kciuki za oduczenie :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 06, 2007 8:58

Na razie mimo feliwaya i spania pod folią Obrazek Kleks znowu nasikał - na poduszkę...
Żeby pogoda była lepsza, przeciez mi to wszystko schnąć nie chce...

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 07, 2007 11:33

U nas dziś suchutko :D , mam nadzieję że i u ciebie to niedługo nastąpi
Ikuniu :ok: :ok: :ok:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Sob lip 07, 2007 13:35

Postawiłam na materacu miski z chrupkami, a mimo to przed chwilą pogoniłam Kleksa, który już się szykował do nalania... Zaczynam myśleć, że jemu nic nie przeszkadza, to przerażające. Do końca życia będę codziennie prać pościel!

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 07, 2007 13:39

To i ja sie podczepie do watku :) Od tygodnia jest u nas pol-dzika kotka (miala byc zupelnie dzika,ale juz sie powoli uczlowiecza). Przez kilka dni byla zamknieta w klatce w naszej sypialni,a teraz juz jest luzem. Zalatwiala sie od poczatku do kuwety, ale wczoraj wieczorem nasikala nam na posciel. W nocy zrobila to jeszcze 2 razy :( . A kuweta sucha. Kotka nie wychodzi spod szafki jak ktos jest w pokoju,ale dzis caly dzien byla sama i w ogole nie skorzystala z kuwety.Nie wiem gdzie sie zalatwiala,ale pewnie niedlugo to odktyje :?
I co robic???Kotka jest u nas na tymczasie, ledwo wyblagalam,zeby ja wziac na ten tydzien.Ladnie sie oswaja,wiec dobrze by bylo gdyby zostala jeszcze troche.Ale jesli nasika znowu,to nawet nie mam co prosic,zeby mogla zostac :(
Dodam,ze kotka musi bys w naszej sypilani,nie mam mozliwosci trzymania jej nigdzie indziej.

dafney

 
Posty: 168
Od: Nie sty 28, 2007 14:35
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lip 07, 2007 18:42

U mnie póki co sucho,,, tylko ta woń octu snująca się przy podłodze...

JoeMix

 
Posty: 44
Od: Śro cze 06, 2007 21:35
Lokalizacja: Konstantynów/Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 68 gości