Lejek pościelowy, czyli ratunku...!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 03, 2007 11:18

Spryskałam całą pościel na noc cytrynowym Repelexem, ale nie przeszkodziło to Kleksowi nad ranem nas "olać"... Ciekawe jak szybko wietrzeją takie odstraszacze.

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 03, 2007 12:01

Ja naiwna używałam kiedyś takiego odstraszacza jako wspomagacza przy oduczaniu otwierania szufladek. Po 10 min. od spryskania kot już buszował...
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 03, 2007 12:05

Ano własnie...

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 03, 2007 12:05

Dagmara pisze:Mocz postaram sie pobrac, choc mala ma 7 tygodni, to podobno za wczesnie na nerki. Martwie sie czy Rezydentka nie prychnela na Marusie jak byla w kuwecie :(
No ale jestem w pracy, wiec nie wiem, przy mnie nie.


I tu możesz mieć rację niestety. Koty czasem stosują cichą agresję, zabraniając np. korzystania z kuwety. Rezydentka mogła prychnąć, ale może też stroić miny kiedy kociątko próbuje się załatwić. Metodą może się okazać kupno drugiej kuwety (rezydentka dwóch nie upilnuje), a najlepiej krytej kuwety.
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 03, 2007 14:32

Ja mam radę niestandardową - u mnie się sprawdziła. Nasz mały kocio, zaraz po przeprowadzce do nas, nocami sikał (a zdarzyło mu się nawet zostawienie innych niespodzianek.... :? ), było to pewnie związane ze stresem - ale może tymczasowo pomoże na sikanie ze stresem nie związane.

Folia! Prowizorycznie obszyliśmy kołdry folią - pocięliśmy worki na śmieci i nimi zaszyliśmy cała miękką powierzchnię :D Kociak przestał sikać - folia nie jest ani szczególnie miękka, ani też nie wchłania wilgoci, więc podejrzewam, że nawet gdyby kot nasikał, to raczej nie byłoby to przyjemne i nie próbowałby znowu :) My pod folią spędziliśmy trzy noce - kociak nie zesikał się w tym czasie ani razu, a po ściągnięciu folii nie zdarzyło się mu to nigdy więcej.

Nie wiem, czy to może pomóc na dłuższą metę, ale tymczaowo przynajmniej ograniczy szkody.... a kto wie - może pomoże :)

Usiołek

 
Posty: 20
Od: Wto lip 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 03, 2007 14:36

Ja mam folie poukladane pod kocami na lozku. Koc mi wyprac latwiej niz materac :lol: Marusia biega jak szalona po lozku, bo jej cos szelesci :lol:

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Wto lip 03, 2007 14:48

Ja jako domorosły koci behawiorysta :lol: stwierdziłam, że szeleszcząca folia jest fajna tylko na krótką metę - bo nasikać się na nią nespecjalnie da, a sama folia przykleja się trochę do łapek, co też nie jest fajne. Przyszywając folię nie zależało nam na uniknięciu prania pościeli (chociaż był to niewątpliwie istotny bonus tej strategii) - tylko na uniknięciu sikania. I zadziałało :D Chociaż jakby ktoś nas zobaczył wtedy pod gustownym niebiesko-czarnym patchworkiem... :lol:

Usiołek

 
Posty: 20
Od: Wto lip 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 03, 2007 18:09

Szczerze mówiąc jestem bliska spania pod workiem na śmieci :twisted:

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 03, 2007 18:16

A ja od dziś mam ten sam problem z Kropcią ............ :roll:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Wto lip 03, 2007 18:22

bubor pisze:A ja od dziś mam ten sam problem z Kropcią ............ :roll:


Trzeba jej było forum nie czytać :lol: Może ona taka towarzyska jest że się z naszymi lejkami solidaryzuje :lol:

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 03, 2007 18:42

Ikunia pisze:Trzeba jej było forum nie czytać :lol: Może ona taka towarzyska jest że się z naszymi lejkami solidaryzuje :lol:

:ryk: :ryk: , kto wie ? , nieraz Kropcia przesiaduje przy mnie gdy przeglądam forum ........... :D :D :D

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Wto lip 03, 2007 19:20

u mnie też koty lały na łóżko--- i to oba jak się pojawiły w domu
ale powód zdiagnowałam szybko --- po prostu mój brat nie akceptował ich obecności.... a one złośliwie mu sikały na sam środek albo na poduszkę :lol:

brat wściekły a ja miałam dużo prania ale w duchu się chichrałam że takie mąądre mam kiciusie

zadziałała folia rozłożona na całe łóżko i przygnieciona na rogach bo skubańce wciskały się pod
wszelkiego rodzaju spryskiwacze miały skutek odwrotny

może ktoś kiciusiowi jakoś dokuczył albo zabronił mu czegoś fajnego-----futra to mściwe bestyje :lol:
Obrazek Obrazek

felid-ali

 
Posty: 99
Od: Nie cze 10, 2007 10:47
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto lip 03, 2007 19:30

felid-ali pisze:u mnie też koty lały na łóżko--- i to oba jak się pojawiły w domu
ale powód zdiagnowałam szybko --- po prostu mój brat nie akceptował ich obecności.... a one złośliwie mu sikały na sam środek albo na poduszkę :lol:

brat wściekły a ja miałam dużo prania ale w duchu się chichrałam że takie mąądre mam kiciusie

zadziałała folia rozłożona na całe łóżko i przygnieciona na rogach bo skubańce wciskały się pod
wszelkiego rodzaju spryskiwacze miały skutek odwrotny

może ktoś kiciusiowi jakoś dokuczył albo zabronił mu czegoś fajnego-----futra to mściwe bestyje :lol:


Coś w tym jest, jednak koty nie są złośliwe. Raczej próbowały zaznaczyć swój teren. Być może Twój Brat wydzielał jakiś zapach "niechęci"? Kto wie, kto wie...
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 04, 2007 12:12

Wiecie co...
Ponieważ już prawie nie mamy pod czym spać, a pogoda się skopała i kołdry nie wyrabiają ze schnięciem, dziś w nocy zmuszona byłam wywalić futra na noc do przedpokoju, zamykając salon (wraz z kuchnią, bo są połączone). Miski wystawiłam, zabawki i tak dalej, zamknęłam drzwi i... czułam się jak ostatnia szmata :-( Bo przecież Kleks uwielbia spać z nami...

Nie wiem, czy dziś dam radę :-(

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 04, 2007 13:52

Kwestia przyzwyczajenia i siebie i kota... ja swoją w obawie przed zalaniem mieszkania na pierwsza noc zamknąłem na korytarzu... wrzask był poł nocy... po 3 dniach się przyzwyczaiłem, po tygodniu się kot przyzwyczaił - przestał miauczeć... teraz każda drzemkę spędza u siebie, w ogóle już nie sypia w oknie, na monitorze, choć i by była taka możliwość... sypia u siebie.

JoeMix

 
Posty: 44
Od: Śro cze 06, 2007 21:35
Lokalizacja: Konstantynów/Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 90 gości