Dzisiaj poszedł do nowego domku Tygrysek. Moim dzieciom było smutno, ale udało mi się im wytłumaczyć, że tak musi być. Oczywiście musiałam im zrobić pożegnalną sesję zdjęciową z Tygryskiem.
Byłam dzisiaj u weta z Feliksem. Jest lepiej.
Po południu przyniesiono malutkiego wychudzonego kocurka. Ma około miesiąca, jest cały czarny. Wygląda na zdrowego, tylko bardzo wychudzonego. Na szczęście je i ma wielki apetyt.