Obie czarno-białe
Obie z Kocim Katarem
Obie dosłownie oblepione pchłami
Kosteczki na wierzchu
Oczu prawie nie widać
Brudne
Głodne
Kichające
...
Kociaki spisane na straty
Bo komu potrzebne dwie małe ostotki, które trzeba leczyć, karmić, opdchlić, zakraplać, wyczyścić, ogrzać ciepłą butelką?
No komu?
Didit ma wszystkie kosteczki na wierzchu. Mieści się w dłoni. Cała czarna, z płomyczkiem na pysiu, kołnierzykiem i gustownymi białymi skarpetkami.
Bardziej chora.
Popatrzyła na mnie zza wielkich zaropiałych powiek, kilka razy smarknęła wzdechnęła ciężko - pewnie pomyślała, że i tak jej nikt nie pomoże
Teraz śpi najedzona w kontenerku u mnie w łazience.
Miała tyle pcheł, że zakraplając jej oczy widziałam, jak próbowały wejść jej do pysia i do oka

Bałam się, że niedożyje rana
Dziś powitała mnie przeciągnięciem się i mruczeniem na rękach, Ale nadal jest źle.
Jinx - kot zaczepno obronny. Syczy, zwinięta w kłębek w najciemniejszym miejscu, wzieta na ręce zamienia się w szmatkę. Próbowałam ją dokarmić ze strzykawki, to o mało jej nie przegryzła na pół. Większa od Didit, trochę lepiej wygląda, ma większy brzuszek. Pcheł na niej też było więcej.
Dziś patrzyła na mizianki z Didit i nieśmiało podeszła powąchać moją rękę
Ma biały irokez na czarnym łebku, uszka pół na pół czarno- białe i śliczną plamkę na pysiu.
Obie dziewczynki dochodzą do siebie.
Mam nadzieje, że sie nie poddadzą
Że przeżyją
chociażby po to, żeby pokazać, że zwykłe, czarno-białe koty nie mogą być spisane na straty.
Didit

Jinx
