Tak, znajdę sobie nowe , może będą fajniejsze niż te moje Potffory . Zostawię sobie tylko Żabcię .
Haniu, kurację zaczynamy końcem tygodnia, jeszcze muszę trochę Wegunię wzmocnić i opanować kłopoty jelitowe .
Tej nocy spałam dwie godzinki , zaczynam się przyzwyczajać . Tym razem do mojej "bezsenności" przyczynili się Azor i Falka vel "sexy kurdupel" . Zastrzelę ich oboje z fuzji , o ile takową gdzieś znajdę .
Cicho, nie da się ukryć .
Azik pewnie by tęsknił za Ciocią Dagusią, ale skoro Ona go nie kocha to Azik też nie będzie błagał o zainteresowanie
Wegunia ma dzisiaj jakieś kłopoty z oczkami , cały czas lecą jej łezki, mam nadzieję że to nie początek infekcji...
Falka nadal ma ruję, jedyna różnica polega na tym, że teraz kiedy już dostała zastrzyk jest zainteresowana wyłącznie mną , kocury jej nie interesują . Nie wiedziałam że jestem taka atrakcyjna .
Proszę, proszę Pańcia stała się obiektem westchnień.
U nas powróciły upały.
Haker jest zestresowany, panicznie boi sie robót na zewnątrz budynku. Panowie jeżdżą na linach i uszczelniają spoiny. Haker na odgłosy i widok zza oknem obcej postaci dostaje szału. Biega jak szalony i szuka kryjówki.
W tej panice wskakiwał na mnie i podrapał mi pięknie dekolt, a że dzisiaj +30 stopni to studenci podczas wpisywania ocen bardzo dziwnie sie na mnie patrzyli Pysia dzielnie wskoczyła na parapet i w wojowniczej postawie - siada w pozycji kurki i robi na grzbiecie ogromnego irokeza pokazuje kto tu rządzi.
U nas upały nigdzie nie odchodziły , cały czas mamy tropiki .
Nadal jestem obiektem westchnień Falki, mam tylko wrażenie że uczucia nieco osłabły .
Teraz się okazuje kto jest w domu wojownikiem i obrońcą ogniska - Pysiunia. Dumna jestem z Dziewczynki .
Kiedy u nas ocieplalano bloki wszystkie koty siedziały na parapetach i "dyskutowały" z robotnikami . Niestety panowie za oknem nie byli zbyt "kumaci" , może jeden lub dwóch , ale generalnie koty nie znalazły równych sobie interlokutorów .
U mnie kotem obronnym jest kotka rodziców... potrafi nawet warczeć na obcych Romek tylko zza winkla zagląda, a przy najmniejszym ruchu obcego ucieka za mnie albo za TZ