Oczko Belli dzisiaj znacznie lepsze
Jeszcze trochę zaczerwienione, ale już nie ma opuchlizny.
Wczoraj wieczorem jeszcze mnie nastraszyła, bo podczas snu ropa skleiła powieki i kocinka była jednoooka. Musiałam znowu przemyć i pomóc jej w otworzeniu ślepka
Natomiast dzisiaj już ropy nie ma.
Kociaki troszkę gorączkują po szczepieniu, ale nie wpłynęło to na zmniejszenie ich apetytu. Rano wygłodniałe harpie rzuciły się na miskę i opróżniły ją w 2 minuty (poszły 2 gerberki).
Sporo śpią, ale zaczynają też się bawić (wyciągnęłam im z zakamarków łazienki piłkę i kulkę, które ścigają) oraz dusić

Belcia jest biedna, bo ma bandytowatych braci, którzy rzucają się na nią i gryzą tak, że aż piszczy
Ach, no i nie pochwaliłam się najważniejszym. Przerobiłam Boryska na słodkiego kolankowca, który uwielbia głaskanie i drapanie, zwłaszcza po brzuszku - i baaardzooo głośno mruczy
Bruno na kolankach siedzieć nie lubi.
Bella jeszcze trochę się boi, zresztą teraz znowu jej się źle kojarzę, więc woli zwiewać od razu.