No to i my się przywitamy.
Zelda ma dwa lata z hakiem (urodzona 26 lutego 2005). Została wzięta z bardzo dobrego, bardzo kociego domu (którego już nie ma, bo moja kumpela wyjechała do Anglii z całą rodzinką zostawiając tu koty, ponoć pod dobrą opieką, ponoć

) jako niespełna 4-msc kocię.
Mieszkamy w kamienicy, na I piętrze, więc od razu podjęliśmy decycję, że kota będzie wychodziła na spacery na smyczy. Także na działce i na wspólnych z nami wyjazdach

Na szczęście w miarę szybko zaakceptowała nasz pomysł i tak zostało
Nie zapomnę reakcji gospodarza na suwalszczyźnie, w gospodarstwie agro, jak zobaczył mnie z kotą na długiej lince, popruwające dziarsko przez łąkę całą w wieczornej rosie, ... oj, uwielbiała te wyprawy. Po naszym powrocie znad jezior lub z rowerów dopominała się wyjścia głośnym miaukiem
A wczoraj była w gościach, u naszych sąsiadów, elegancko, w czerwonych szelkach, na lince, i ku totalnemu zaskoczeniu gospodarzy zachowywała się jak dama
