Klub kotów wychodzących pod nadzorem (na smyczy). Zapraszamy

[enduro]

Wiedźmak zapisany do klubu.
Witam po długiej przerwie, sezon na wychodzenie znów się zaczął i potrwa tak długo, jak będzie ciepło.
Tatra już wczoraj i dzisiaj zaliczyła 2 spacerki po godzinie, nic z przed roku nie zapomniała, dalej jest odważna i ciekawska, przed blokiem na trawnikach czuje się bardzo pewnie, psy uciekają w popłochu jak tylko próbują ją zaczepić, ta je goni. kilka much już zjedzonych.
no to wiosenna reaktywacja, zapraszam do udzielania się w temacie.

[crisis]

Moj Teddus wcale nie rozpoczal sezonu na spacerki, bo u niej ten sezon wcale sie nie skonczyl:) chodzila caly czas w ogrodku na smyczce, czeka az ktos wroci z pracy i od razu juz jest gotowa Bardzo lubi patrzec na rybki, ktore plywaja w stawku, tylko trzeba na nia uwazac bo w zeszlym roku sie wykapala, kiedy wskoczyla za rybka pozdrawiam wszystkich spacerowiczow


moj Pusiaczek odszedl na bialaczke w Boze Narodzenie, kiedy wychodze z Teddika nadal mi bardzo brak spacerow z nim

[czarna.wdowa]

crisis pamiętamy o Twoim Pusiaczku

my sezon spacerkowy z Simbutkiem rozpoczęlismy już w kwietniu
a od maja dołączyła do nas początkowo nieśmiało a teraz już coraz odważniej Sarabi

[enduro]

moj Pusiaczek odszedl na bialaczke w Boze Narodzenie, kiedy wychodze z Teddika nadal mi bardzo brak spacerow z nim

bardzo mi przykro z powodu Twojego kotka, jednak na zawsze będzie gościł w naszym klubie jako kotek wychodzący, będzie normalnym członkiem, by pamięć o nim jak i o jego spacerkach nigdy nie zginęła.

[epti]

Zglaszam Joszke.
Ma swoje szelki i smyczke. O spacer dopomina sie przerazliwym miaukiem - nauczyl sie niemal zawodzic, sasiedzi musza byc przekonani, ze go obdzieramy ze skory i posypujemy sola:-)
Na haslo "spacerek" podbiega z wyprezonym ogonem.
Ma swoje trasy wokol bloku, sciera pazury o drzewo i pakuje w siebie trawe - bo przeciez trzeba mi sprzedac jakiegos pawia na podloge:-)

[enduro]

Joszka zapisana
Wszystkich klubowiczów zachęcam do dzielenia się relacjami ze spacerów, na pewno będzie co opowiadać.

[caty]

Pozdrawiają koty domowo-ogrodowe, za dnia rezydujące na tarasie, a w ciepłe noce - na daszku nad gankiem. Rzecz jasna to rezydowanie jest ciut uciążliwe - bowiem gdy im się znudzi, to skaczą na parapet i włażą przez okno akurat skacząc w to miejsce, gdzie jest moja głowa - wersalka stoi w kąciku przy oknie.
Pan Cacman od 8 lat jest kotem wychodzącym i trzymającym się ściśle okreslonych ścieżek, pani Triss - prawowita właścielka domu, wychodząca od lat 10 i pan Bąbel, trzymający się ogona pani Triss.
Przy czym zaznaczyc trzeba, że teren jest bezpieczny, sąsiedzi kociolubni,psy do kotów przyzwyczajone...więc mozna zyć swobodnie. Natomiast zima - mam koty mocno domowe. Wersalkowo- napiecowe, i żadna siła ich nie wygoni...za wyjątkiem pana Cacmana, który kocha, jak snieg pada mu na głowę...

[enduro]

trochę fotek z dwóch ostatnich spacerków





leżymy z patyczkiem





na drzewie..





na drzewie ciąg dalszy





tutaj tatra baaardzo wysoko, chyba z 5-6m na choince.



wychodzicie na dwór z kotem? piszcie tutaj, wklejajcie zdjęcia, niech ten wątek rozwija się szybko, tak szybko jak nasze koty lecą gdy tylko usłyszą szelest smyczy.

[enduro]

i jak tam, żyjecie?
tatra juz rano przez 5min sie domagała wyjścia, ale jest ustalone że raz dziennie na godzinkę wieczorem i koniec!
trzeba być nieugiętym i koniec! jest pora wychodzenia, jest pora siedzenia w domu

[czarna.wdowa]

my byliśmy wczoraj na godzinnym spacerze z dwoma kotami
koty wróciły zmęczone ale szczęśliwe a Pańcia ze sznytami na szyji

[Myszeńk@]

No to i my się przywitamy.

Zelda ma dwa lata z hakiem (urodzona 26 lutego 2005). Została wzięta z bardzo dobrego, bardzo kociego domu (którego już nie ma, bo moja kumpela wyjechała do Anglii z całą rodzinką zostawiając tu koty, ponoć pod dobrą opieką, ponoć ) jako niespełna 4-msc kocię.
Mieszkamy w kamienicy, na I piętrze, więc od razu podjęliśmy decycję, że kota będzie wychodziła na spacery na smyczy. Także na działce i na wspólnych z nami wyjazdach Na szczęście w miarę szybko zaakceptowała nasz pomysł i tak zostało
Nie zapomnę reakcji gospodarza na suwalszczyźnie, w gospodarstwie agro, jak zobaczył mnie z kotą na długiej lince, popruwające dziarsko przez łąkę całą w wieczornej rosie, ... oj, uwielbiała te wyprawy. Po naszym powrocie znad jezior lub z rowerów dopominała się wyjścia głośnym miaukiem

A wczoraj była w gościach, u naszych sąsiadów, elegancko, w czerwonych szelkach, na lince, i ku totalnemu zaskoczeniu gospodarzy zachowywała się jak dama

[enduro]

Witamy Ciebie i Zeldę.
a my już dzisiaj po spacerku, wprawdzie nie godzinnym ale 40 minutowym, bo deszcz nas złapał.
jutro zdjęcia.

[Zo.Zo.]

A czy koty jak się będzie wyprowadzać od małego to się przywyczają? I czy trzeba będzie z nimi wychodzić tak jak z psami? Rano, (w moim przypadku) po szkole, wieczorem i późnym wieczorem

[enduro]

A czy koty jak się będzie wyprowadzać od małego to się przywyczają? I czy trzeba będzie z nimi wychodzić tak jak z psami? Rano, (w moim przypadku) po szkole, wieczorem i późnym wieczorem

jeśli od małego, to na 99% kot się przyzwyczai i polubi.
Czy będzie trzeba?
Myślę, że jak już zaczynamy to powinniśmy przynajmniej raz dziennie o STAŁEJ, okreśłonej porze na określony czas wychodzić. Oczywiście jak raz się nie pójdzie, bo coś wypadło albo ktoś jest bardzo zmęczony lub nic mu się nie chce, to można nie iść, ale koncert pod drzwiami gwarantowany.
a taki koncert nawet największego lenia potrafi wyprowadzić z równowagi.
jak mi się nie chce to nie idę, proste.
kot jest dla mnie a nie ja dla kota.

[enduro]

zdjęcia z ostatnich spacerków
telefonem, więc jakość nie powala.










czemu wątek nie żyje
pisać, pisać.. nie chce mi się codziennie odkopywać z 3 czy 4 strony wątków.