Nel-HAPPY END ! A teraz sterylka -pytanie!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt maja 18, 2007 8:05

Nie, nie mialam w tym roku jeszcze cietych, poza rózami. Dobrze wiedziec o tulipanach, rok temu mialam ich sporo (Neli jeszcze u mnie nie bylo).

zitkala

 
Posty: 130
Od: Śro lis 29, 2006 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 18, 2007 8:10

Generalnie trzeba unikać wszystkich cebulowych (takich co wyrastają z cebulki) kwiatów - nie tylko tulipanów.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 18, 2007 8:15

Sylwka (przepraszam, ze oftopikuję), a balkonowe? Kupilam begonie, pelargonie, aksamitki i bacopy, no i lobelie i jeszcze takie co nie pamietam. Truja?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt maja 18, 2007 8:19

Ha, a ja kiedys lubilam lilie 8O Potem dowiedzialam sie co to za trucizna. A pamietam jak Nel do mnie przyszla, to stal taki piekny okaz na stole w wazonie i pachnial....

A zeby nie bylo tak anonimowo, wklejam link z fotka Nel, ktory kiedys tu umiescilam. Nel sie zmienila i stracila troche ten 'półrasowy' wyglad, ewoluujac w strone buraska - dachowczyka. Nadal jest filigranowa drobinka o wadze ok 2,5 kg.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=55427&postdays=0&postorder=asc&highlight=nel&start=30

zitkala

 
Posty: 130
Od: Śro lis 29, 2006 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 18, 2007 8:22

sibia pisze:Sylwka (przepraszam, ze oftopikuję), a balkonowe? Kupilam begonie, pelargonie, aksamitki i bacopy, no i lobelie i jeszcze takie co nie pamietam. Truja?

Nie wiem - trzeba sprawdzić. Mam zakodowane w głowie, że pelargonie nie są OK, bo u moich rodziców pilnuje Zenka. Ale chyba kot takiego "śmierdziucha" nie ruszy.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 18, 2007 8:29

Przyczyna uszkodzenia watroby moze byc tez chemia domowa, bardzo toksyczne dla kotow sa pasty do podlogi.
Rowniez pasozyty moga cos takiego spowodowac - glownie glisty - potrafia wejsc do woreczka zolciowego i go zaczopowac.
Ale rowniez lamblie sa w tym niezle.

Dobrze ze kotka wraca do zdrowia :)

Blue

 
Posty: 23960
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt maja 18, 2007 8:34

Zitkala, bardzo się cieszę, że jednak jest spora szansa na to, ze Nel ma po prostu zapalenie wątroby. To co prawda też nierzyjemne, ale dzięki Bogu wątroba w dużym stopniu się regeneruje.
Oby Nelowa wątróbka szybko sie zregenerowała :ok: :ok: :ok:

Sylwka pisze:
sibia pisze:Sylwka (przepraszam, ze oftopikuję), a balkonowe? Kupilam begonie, pelargonie, aksamitki i bacopy, no i lobelie i jeszcze takie co nie pamietam. Truja?

Nie wiem - trzeba sprawdzić. Mam zakodowane w głowie, że pelargonie nie są OK, bo u moich rodziców pilnuje Zenka. Ale chyba kot takiego "śmierdziucha" nie ruszy.

Dziewczyny, mnie się wszystkie te wymienione źle kojarzą, lobelię, pelargonię i bacopę widziałam na listach roślin trujących i szkodliwych. Aksamitka chyba była poza podejrzeniami, ale pewności nie mam.
Dla pewności odkąd w domu są koty, na balkonie mam tylko lawendę, szałwię ziołową, kocimiętkę - takie rzeczy, które są uznane za bezpieczne.
Nie stosuję żadnych nawozów, żadnych nabłyszczaczy.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 18, 2007 8:34

Sylwka pisze:
sibia pisze:Sylwka (przepraszam, ze oftopikuję), a balkonowe? Kupilam begonie, pelargonie, aksamitki i bacopy, no i lobelie i jeszcze takie co nie pamietam. Truja?

Nie wiem - trzeba sprawdzić. Mam zakodowane w głowie, że pelargonie nie są OK, bo u moich rodziców pilnuje Zenka. Ale chyba kot takiego "śmierdziucha" nie ruszy.

http://www.atlas-roslin.com/trujace.html
http://www.kazior5.com/dzialka5.htm
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ro%C5%9Bliny_truj%C4%85ce
http://kocia_stronka.republika.pl/rosliny_trujace.html

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 18, 2007 8:39

Oj- glisty :!: Nela miala glisty. i nie wiadomo na ile odrobaczanie bylo skuteczne (ostatnio dostala vetminth x2, z odstepem 2 tygodnie). raz widzialam gliste jak kiedys wymiotowala. Na dodatek ma tez klopot z uszkami, swierzb sie odnawia mimo wielokrotego czyszczenia i zapuszczania masci. Nigdy nie dostala strongholdu bo jest taaka drobna, ze jakos strach taki silny srodek zaaplikowac. W ogole byla do tej pory zdrowym kotem, poza tymi robakami, jak to bywa z maluchami urodzonymi 'na ulicy'. Po znalezieniu byla na kwarantannie w lecznicy 3 tygodnie z rodzenstwem w klatce bo trudno bylo wytepic robaki 8O Moze gdzies tu lezy przyczyna..

zitkala

 
Posty: 130
Od: Śro lis 29, 2006 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 18, 2007 10:18

zitkala pisze:Oj- glisty :!: Nela miala glisty. i nie wiadomo na ile odrobaczanie bylo skuteczne (ostatnio dostala vetminth x2, z odstepem 2 tygodnie). .

to nie jest zbyt skuteczny środek, dobrze go stosować przy mocno zarobaczonym kociaku na pierwszy rzut, przynajmniej nie wybija wszystkich robali i jest mniejsze ryzyko zatrucia rozkładającymi się pasożytami
Tylko nie wiem jak się ma teraz porządne odrobaczanie do chorej wątróbki. Bo generalnie jeśli kot był odrobaczany tylko tym Vemithem, to trzebaby go teraz porządnie potraktować np Pratelem, 2x w odstępie ok 10-14 dniowym (Pratel 1tabl na 10kg-ok 5zł).
Ja Pratel stosowałam nawet u małych kociąt, swoje również odrobaczam właśnie nim.
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Pt maja 18, 2007 10:29

Beliowen pisała kiedyś, że środki odrobaczające praktycznie nie są wchłaniane (i metabolizowane w wątrobie) przez organizm i działają po prostu na pasożyty w miejscach ich występowania. Trzeba jednak spytać weta, bo mimo wszystko wydaje mi się to teraz ryzykowne. Zrobiłabym dokładne badania kupala przed decyzją, bo może robali jednak nie ma.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 18, 2007 12:20

Sylwka pisze: Zrobiłabym dokładne badania kupala przed decyzją, bo może robali jednak nie ma.

no właśnie, przecież można zrobić badanie kału
najlepiej zanieść do badania próbki zbierane codziennie przez 3dni
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Pt maja 18, 2007 18:44

Zrobiłabym dokładne badania kupala przed decyzją, bo może robali jednak nie ma.


Tak, tak zrobie badanie kupki obowiazkowo. A przed ewentualnym odrobaczeniem tez ponowne badanie krwi, zeby sie upewnic czy watroba juz 'cala' :roll: , no bo chyba na chora watrobke lepiej takiej chemii nie zapodawac. Poki co zgodnie z instrukcja pani dr kupilam antybiotyk do zakonczenia kuracji w domu. Rozpuszczam w wodzie i podaje przez strzykawke :x - Nel mi tego nie wybaczy chyba. I Heparegen (czy cos w tym stylu) na regeneracje watroby.

zitkala

 
Posty: 130
Od: Śro lis 29, 2006 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 18, 2007 19:00

Mój Zenek podczas kuracji sterydowej i psychotropowej cały czas brał heparegen a i tak wątróbka lekko się zmieniła (skoczyły próby wątrobowe i jej struktura była zmieniona - USG). Naprawialiśmy ja potem Essentiale Forte - polecam.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 18, 2007 19:20

Tak apropos hipotezy zatrucia - czy kuracja antybiotykiem pomogłaby, gdyby uszkodzenie wątroby wynikało z działania trucizny? Poprawa po antybiotyku moim zdaniem sugeruje stan zapalny - ale to tylko takie gdybanie laika.
Deli

Deli

 
Posty: 14649
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Martini1989, puszatek i 284 gości