Czituniu błagam o wybaczenie ale mam solidne alibi, ta cholerna maszyna dzięki której możemy tu prowadzić zaoczne życie towarzyskie, zwariowała do reszty , teraz już znam przyczyne i potrafię ( albo tylko mi sie tak wydaje ) temu zaradzić, ale co przeszłam to moje, bo można wyjść z siebie i stanąc obok kiedy juz machnąwszy reka na straty formatuje się dysk , mało tego, ustawia od nowa partycje, a nie można postawić systemu, bo po załadowaniu diagnostyki komp sie zawiesza ,no ale chyba już nad tym panuję. W tzw. miedzyczasie zrobił się weekend majowy, który częściowo spedziłam niejako służbowo za granicą, zostawiając po raz pierwszy oba kotuchy pod opieka mojego ojca. Powiedziałam mu, ze to trening kondycyjny przed wakacjami, które będę miała dosyć zajęte, bo obsługujemy drobny fragment festiwalu Vienna Classic. Ojciec już ma wprawę, bo opiekował się moimi zwierzętami w okresach wakacyjnych, ale tak się jakoś składa, że co wakacje to towarzycho liczniejsze

a tatuś niestety coraz starszy

.
Stosunki Kocioło-Hipciowe można zaliczyć do zimnowojennych łamanych przez obojętne. Ciężar gatunkowy zjawiska przeniósł się w inne rejony niż wczesniej , napewno Hipcia już nie jest ofiara choć nadal boi się "wroga" ale nie wpada w panikę a nawet bywa stroną zaczepną co nieraz kończy rozlewem krwi Kociołka z zadrapań na nosku. Fakt że zołza ma za długie pazury ale za nic nie daje sobie ich skrócić. Kociołkowi obcięłam wczoraj, jak niemowlakowi, na spaniu. Hipci też zawsze tak robiłam ale mając wroga w domu sypia bardziej czujnie i nie pozwala. Sugestie na temat sposobów obcinania pazurów mile widziane !!!
W momencie konfrontacji Hipcia wydaje dźwięki bombowca przed zrzutem, natomiast Kocio - luzak patrzy na nia jak na ciekawy okaz badając jego przydatnośc do zabawy, wynik obserwacji chyba czesto wychodzi negatywny, bo odchodzi w swoją stronę i zdarza się że wtedy dostaje klapsa w tyłek, tak się panna rozzuchwaliła. Do ostrych konfrontacji dochodzi rzadko i ich ostrosc polega głównie na histerycznych wrzaskach panienki i prezentacji wygiętego w łuk grzbietu i ogona w kształcie choinki ze strony kawalera ot i wszystko.
Po tych wszystkich "przebojach" z komputerem nie mogłam odnaleźc własnego wątku , zreszta innych tez nie i dopiero skomplikowanym sposobem trafiłam na wątek Czitki , która wpisując się tutaj spowodowała że trafiłam tu z powrotem

.
Na zakończenie jedno pytanko trochę .....hmmmm.....mało eleganckie ale chciałbym się upewnic że to nic takiego . Kociołek często jakby to powiedziec ładnie ....puszcza bąki . Hipci się to prawie nigdy nie zdarza. Natomiast facecik gazuje ostro, systematycznie i straszliwie , czy to już tak jest że panienki sa subtelniejsze a facet jak to facet czy powinno mnie to zaniepokoic ?