No wiec koniec jezdzenia na zastrzyki, mamy juz tylko łykac tabletki i 7 maja na zdjecie szwów. lekka granulocytoza, ale nieszkodliwa i troszeczke dziasełka wymagają opieki, ale wetka powiedziala, ze z tym spokojnie mozemy zaczekac do 7 maja, wiec chyba mozemy sie ucieszyc
a Zosienka wsuwa gerberki az jej się uszka trzęsą, do zabaw juz powoli wyciąga łapeczki (ale jeszcze ja hamuję na wszelki wypadek) i ogolnie z dnia na dzien jest widoczna poprawa
lalalala...