Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Marmurek i Kropek

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie kwi 22, 2007 15:11

super wiadomość :D
i powodzenia :ok:
Wasza determinacja i cierpliwość jest niesamowita
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Nie kwi 22, 2007 15:35

Jana pisze:A ja mam dobrą wiadomość 8) Dostałam maila od Justyny - pyta, czy może zatrzymać Jaśka, bo się bardzo zakumplowali, a co dwa koty to nie jeden :D


Dobra wiadomość. A ja miałam nosa, przeczucie, że tak się stanie, wiecie 8) ... Jasiek to uwodziciel, jak się patrzy 8)

Zbieram się w sobie i zakładam wątek mojej słodkiej trójcy...
U nas dobrze. Jedzą, wszyscy troje. Rubinek wczoraj rano mnie zmartwił... zabarwioną krwią Qpką. Podejrzewam, ze był to efekt odrobaczenia... W każdym razie obserwujemy.
Dziś jednak jest OK, poza tym, że Rubi nadal na mnie prycha :wink: to wcina jak żołnierz piechoty morskiej. jest ejdnak odważniejszy, bawimy się wędką.

Perełka i Koralik 'wyadoptowały mnie sobie na mamusię"
Tym, co opiekują się kociętami, nie muszę tłumaczyć co to znaczy 8)

Tym, co nie opiekują się kociętami radzę przygarnąć jakieś malenkie piwniczaki i spróbować.. :lol:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie kwi 22, 2007 16:34

dzielne jestescie bardzo
i ten rok to byla baaardzo dobra (i ciezka) robota :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie kwi 22, 2007 16:45

Jana, nieodmiennie podziwiam to, co robisz :king:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18778
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie kwi 22, 2007 18:55

Jana pisze:A ja mam dobrą wiadomość 8) Dostałam maila od Justyny - pyta, czy może zatrzymać Jaśka, bo się bardzo zakumplowali, a co dwa koty to nie jeden :D

Ale super :D :D :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 22, 2007 19:18

Bardzo się cieszę, że Jaś Wędrowniczek znalazł swój docelowy dom :D

I czekam na dalsze wieści o Słodkiej Trójcy :)
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 23, 2007 12:41

A ja czekam także na złapanie obu Zołz - wielkie kciuki
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 23, 2007 15:15

:ok: :ok: :ok: Nieustające kciuki
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon kwi 23, 2007 15:29

Jana czapki z glow i glebokie poklony za to co robisz :king:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 23, 2007 21:44

Jana, co z klatką? Jerzy jest gotów ją jutro odwieźć.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto kwi 24, 2007 10:52

A ja serdecznie zapraszam na kociarnię do wątku kociaków - Perełki, Koralika i Rubinka. Są zdjęcia 8)

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=59348

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro kwi 25, 2007 21:07

Przed chwilą rozmawiałam z p. Izą, karmicielką, której też trochę pomagam od czasu do czasu. Tą, która przygarnęła Łapka.

Zaginęły jej koty, które karmi. Dziś do ogródka nie przyszedł żaden.

Od czterech dni nie ma Smyrdka / Zenka - zezowatego burasa, który demolował lecznicę podczas wizyty (symulował wtedy uraz łapy, został wykastrowany). Smyrdek od pewnego czasu udomowił się, codziennie nocował w domu u p. Izy, razem ze swoim bratem i resztą zwierzyńca, ale na dzień zawsze wychodził mimo prób powstrzymania go (urządzał wtedy demolkę podobną do tej w lecznicy). P. Iza już go opłakała. Od miesięcy nie zdarzyło mu się nie przyjść na noc do domu, nie towarzyszyć w wieczornym spacerze z psem :cry:

Nie pojawiły się też inne koty, całkiem dzikie. Cztery. Nie wiadomo czemu. Niecały tydzień temu ostatni raz widziałyśmy Kolesia, wielkiego kocura - wyglądał jak siedem nieszczęść, grzbiet zapadnięty, zmierzwiona sierść.

P. Iza jest przerażona. Kilka tygodni temu wspominałam o kilkunastu kotach w pobliżu, na terenie warsztatu - okazało się wtedy, że zostały dwa, resztę ktoś prawdopodobnie wytruł.

Czy to możliwe, że teraz ktoś grasuje przy moich blokach?

W dodatku wczoraj p. Iza zauważyła nowego kota w swoim ogródku, młodego, czarnego - bez jednego oka, nie wiadomo czy na drugie widzi. Dziś tego kota też już nie było.

Straszne to.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro kwi 25, 2007 21:16

Jana... nie wiem co powiedzieć. Straszne to.
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 11110
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Śro kwi 25, 2007 21:28

Boże, co się dzieje? :cry:

Kurczę, w niedzielę pod wieczór przejeżdżałam tamtędy i zdziwiłam się, bo zazwyczaj widywałam tam sporo kotów.
A tym razem był tylko jeden (przy śmietniku od strony Prymasa Tysiąclecia) czarno-biały dorosły.
Wyglądał normalnie, tzn. na zdrowego, kręcił się ot tak, po prostu.


edit: w poniedziałek czytałam w Wyborczej, że na Kabatach ktoś prawdopodobnie wysypał truciznę na trawniki - zgłosiło się wielu właścicieli z ciężko chorymi psami z objawami silnego zatrucia :? Co się ludziom robi pod czaszkami, że są zdolni do takich rzeczy :evil:
Ostatnio edytowano Śro kwi 25, 2007 21:32 przez smil, łącznie edytowano 1 raz
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 25, 2007 21:32

Ja mam również problem ale z moją ciocią. Ma ona chyba pięć kotek i żadna z nich nie jest wysterylizowana. Mimo, że trąbię o tym już od dawna do niej to nie trafia.
Ciocia mówi, że nie ma pieniędzy na weterynarza itp. Te kotki nawet nie są szczepione. Łażą po podwórku i okolicy, dają się zapładniać i takie błędne koło. Tydzień temu urodziła się kolejna koteczka.
Ja już tracę siły. Sama bym się zajęła sterylizowaniem ale nie pracuję a co za tym idzie nie mam pieniędzy na sterylizację tylu kotek.
Jeśli ktoś może mi doradzić co robić to byłabym wdzięczna, bo już kolejna jest chyba w ciąży.
Myślę, że będą potrzebne namiary na weterynarza jakiegoś w okolicy Łomianek- taniego i sprawdzonego oraz aż wstyd mi prosić pomoc finansowa. Bo ciocia sama tego nie sfinansuje a moi rodzice nie mają również tyle pieniędzy by kastrować koty rodziny.
Obrazek

jadise

 
Posty: 96
Od: Czw gru 14, 2006 23:23
Lokalizacja: Podkowa Leśna/W-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 122 gości