Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Marmurek i Kropek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 19, 2007 10:16

Amiko, nikt Ci gęby nie przyprawia i nie wypacza Twoich wypowiedzi. Okrutne są realia.

Jeśli nie wykastruję kotek aborcyjnie i urodzi się te 40 kociat, nie będę w stanie im pomóc i nastąpi owa "selekcja naturalna" czyli umieranie w piwnicach. Nigdzie nie napisałam, że jesteś zwolenniczką tej "selekcji", jest ona jednak logicznym następstwem tego, co Ty nazwałaś szacunkiem do życia.

Masz do mnie pretensję o, jak to nazywasz "wartościowanie życia", ale sama dopuszczasz sterylki aborcyjne, gdy nie ma innego wyjścia. Czyli (to mój wniosek z Twoich wypowiedzi) - w przypadku kotek dzikich. Kotki domowe według Ciebie nie powinny być sterylizowane aborcyjnie. OK, ale to również jest "wartościowanie", prawda? 8)

Jeśli piszesz o szacunku do życia i nie wartościowaniu, to bądź konsekwentna.

Co do zabierania domów. Nieubłagana logika znowu. Czy po raz kolejny trzeba to wyjaśniać? Na zbiorach, równaniami matematycznymi? Już tak szczegółowo zostało to wyjaśnione, że nie umiem prościej i jaśniej. :(

edit:
Na własnym przykładzie - mój obecnie najstarszy kot, Szczurzasty, zabrał dom jakiejś biedzie. Koleżanka nie uległa moim naciskom i nie wykastrowała swojej kotki. Koteczka zaciążyła, urodziła trzy maluchy. Ja przygarnęłam jednego kociaka. Z domowej kotki. Gdyby się nie urodził, przygarnęłabym jakąś piwniczną bidę.


A to, co Ty nazywasz wywieraniem nacisku, ja nazywam edukacją. Bo opiekun domowej kotki, która zaszła w ciążę, ostatecznie decyduje. Nikt mu nalotu na dom nie zrobi, nie ukradnie kotki na sterylkę przecież.
Ostatnio edytowano Czw kwi 19, 2007 11:04 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 19, 2007 10:46

Amico, widzisz, nie odpowiedziałaś na moje pytanie...
Ja też nie znam na nie odpowiedzi. A bardzo bym chciała

Agalenora pisze:
W chwili gdy piszę tego posta prawdopodobnie z różnych przyczyn umiera kilka 'nadprogramowych' zwierzaków w różnych piwnicach ... rozjechanych przez samochody, rozszarpanych przez psy, otrutych itp, itd.

Czy masz jakiś pomysł, realny, praktyczny, jak im pomóc, tu i teraz?

)



Jana, podpisuję się pod tym, co napisałaś.
Logika, matematyka i edukacja.
Te trzy słowa.

A teraz z innej beczki

Kruszynki brykają po całym domu -RC Babycat jednak został zaakceptowany - mokry nie smakował, suchy owszem, mleczko Klara również.
No i przypadkowo zaatakowane zostały również dorosłe chrupki...
8O :wink:

Starszyzna udaje że śpi i nie widzi.

Na widok człowieka biegną radośnie, w podskokach, potykając się... i oczywiście strasznie plączą sie pod nogami - wspinają się po nogawkach i rękawach... przytulają... a Wędrowniczek skrzypi głośno do ucha. Rozdarciuszek.


Oczko Minizołzy wygląda duużo lepiej :D

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw kwi 19, 2007 11:59

Jana pisze:Masz do mnie pretensję o, jak to nazywasz "wartościowanie życia", ale sama dopuszczasz sterylki aborcyjne, gdy nie ma innego wyjścia. Czyli (to mój wniosek z Twoich wypowiedzi) - w przypadku kotek dzikich. Kotki domowe według Ciebie nie powinny być sterylizowane aborcyjnie. OK, ale to również jest "wartościowanie", prawda? 8)

Jeśli piszesz o szacunku do życia i nie wartościowaniu, to bądź konsekwentna.


Nie mam pretensji. Napisałam tylko, że to co Ty nazywasz "wyborem" jest jednak wartościowaniem. Bo żeby "domowy" nie zabrał domu "piwnicznemu" trzeba pozbyć się tego "domowego".
Dopuszczam możliwośc sterylizacji aborcyjnych, chociaż uważam je za zło (czasami niestety konieczne). Natomiast tam, gdzie da się ich uniknąć jestem za skorzystaniem z takiej możliwości. Nie jestem przeciwna sterylizacjom aborcyjnym kotek domowych, uważam tylko, że decyzja należy do opiekuna kotki i nie mozna nikogo potępiać za to, że był innego zdania (przykład > watek Garfitki lub historia mojej Whisky). Uważam ponadto, że w przypadku kotek domowych odpowiedzialny opiekun nie powinien dopuścić do niechcianej ciąży, a kiedy mimo wszystko jest wpadka, to nie należy ze sterylizacją czekać do końcówki ciąży. To by było na tyle w tej kwestii. Naprawdę nie chciałabym już do tego wracać.

Agalenora nie odpowiedziałam na Twoje pytanie, bo podobnie jak Ty nie znam jednej prostej odpowiedzi. To ludzie są odpowiedzialni za podły los zwierząt, nie tylko kotów. Wsród tych, które umierają rozjechane przez samochody, rozszarpane przez psy, zamordowane przez zwyrodnialców są też koty rasowe, którym jakoś nikt nie odmawia prawa do rodzenia się. Jest ich mniej tylko dlatego, że populacja kotów rasowych stanowi niewielki procent całej kociej społeczności. Los zwierząt nie poprawi się dopóki nie zmieni się mentalność ludzi. Dopóki będzie istaniało społeczne przyzwolenie na okrucieństwo a sprawcy nie będą przykładnie karani.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw kwi 19, 2007 13:23

Agalenora pisze:Na widok człowieka biegną radośnie, w podskokach, potykając się... i oczywiście strasznie plączą sie pod nogami - wspinają się po nogawkach i rękawach... przytulają... a Wędrowniczek skrzypi głośno do ucha. Rozdarciuszek.

a może fotkę jakąś co? :lol: :wink:
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Czw kwi 19, 2007 15:20

Wczorajsza wizyta u kociaków zaowocowała następującymi spostrzeżeniami: buro-białe dziewczynka i chłopak są szalenie pro-ludzkie, takie miśki, kulki puchate i pogodne. Oczęta śliczne. Rudasek to histeryk i dzikus - zwiał natychmiast do przyrodniej siostry na rurę i tyle go widziałam... Nawet kropli do oczu nie zdołałam mu wpuścić :(

Dziś mam nadzieję ostatnia wizyta z kroplami, pojutrze chcę zabrać resztę kociąt. Zgodnie z ustaleniami.

A potem... łapanie Zołz.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 19, 2007 16:13

Czy mnie tez sie coś trafi?
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Czw kwi 19, 2007 16:15

Modjeska pisze:Czy mnie tez sie coś trafi?


Jutro będzie ostatecznie wiadomo, ale staram się to tak wszystko zorganizować, żebyś była wolna :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 19, 2007 16:30

Wieść gminna niesie, że tym razem trafi się Agalenorze :lol: pewnie dlatego że po sąsiedzku :wink: ... i blisko do weta :lol:


Modjesko, możemy Ci coś zorganizować i przywieźć do Zalesia :twisted: . Piwnice obrodziły nam ostatnio w malenkie kocięta :cry:

Dzizes.. żeby tylko udało sie te kociaki zabrać i złapac histeryka... :roll:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw kwi 19, 2007 16:49

Agalenora pisze:Modjesko, możemy Ci coś zorganizować i przywieźć do Zalesia :twisted: . Piwnice obrodziły nam ostatnio w malenkie kocięta :cry:


Modjesko, chcesz dwutygodniowe? :roll:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw kwi 19, 2007 18:32

aga-lodge pisze:
Agalenora pisze:Na widok człowieka biegną radośnie, w podskokach, potykając się... i oczywiście strasznie plączą sie pod nogami - wspinają się po nogawkach i rękawach... przytulają... a Wędrowniczek skrzypi głośno do ucha. Rozdarciuszek.

a może fotkę jakąś co? :lol: :wink:



No to coś słodkiego na deser... lub na kolację :D Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw kwi 19, 2007 19:00

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

(i padłam w klawiaturę)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw kwi 19, 2007 19:26

Uschi pisze:aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

(i padłam w klawiaturę)


Ja również :love: :love: :love:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 19, 2007 19:58

ale one cudowne, tylko schrrrrupac:)

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Czw kwi 19, 2007 20:37

dech mi zaparło :love: :love: :love:

Takie zdjęcia powinny być poprzedzone wyraźnym ostrzeżeniem :twisted:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 19, 2007 21:08

niezle slodziaki :lol: :lol: :lol:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, Bestol, elmas, Google [Bot], Silverblue i 387 gości