litości.
więc jest tak. W poniedziałek razem ze przyjaciółmi, posiadaczami 2 maine coonów wybraliśmy się do wetki. Mlode narobily rabany, wrzasku, piszczenia i diabli wiedza co.
podróż samochodem - Lola spi w kontenerku, Emo drze się na rękach.
Starszy z kotów mojej przyjaciółki - Midas (jakies 6 kilo puchatego futra) przyszedl do Emo, dał mu buzi - i Emo się uspokoił i zasnął mi na rękach

wizyta u wetki
4 koty, szaleństwo.
ale są zdrowe, dostały na odrobaczenie, potem bedziemy szczepić.
good.
to było w poniedziałek.
ja we wtorek wyjechłam i wróciłam dopiero wczoraj.
Kicie zostały z TŻ.
w ramach buntu narobiły w sypialni

jak juz dotarłam do domu - siedziały na blacie w kuchni. foch, ale maksymalnie. żadnego mruczenia ani nic.
obrażone kociambry nalezy przekupić.
Lola - kocie witaminki
Emo surowy kurak.
udało się.
i spały dziś z nami

rano mruczanki, przytulanki i buziaczki.
słodko

a Emo jest zafascynowany oczami moimi. przychodzi jak leżę, siada przy twarzy.. dotyka powiek noskiem.. delikatnie zaczepia łapką..
jest najsłodszym kociakiem

Lola indywidualistka.. ale będzie pieszczochą.
musi się tylko przekonać bardziej.
no i biją się.. Emo kocie zapasy uwielbia. Lola warczy syczy prycha jak już ma dośc, na jakies 30 sekund.. potem sama go zaczepia.
i tak w kółko
i czemu one tak tupią????