Będzie Mieliśn\my już w schronie niejednego kota z łapkami skręcanymi na śrubki Ostatni był Szewi. Trochę ciężko mu było znieść gips, było trochę komplikacji, bo druty się obsunęły i boleśnie go uwierały. Po zdjęciu opatrunku konieczna była rehabilitacja, gimnastyka i masaże, bo trochę nastąpił zanik i zastój mięśni, ale łapka jak nowa, a szewi już znalazł nowy domek.
No jasne że będzie dobrze! Nawet gdyby ( odpukać!) jedna łapka miałaby być mniej sprawna, to i tak bedzie jeszcze polował na muszki i robaczki że ho ho !
U Colas jest Śmietanka, kotka po wypadku również mająca łączone kości gwoździami.
Minęło już chyba 10 dni od operacji i kotka chodzi po domu na tych swoich iksach (nóżki już do końca będą mniej sprawne i inne), wspina się na łóżko, na fotele i prosi się o pieszczoty.
Tak, jak napisała Wima, mam teraz koteczkę, która ma gwożdziowane łapki. W pierwsze dni chodziła tylko na dwóch przednich. Potem zaczęła dostawiać trzecią, teraz i czwarta (ta w najgorszym stanie) służy pomocą. Nóżki są krzywe, jedna ze stópek przekręcona, ale nie zmienia to faktu, że są coraz sprawniejsz. Głowa do góry, teraz będzie już wszystko dobrze.