Tylko dla wytrwałych- nareszcie zdjęcia str 8.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 16, 2007 21:51

Witajcie. No fakt trochę się zaczytałam. Czekałam niecierpliwie na zdjęcia Piastki ( podobna do mojego Togiśka tylko ze 3 razy mniejsza :roll: )
Zaczęło się szukanie kota. Pewnie część osób mnie zgani,ale.................
Miałam maraton przed obroną pracy mgr. Z domu wychodziłam do pracy z pracy wpadałam do domu i potem do rodziców pisać jeszcze część pracy i uczyć się do sesji. Nie miałam w domu internetu, więc u rodziców zdarzało mi się to narzędzie wykorzystywać. Tak więc jak powszechnie wiadomo zaczęłam poszukiwania kota -...........gdzie? na Allegro. :?
Tak w sumie to nie mam sobie nic do zarzucenia. Na bieganie po schroniskach nie było wtedy zbyt dużo czasu.
Na Allegro zobaczyłam śliczną trikolorkę o imieniu Trójka. Trójka była bez łapki. Straszliwie mi się spodobała. Niestety poczytałam opis i okazało się, że Trójka to kot dla singla. No ja singielką nie jestem2+2+ teraz 1. Dumałam, myślałam i jeszcze oglądałam inne kotki. Ale niektóre opisy dały mi do myślenia. Tak właściwie zdałam sobie sprawę, że kot, którego mogę wziąść do domu "powinien-może złe określenie" dobrze tolerować dzieci. Może- nie powinien -ale dobrze byłoby, gdyby był miziakiem i nie bardzo gryzącym kotkiem, bo moja mała lubi się przytulać do kiciuśka.
I znalazłam coś czego nigdy nie widziałam: Sprzedam koty tonkijskie????
Co to są za koty :?: . Zaintrygowana wpadłam na aukcję, coś tam przeczytałam i stety niestety musiałam uczyć się dalej.
Zaczęłam powoli urabiać męża, że jak się obronię to fajnie by było jak byśmy mieli kotka. Nie dał się długo przekonywać tym bardziej, że wcześniej próbowałam już innych zwierzaków :lol: ( w sensie "urabiania")
Znów wpadłam na Allegro, ale tonki zniknęły - została tylko nazwa rasy w mojej pamięci.
No, ale w końcu od czego się ma internet. Praca nie zając nie ucieknie -to sobie coś poszukam na temat Tonków.............................................

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Śro kwi 18, 2007 22:28

Poczytałam o rasie. Spodobał mi się charakter tych kotów. Postanowiłam zadzwonić do hodowli w Warszawie. Niestety numer nie odpowiadał :(
No jakoś dotarłam do innej hodowli. Znów, niestety już nie było koteczków; dopiero w styczniu b.r. pani miała dowiedzieć się czy kicia jest w ciąży ( kolejna kicia, nie ta, której aktualny miot już był zarezerwowany). No cóż namiary miałam. Ale zaczął nurtować mnie temat kota burmańskiego. Tonki bowiem to krzyżówka kotów syjamskich z burmańskimi. Znów czytałam o rasie i szukałam hodowli żeby móc się jeszcze czegoś więcej dowiedzieć.
No nareszcie :P znalazłam mojego kiciolka :P
Czekałm na niego od grudnia 2006 do marca 2007. W międzyczasie zamęczałam hodowcę pytaniami o kotka niemalże codziennie :oops:
W pracy dowiedziałam się ( nie złośliwie ), że jestem snobką, bo kupuję kota rasowego. Cóż, może ktoś z Was też tak pomyśli. Ja tak nie uważam. Po prostu podeszłam do sprawy tak jak mnie się wydawało najlepiej; trzeba było pogodzić pewne sprawy i wydaje mi się, że właśnie to zrobiłam. Nie wykluczam nigdy, że pewnego dnia nastąpi i u nas dokocenie, ale to będzie kiedyś ( Choć czytając forum nie mogę wchodzić na kociarnię, bo serce mi krwawi ). Nawiasem mówiąc kotka kupiłam za stypendium, które dostałam za dobre wyniki w nauce; dużo mnie to kosztowało i uznałam, że mogę te pieniądze przeznaczyć na coś co mnie sprawi radość. A tęsknota za kotem wzięła górę.
No i całą ekipą wybraliśmy się po kocurka...............................................

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Pt kwi 20, 2007 22:51

:D A ile to było radości............................................................. Podróż do domu minęła spokojnie. Oczywiście pierwsze kroki do kuwety. Mały nie miał jednak ochoty na siusianie :) tylko na zapoznawanie się z nowym terenem.
A co to jest: takie dziwne? I do czego służy? Duzi stawiają kroki a ja nie chcę, boję się.
Tak; moje kocię chyba pierwszy raz w życiu zobaczyło schody. Na górę niestety nie kwapił się iść - lepiej popłakać, może wezmą?
No nie przecież nie będę go nosiła po schodach. Wzięłam zabawkę na sznurku i pomału ze schodka na schodek wchodziliśmy na górę a potem w drugą stronę - może 3-4 rundki. No i schody już pokonane, ale kuwetka dalej pusta, miseczki nie tknięte :( Zaczęłam się martwić. Ale nie długo.
Było pierwsze sisusianie :) to już lepiej.
Wszystko było szalone, każdy kotka wołał ( tzn. dzieci ).
Ja upominałam, że kot potrzebuje spokoju, mąż, że też a dzieci, że kot woli bardziej jedno niż drugie - zwariowane kotnisko 8)
Nareszcie wszyscy poszli spać, jest trochę ciszej, spokojniej.
Z dnia na dzień kotek stawał się odważniejszy, ale jeszcze nie szalał zbytnio. Teraz jest już jak stary wyga :P Umywalkia i cała reszta są jego, śpi z nami pod kołdrą - próbował nawet początkowo jeść z nami obiady ale jakoś z kotem w talerzu :?: :roll:
No i zaczęło się - akcja wet, forum miau, i tak ciągniemy ten wózek :)
Mamy obecnie problemy uszkowe ( wątek : co z tymi uszkami? gronkowiec i nne paskudztwa), ale jest dobrze.
Pozdrawiamy wszystkich WYTRWAŁYCH i dziękujemy, że dotarliście do miejsca, w którym znów moja przygoda z kotem zaczęła się. Myślę, że nie zanudzałam Was zbytnio????????
Teraz to mogę już dalej opowiadać o moim kocie..........................Ale może nie teraz???.........

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Śro kwi 25, 2007 17:05

:) Jesteśmy już razem półtora miesiąca. Focus przyzwyczaił się już do nowego domku. Ostatnio ma ochotę na wędrówki po dworze- oczywiście pod kontrolą. Dopomina się o to głośnym miauczeniem.
Ostatnio miałam możliwość obserwować mojego kotka w kontakcie z innym. Mamy zamiar wyjechać na parę dni i postanowiłam kotka dać pod opiekę mojej mamie, która posiada już kocurka ( około 11 lat ). Poszliśmy więc na wizytę wstępną, żeby przekonać się jak to będzie. Nie miałam pojęcia, że to tak wygląda :roll:
Rezydent jak zobaczył mojego kota schowała się do łazienki pod wannę - tam ma swój "schron". Mój był ciekawski wpakowała się zaraz do kuwety, ale najeżony porządnie. Oba koty podchodziły do siebie z dystansem. Focus był bardzo odważny ale cały czas obserwowałyśmy je z moją mamą. Jak tylko F wychodził z łazienki to Merkury ( kot mamy) za nim, jak mój się odwracał to tamten myk i pod wannę. Myślałam, że zaraz będą się bić albo fukać, czy gonić się. Jak na razie nic z tych rzeczy. Myślę, że będę mogła go zostawić u mamy. Oczywiście pod nieobecność koty będą odizolowane od siebie. Tak na wszelki wypadek.
A na razie leczymy jakieś paskudztwo w uszach ( ale to zupełnie inny wątek :twisted: ) i szalejemy wieczorami. :P

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Nie maja 06, 2007 22:11

To znowu my.
Jesteśmy już po długim weekendzie. Tzn. Focus wrócił do domu od mojej mamy. Oba koty zakumplowałay się bardzo szybko. Na drugi dzień spały już razem i jadły z "jednej" miski. Ale już kocio jest znów z nami. Pewnie mu trochę smutno, że kolegi nie ma, za to jest moja przepadająca za nim córcia. Ale, ale mam mały kłopot. Mój kot chce jeść whiskas lub kitekat????????? Co robić. Był obrażony na wołowinkę, fileta z kurczaka, puszki z animondy i inne dla maluchów a tu co ja widzę- zażera się tymi.......... No i co ja mam zrobić? Aż mi się serce ściska, że połowę tego jedzonka animondowego wylądowało w koszu na śmieci :-(. No może dziś zjadł kurczczka z kleikiem ryżowym. Tylko większość osób pisze na forum, że nie powinno się dawać kotkom papu typu whiskas itd. I co? Mokre tylko to, a suche RC lub Hill's. Dawać czy nie dawać to mokre???? Zostawić na suchym tylko?? Już sama nie mam pojęcia co zrobić. Doradźcie proszę!!!

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Nie maja 06, 2007 22:22

tutaj:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27018
w punkcie 3 masz cale MNOSTWO informacji o kociej diecie, poczytaj :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie maja 06, 2007 22:34

No to ja już całkiem zgłupiałam :? Jedni piszą, że mieszają karmy i jest ok. Inni, że nie. Moja obawa powstałał tylko z tego powidu, że mój kotek je suche a mokrego nie chce. Już raz robiłam mu tylko mokre i wieczorem musiałam odpuścić. Ale widok marnującego się jedzenia to przykre tym bardziej, że inny kiciol pewnie by je ze smakiem zjadł :( . Może dawać mu np. fileta co 2-3 dni i wtedy zje? No dobra pewnie i tak wyjdzie, że muszę zastosoawać metodę własnego wybory i nie zawracać gitary innym. :?
Cóż....... Żeby już nikogo nie zanudzać może zamknę wątek? Dzięki WYTRWALI

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Nie maja 06, 2007 22:39

sa koty, ktore jadaja wylacznie SUCHE :wink:

ale to nie oznacza, ze polecamy Whiskas - dlatego wlasnie powinnas przestudiowac watki w temacie zywienia :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie maja 06, 2007 22:41

Noo. trochę tego jest :lol: Popróbuję, może coś mu przyzwoitego zasmakuje :P
P.S.
Czy ja dobrze widzę Felix? No i Purina wyżej niż RC? No no no - czegoś można się nauczyć. U mnie purina 200 g jest po 2, 70 czyli 400 g 5, 40 zł - to jakoś tanio wychodzi bo za RC to 13 zł trzeba zapłacić. Ciekawe, bardzo ciekawe. :P

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Nie maja 06, 2007 22:57

Beata pisze:sa koty, ktore jadaja wylacznie SUCHE :wink:


Ano są, znam takie, chociaż to nie moje :wink:

KarolinaLUNA, nie denerwuj się, proszę. Po prostu to, co dobre dla jednego kota, niekoniecznie posłuży drugiemu. Ale czytając o doświadczeniach innych można się czegoś dowiedzieć, na coś wyczulić, wyostrzyć obserwację - to naprawdę bywa bardzo pomocne.
Teraz jest spory wybór karm, i suchych i mokrych; można coś dobrać.

A kotom upodobania się zmieniają, ich prawo 8)

Na pociechę Ci powiem, że jak przyjechała do mnie Balbinka, jeszcze młodziutka, to sie dowiedziałam, że ona suchego to w ogóle nie je. A jak dałam Hill'sa dla kociąt, to wcinała, aż się uszy trzęsły.
:wink:


Z odstawianiem whiskasa pewnie trzeba trochę się zaprzeć, ale też kombinować. Hill's puszkowy pewnie nie od razu posmakuje, bo to pasztet. Możesz spróbować z saszetkami (Miamor ma wersje dla maluchów).

KarolinaLUNA pisze:No i Purina wyżej niż RC? No no no - czegoś można się nauczyć. U mnie purina 200 g jest po 2, 70 czyli 400 g 5, 40 zł - to jakoś tanio wychodzi bo za RC to 13 zł trzeba zapłacić. Ciekawe, bardzo ciekawe. :P


Tylko zauważ, że chodzi tu raczej o Purinę Pro Plan, nie Cat Chow 8)
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 06, 2007 23:05

Ja się nie denerwuję :) Jeżeli to tak zabrzmiało to sorki. Po prostu u mnie nie jadł animondy i wołowiny i fileta a u mamy za kitekata i whiskasa się złapał ( mokre ). Dlatego moje wątpliwości powstały :lol: ( no, że nie dobre dla niego a on sobie wcina - ale to tak jak ze mną i słodyczami :twisted: ). A co do Puriny Pro Plan to zgadza się ale w tabeli jest właśnie ona paodana? - zaraz sprawdzę jeszcze raz) bo u mnie pro plan jest w tej cenie a o tej drugiej jeszcze nie słyszałam - ale poczytam :oops: - ale najpierw sprawdzę w sklepie bo może nie zwrociłam uwagi, że to nie pro plan. :roll: choć tak mi się wydawało

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Śro maja 16, 2007 21:50

Z innej beczk:
Poradźcie proszę jak mam przekonać TŻ-ta do tego żeby zgodził się na dokocenie. Zakochałam się w pewnej kotce z forum ale mąż w ogóle nie chce słyszeć odrugim kotku. I co??????? Można coś poradzić czy niestety nie ma sposobow?????????????????????? Ach życie!

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Czw maja 17, 2007 19:21

Ach, życie...
nie jest to proste.
Ja ledwo przekonałam mojego TŻ, że POTRZEBUJĘ kota. I powoli (jak to napisałaś gdzieś wyżej - za czas jakiś, oby nie 3 lata) szykuję się na przyjęcie futrzastego domownika.
Ale niestety, na każdym kroku napotykam opór, no normalnie ściana jakaś.
Pokazuję upatrzony drapak i słyszę "to paskudztwo nie będzie stało w mieszkaniu", wspominam o zabezpieczeniu balkonu - "nie dam się okratować", o kupnie transportera - spojrzenie, jakbym nagle z księżyca spadła...
zastanawiam się, czy warto przez to wszystko przechodzić, ale z drugiej strony wiem, że nie będę szczęśliwa bez kota. Nie mam co marzyć o dwójce.
Nie ma lekko.

anabell

 
Posty: 352
Od: Nie lut 18, 2007 20:49
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw maja 17, 2007 20:19

KarolinaLUNA pisze:Można coś poradzić czy niestety nie ma sposobow?????????????????????? Ach życie!


Tż musi się zakochać... w tym kocie, nie ma innej rady, mój też mówił NIE dla 2 kota (w końcu "wytupałam"), Satek... cóż to była chyba miłość od pierwszego wejrzenia :lol:

Wełna

 
Posty: 2768
Od: Pon lip 19, 2004 14:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 17, 2007 21:28

Pokazałam zdjęcia i nic. Nie i nie, bo nie! Jak było by bliżej to wzięła bym ją "na próbę", gdyby taka opcja wchodziła w grę -wbrew zgodzie TŻ-ta. No wiecie niby na tymczas a facet pewnie by już nie oddał. Ale cóż może nasza chwila jeszcze nie nadeszła. Anabell wiem jak się czujesz. Ja czułam się podobnie jak chciałam wziąść kota, tylko mój to nie krzywił się na drapak a kota sam wybierał :) . Tylko drugiego nie pozwala. Jak pisałam Wełenko - wkrótce ostateczna "batalia" o MałąMI. Kciuki proszę. :roll:

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 153 gości