Huśtawka nastrojów mnie dobija ! Kociołek w jeden dzień jest nie do wytrzymania dla wszystkich i wtedy myśle sobie: "idiotko, co ty najlepszego robisz, gdzie twój zdrowy rozsadek, przeciez od początku było wiadomo, że to dokocenie nie ma sensu, zachowaj się odpowiedzialnie i znajdź temu rozrabiace dom", na następny dzień kotek jest absolutnie cudowny, słodki i kochany znowu sobie myślę "ty głupia kobieto" w życiu go nie oddawaj !!!! To taki słodziol, gdzie się będzie poniewierał, już raz sie go ktos pozbył.
Wiem , wiem wystawiłam sobie świadectwo stanu psychicznego chyba czas na wizyte u psychiatry...
Teraz śpi tu rozwalony brzusiem do góry, koci dzieciak, tak na oko 70 cm przy przeciąganiu się i jak tu go nie kochać.
A w sobotę upolował sobie króliczka i nie wiem co by było jakbym Diabliczka nie wyzwoliła z jego "czułych" objęć, w piątek usiłował za wszelka cenę dostać się do Hipci, która poprosiła na meblościankę w pokoju dzieci, gdzie kot "wjeżdza windą " ( czyli trzeba go tam dostraczyc bo nie ma możliwości tam wskoczyć ) a zeskakuje już sam. Kociołek biegał sobie po całym mieszkaniu, póki nie zobaczył koleżanki na górze no i zaczęło sie .....najpierw rozdzierające miauuuuuuu ....!!! czyli ja tez tam chcę, a potem szukanie sposobu, jak to pragnienie zrealizować, efekt był taki, że musiałam przyniesc drabinę, żeby zdjąć kota z ozdobnego gzymsu nad drzwiami, myślac z przerażeniem ,co bedzie jak on przeskoczy na olbrzymi piec kaflowy i nie daj Boże posliźnie się i zleci z tyłu. Będziemy rozbierac to zabytkowe dzieło sztuki zduńskiej sprzed prawie dwóch wieków ?????
Udało się temu zapobiec, ale stwierdziałam ze umieszczenie Hipci na meblościance wcale nie było takie bezpieczne jak mi się z początku wydawało.
Ja tu zwariuję to pewne !!!
Do tego wszystkiego zachorowała Nuśka

( 4 letnia rozetkowa świneczka morska) . Porobiły jej się jakies dziwne, naciekowe, kalaforowate zmiany na sutkach i wyłysiała na brzuszku ale tak dziwnie, bo została nie zupełnie łysa skóra tylko cos w rodzaju scieniska, nie wiem czy jedno z drugim ma związek , na popołudniu jestem umówiona do weta , zobaczymy.
Na zakończenie pytanie pewnie głupie ale trudno. Co łazi po Kociołku? Przyjmuje że może mieć pchły ale to co zobaczyłam było wielkie jak ruski czołg czyli miało jakies 3 mm wielkości. Pchła gigant ???

I co się z tym robi ? Zwykły odpchlacz na to działa ??? ....kurcze wszystko mnie swiędzi ....