Amelia [*][*][*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 04, 2007 9:53

piegusek pisze:Ok, moj numer masz :)
Chyba, ze chcesz zrobic inaczej... moze chcialabys pojechac z Amelia do Tczewa z nami? Maciek ma USG i to jest naprawde wspanialy fachowiec - moze bylby w stanie cos doradzic...


Masz pw

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 04, 2007 9:55

Aniu, żadne testy nie są w 100% miarodajne :(
Ale jeśli zrobisz test na FeLV/FIV i (odpukać) wyjdzie dodatni, to przy takim stanie kotki można założyć, że to jest to i ukierunkować leczenie w tę stronę.
Gdy testy wychodzą dodatnie u zdrowego kota, to rzeczywiście można przypuszczać, że są fałszywie dodatnie i nie ma co włączać antywirusowego leczenia. Natomiast jeśli wyjdą dodatnie u kota, który jest w złym stanie, łapie wszelkie infekcje, nie je itp., to prawdopodobieństwo, że test jest fałszywie dodatni, jest dużo mniejsze. Potem oczywiście trzeba go powtórzyć, ale można już jakoś nakierować działania.
Co do intronu, to zaszkodzić nie powinien, ale ważne jest, żeby wiedzieć, co należy leczyć - żeby nie było tak, że skupisz się na podnoszeniu odporności, a okaże się, że przyczyna była gdzie indziej, a podnoszenie odporności nie zaszkodziło, ale i nie pomogło
Sporo informacji o podawaniu intronu ludzkiego jest w naszym białaczkowym wątku :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=44530

Mocne kciuki za Amelkę :ok:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 04, 2007 10:01

Anka pisze:
piegusek pisze:Ok, moj numer masz :)
Chyba, ze chcesz zrobic inaczej... moze chcialabys pojechac z Amelia do Tczewa z nami? Maciek ma USG i to jest naprawde wspanialy fachowiec - moze bylby w stanie cos doradzic...


Masz pw


Odpisalam :)

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Śro kwi 04, 2007 12:35

Pod koniec życia Babuni dostałam kilka przelewów na jej leczenie, w sumie 150 zł. Nie do końca wiem, od kogo - brak nicków. Dlatego nie piszę na pw.
Z tych pieniędzy 50 zł już przelałam na Fundusz Dzidziulca. Reszta jeszcze była, myślałam komu przelać. Teraz potrzebująca jest moja Amelia. Mimo, że część pokrywa schronisko, to i tak już w tej chwili wydałam oki. 39 zł na puszki wątrobowe, 28 zł na badanie krwi, kilkanaście na Convalescence, a teaz zacznę płacić wizyty. Czy w tej sytuacji mogłabym wykorzystać na nią te pieniądze? Mam jeszcze tymczasy, muszę z Małą Mi iść na wymaz, i pobranie i posiew też kosztuje, może dalej leczenie. Dlatego już z amelią to ciężko idzie.
Wiem, nie wiadomo, czy się uda, ale będę robić co się da.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 04, 2007 12:39

Aniu kciuki za diagnozę i zdrówko Amelki trzymamy :ok: :ok:
Co do pieniążków to myślę,że nikt nie będzie miał nic przeciwko byś je wykorzystała na leczenie Amelki.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 04, 2007 12:43

Aniu, Klub Brzusiowatych przekaże pieniążki na wykonanie testów :D
Tylko będziesz musiała podać ile przelać :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 04, 2007 12:53

zosia&ziemowit pisze:Co do pieniążków to myślę,że nikt nie będzie miał nic przeciwko byś je wykorzystała na leczenie Amelki.
Też tak sadzę... choćby przez pamięć dla Babuni.

Amelce musi się udać :ok: :ok: :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro kwi 04, 2007 16:45

Mam już wyniki w ręku i jesteśmy po USG i RTG. Wesoło nie jest :( . Wszystko wskazuje na przepuklinę przeponową czy jakoś tak (mogę coś mylić w nazywaniu). Na chłopski rozum to jest tak, że normalnie narządy jamy brzusznej są oddzielone przeponą od narządów klatki piersiowej. U Amelki tego oddzielenia nie widać. Wątroba ginie gdzieś pod płucami, podobnie śledziona, z kolei ucisk przenosi się na serce, płuca uciśnięte, obraz wskazuje na to, że część narządów z jamy brzusznej wepchnięte jest w górę do klatki piersiowej. Tego wyleczyć się nie da. To też z pewnością powoduje szereg dolegliwości. Dlatego ma problemy z jedzeniem, nawet jak czas jakiś je, to potem się wszystko zatyka, wogóle upośledzone jest szereg funkcji różnych narządów, które są poprzemieszczane, uciskane itd. Przyczyna? Tak naprawdę nikt nie wie, ale np. mógł ją ktoś kopnąć w brzuszek i pękła przepona lub coś takiego.
Jedyne wyjście to operacyjne otwarcie brzuszka i o ile jeszcze narządy będą we względnym stanie, to jakieś uporządkowanie, zaszycie przepony i jakoś tak. Podjęłam razem z Izabelą (jestem z Izą w schronisku i jej ta kotka też bardzo a to bardzo leży na sercu) decyzję, że operujemy. W najgorszym razie kicia nie zostanie wybudzona, męczyć się nie będzie. Operację zrobimy u naszego weta, tzn. tego z Chwarzna, co jeździ też do schroniska. Specjalizuje się w chirurgii, mamy sporo dowodów na to, że jest dobry, a równocześnie będzie to najprostsze, w razie czego w miarę łatwy kontakt itd. Zresztą jest bardzo Amelią przejęty, dziś naprawdę robił wszystko żeby jak najprecyzyjniej określić, co się w brzuszku Amelii dzieje.
Niestety poza tym bardzo niskie są leukocyty (jak nskie to nie wiadomo, bo z jakiegoś powodu maszyna nie oznaczyła, jest tylko dopisek w komentarzu, że leukocyty na rozmazie wyszły nieliczne, znaczna leukopenia :( . Tylko, że w sytuacji "bałaganu" w brzuszku Amelki nie ma czasu na dodatkowe rozważania. Amelka nic nie je, słabnie, trzeba podjąć ryzyko. Potem, jak daj Boże uda się to będziemy dalej myśleć. Dobrego internistę mam tu, na miejscu, to ten "nasz rodzinny" :wink: weterynarz. Ostatnio nawet od weterynarzy słyszałam bardzo pochlebne o nim opinie. Tylko że on bardziej internista niż chirurg.

Amelka jest już u mnie. Siedzi w sporej klatce, żeby się czuła bezpiecznie. Moje potwory latają w koło i obwąchują. Biedula wymęczona tymi badaniami - kilka zdjęć, parę razy powtarzane USG, zakładanie weflonu (nowego, stary zatkany). biedaczka ma już dość.

Zabieg jutro o 13.00 - kciuki baaaardzo potrzebne.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 04, 2007 16:49

Kciuki trzymamy.
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Musi być dobrze!!!
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro kwi 04, 2007 16:52

1000 :ok: .
Musi być dobrze.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Śro kwi 04, 2007 16:58

Musi być dobrze...
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 04, 2007 17:07

Amelko :ok: Trzymam bardzo mocno :ok:
Aniu :king:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro kwi 04, 2007 17:11

Problem jeszcze w tym, że mogą też być zmiany nowotworowe. Problem, że dokładnie nie widać przez to przemieszanie. Np. wet długo szukał wątroby, której nie mógł dostrzec na jej właściwym miejscu zanim w końcu odnalazł jej jakiś zarys pod płucami. W tej sytuacji odróżnienie czy coś jest zmianą nowotworową nie wchodzi w grę. Dopiero po otworzeniu będzie wiadomo.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 04, 2007 17:14

Bardzo prawdopodobne że została kopnięta bądź uderzona
dobrze że już wiecie co jest i co trzeba zrobić

dobrze że do środka kota zajrzy przy okazji ktoś doświadczonym okiem
i mam nadzieję że niczego strasznego tam nie zobaczy

mocne kciuki, Aniu
za Was obie :ok: :ok: :ok:
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro kwi 04, 2007 17:15

Amelio :1luvu: I kciuki, kciuki, kciuki....
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: asoio, kasiek1510 i 57 gości