Klunia,Tosia,Melka-jak śpi Klunia? s.97. ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw mar 29, 2007 16:06

EwKo pisze:Wow! myślałam, że mnie w maliny wpuszczasz, a to w Googlach popularne całkiem 8O


No gdziezbym smiala :oops:

A foty przepiekne!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw mar 29, 2007 17:41

Jaki jęęęęęzor :lol:

Mela uciekła? Hmm... Spodobała się jej reszta mieszkania 8)
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Czw mar 29, 2007 17:53

Dzień niespodzianek :)

Witam ciepło wszystkich, którzy wiernie towarzyszą wątkowi i się w nim odzywają, ratując resztki mojego przekonania, że sama z sobą jeszcze nie gadam ;) I Tych, którzy ostatnio odzywali się ze 20 stron temu ;), no i oczywiście Nowych :)


I teraz tak: udało mi się zabrać z kotem "po drodze" do weta, Mela ma wyczyszczone uszy, przejrzane ponownie wszystko, co do przejrzenia było - OK jest :) Bródka wygolona - mam devonopodobnego stwora w kuchni :twisted: . Jutro jedziemy znowu* - na test. I obym nie zapomniała poprosić o pobranie zeskrobin :oops: i założenie hodowli grzybka (oby plonu nie było, no ale... )

Waga... chyba się faktycznie kobita nałykała tej porannej wolności albo co... Uwaga: biedny, głodzony, niejedzący kotecek waży 4,1 kg :twisted: Kopara mi opadła :twisted:

* - zakładając, że ubłagam bracha :twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw mar 29, 2007 18:01

Doroto, ten "macant" mnie zmylił :lol:
Bo niby czasownik "macać" istnieje i u nas ma się dobrze, ale macanta bym nie wymyśliła :lol: :lol:

No, jęzor jak się patrzy. Pewno od tego niejedzenia taki ruchliwy 8) Uciekła, se normalnie wzięła i wyszła z kuchni :twisted:

Śliczościowa - zgadzam się! :) Ale z tą niepodległością będzie musiała jeszcze trochę dać sobie na wstrzymanie.

Co do "języczków": mam w komórce fotkę śpiacej Tosi z wystajacą z pyszczka końcówką ozorka - bossssskie! :D

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw mar 29, 2007 18:56

EwKo pisze:Doroto, ten "macant" mnie zmylił :lol:
Bo niby czasownik "macać" istnieje i u nas ma się dobrze, ale macanta bym nie wymyśliła :lol: :lol:


No...
Nazwa wykonawcy czynnosci by to byla.
(wg Grzegorczykowej Zarys slowotworstwa polskiego fomacja przedmiotowa (tzw. mutacja); formacja, w ktorej formant pelni
funkcje semantyczna).


A kysz!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw mar 29, 2007 19:06

nazwa wykonawcy czynności... seksera na ten przykład :lol:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw mar 29, 2007 19:09

Fajnie że z kotą ok i trzymam kciuki żeby test wyszedł na niet.
Ja też byłam dziś u wetki- moja Tosia 4,2 kg!!!!!!
Ręka mi odpada jak ją niosę w transporterku :?

Daj znać jak test i oczywiście nie zaniedbujmy pozostałych Twoich łobuziaków- to że nie mieszkają w kuchni nie czyni ich gorszymi :D
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 29, 2007 21:21

4,1 kg 8O Nooo faktycznie biedny głodzący się kotecek :lol:

EwKo będę trzymała kciuki za wynik testu. Aż mnie ścisnęło jak sobie pomyślałam, że to już jutro :strach: Jesteśmy z Tobą myślami...
Bardzo dziękuję za sms-a :)
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Czw mar 29, 2007 21:46

No widzisz... biedniutki, chudzinka normalnie :twisted:
Chyba że se kieszenie wyładowała tymi mychami, co to się (same, rzecz jasna) w kuchni zgubiły i znaleźć ich nie mogę ;)

W sumie, głupia jestem, sama nie wiem, co mi to ma dać, kota kłuję, coraz więcej mam wątpliwości, ale po prostu chyba nie wierzę w odczyt tego ostatniego testu. Nijak mi nie pasuje (tak jak Meli na zdjęciu: nie bo nie!). I chyba szukam jakiegoś haka na to, że został po prostu nie tak odczytany :( Zgodnie z tym, co pisze producent, powinno upłynąć 12? tygodni między jednym a drugim testem.
Czyli Mela powinna zostać w kuchni jeszcze 2 miechy i w czerwcu dopiero wyjść? 8O

Gubię się w tym. Czy ja tym jutrzejszym testem w ogóle cokolwiek osiągnę?


Jutro ma też być część wyników z badania qpali :? Ciekawa jestem, co tam u Tosi w związku z powyższym. Bo czemu, do jasnej *** , zostawia urobek przed kuwetą?!

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw mar 29, 2007 21:49

Trzymam za namówienie brata na podwózkę :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 29, 2007 22:03

Nie dziękuję, będzie przeprawa (uznał, że 3. kot to dowód na to, że mi palma dokumentnie odwaliła i on do mojego wariactwa ręki nie przyłoży :roll: ). Mam nadzieję, że pomarudzi, nawymyśla, ale pojedzie :( A muszę jutro weta odpowiednio wcześniej uprzedzić, żeby wyjął test z lodówy.

Królestwo za własny samochód i odwagę, żeby go prowadzić :roll: Bo prawko jest. Obrasta kurzem już od kilku lat :oops: .

Kończy mi się dziś L4, to co bolało, jak bolało - tak boli :twisted: . Lekarki mojej nie ma, do innej nie pójdę, pozostaje mi jutro powlec się na konferencję i liczyć na to, że w poniedziałek uda mi się nie tylko zarejestrować do tej "mojej", ale jeszcze zdążyć wstąpić do niej po pracy :?
Ciekawie się zapowiada...

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw mar 29, 2007 22:21

EwKo pisze:Nie dziękuję, będzie przeprawa (uznał, że 3. kot to dowód na to, że mi palma dokumentnie odwaliła i on do mojego wariactwa ręki nie przyłoży :roll: ). Mam nadzieję, że pomarudzi, nawymyśla, ale pojedzie :( A muszę jutro weta odpowiednio wcześniej uprzedzić, żeby wyjął test z lodówy.

Wiem, wiem jak to jest z proszeniem się, niestety:?
Ale to ważna sprawa, więc odprawię jeszcze rytuały odpowiednie :wink:

EwKo pisze:Królestwo za własny samochód i odwagę, żeby go prowadzić :roll: Bo prawko jest. Obrasta kurzem już od kilku lat :oops: .

Samochód to ja już mam na podorędziu.
Zakurzone prawo jazdy również.
A odwagi ciągle mi brakuje :oops: :(
Inna rzecz, że w naszym mieście to o psychozę drogową nietrudno :?

EwKo pisze:Kończy mi się dziś L4, to co bolało, jak bolało - tak boli :twisted: . Lekarki mojej nie ma, do innej nie pójdę, pozostaje mi jutro powlec się na konferencję i liczyć na to, że w poniedziałek uda mi się nie tylko zarejestrować do tej "mojej", ale jeszcze zdążyć wstąpić do niej po pracy :?
Ciekawie się zapowiada...

Na tę intencję kciuki również :ok: :ok: :ok: :oops:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 30, 2007 12:11

Dzwoniłam do labu.
Sierściakom w kale lamblie wyszły 8O :strach:
Klunia pewno też ma...
Teraz jak wariot siedzę i czytam, co to za diabelstwo...



edit: bo co tam bede podnosić, w sumie nieistotna informacyjka: test Mela zaliczyła na jeden wielki MINUS, tak se napiszę, jakby kogo interesowało...


;)
i nawet się urżnąć z radości nie można, bo człek na tabletkach jedzie... co za czasy... :twisted:


edit2: znalezione w innym wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=54665&start=0
Jaga kichała, trochę leciało z oka i trochę za dużo się drapała, miała brudne uszy, poza tym brzydka kupa.
(...)
Jowita - (...) rozdrapała sobie oko, spuchło, ropa lała się strumieniami. Była osowiała. Schudła. 2 lata temu ciężko znosiła lambliozę.
- podkreślone, dotyczy też Meli 8O No i jakiś czas temu wszystkie moje dziewczyny miały kłopoty z okiem, każda z jednym.
Ostatnio edytowano Nie kwi 01, 2007 19:57 przez EwKo, łącznie edytowano 2 razy

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt mar 30, 2007 16:07

EwKo pisze:test Mela zaliczyła na jeden wielki MINUS, tak se napiszę, jakby kogo interesowało...
i nawet się urżnąć z radości nie można, bo człek na tabletkach jedzie... co za czasy... :twisted:


:dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2:
Świetna wiadomość :D :D :D

A co do drugiej części to wiesz, co mówiłam... Poczekam :wink:
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Nie kwi 01, 2007 15:34

naya pisze:A co do drugiej części to wiesz, co mówiłam... Poczekam :wink:
- no ba! :P
Robię zapasy ;)

Tak to wygląda:
Razem:
http://img104.imageshack.us/img104/7714/obraz303xl0.jpg

W duecie:

Noski - noski?
http://img211.imageshack.us/img211/5517/obraz311jm6.jpg

Podkradnę się cichaczem i...
http://img77.imageshack.us/img77/2966/obraz323iz0.jpg

Zabawy integracyjne: gonimy światełko :twisted:
http://img372.imageshack.us/img372/4290/obraz324hp0.jpg

Uścisk "na niedźwiedzia" - obiekty trzeba najpierw namierzyć ;)
http://img77.imageshack.us/img77/2954/obraz320qr2.jpg


Mela mnie dobije tym swoim (nie)jedzeniem :evil:
Śpi w kartonie ... normalnie jakby ktoś nas odwiedził, to dojdzie do wniosku, że kota nie ma co jeść, nie ma gdzie spać i w ogóle :strach:

Sezon na muchy uważam za otwarty: trzy sztuki tałatajstwa zamordowałam, ubiegając koty. Kwiaty tym razem ocalały. Moskitiera w kuchni stała się tym samym problemem, rzekłabym, naglącym.
Tośka na swój sposób cieszy się z odzyskania tego pomieszczenia: dwukrotnie ściągałam paskudę z karnisza :roll:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 185 gości