Po południu zawiozłam Balbinkę do lecznicy. Miała obniżoną temperaturę, pobrano jej krew (mam zadzwonić jeszcze po wyniki). Po ogólnych oględzinach okazało się, że poza wszystkim ma dziurę w lewym dolnym siekaczu
W domu zaczął sie lekki koszmar - Pikaśka nie poznała swojej przybranej siostry

Buczy, wyje, syczy na nią. A Balbinka lata po chałupie i wylizuje się nerwowo, drapie. Miewała już tak wcześniej, tyle, że dotąd w miarę łatwo się uspokajała. Dzisiaj jest inaczej, wroga postawa Pikasi chyba jej nie pomaga, ciągle jest tropiona, zaszczuwana
Prawdę mówiąc nie poznaję Pikasi. Ona zawsze taka towarzyska, zabawowa - teraz zachowuje się okropnie. Mam wrażenie, że chce wygonić Balbinkę z domu. Czy to możliwe, że Balbina aż tak źle jej pachnie? Czy Pikasia wykorzystuje jej słabość i próbuje wprowadzić jednowładztwo?
Jestem podłamana. Balbi potrzebuje spokoju, nie wiadomo, co ją jeszcze czeka, a tu zamiast znajomej, życzliwej duszy wycie i buczenie.
Kciuki sie przydadzą, więc poproszę o nie, jeśli ktoś tu zajrzy.