» Wto mar 27, 2007 12:19
Beksie nalezy wspolczuc opiekunki, bo opiekunka jest walnieta.
zdecydowanie.
poszlam z Beksa do wetki. uszka czyste, pazurki obciete.
wetka pyta, czy moze tak krew zrobic. ano czemu nie, w sumie jak juz jestem i mam dzien wolnego, to zrobmy.
najpierw wetka wyjela malutka zyletke, by ogolic lapke Kici. no to ja zbladlam. potem wetka wyjela igle i pojemniczki na krew, na co ja zaczelam sie trzasc. pozniej wetka poprosila bym trzymala Bekse, mi zaczelo byc slabo.
a pozniej to juz pamietam malo, bo jak wetka wbila igle w lape kota, to ja zaliczylam orla na podloge i ostatnie co pamietam, to przerazone oczy doktor Madzi. dostalam po pysku na obudzenie i szklanke zimnej wody.
ile opiekunek mdleje podczas pobierania krwi?
i to nie jest tak, ze ja se boje igiel, albo krwi. szczepie dosc licznie znajomych, daje im zastrzyki, kiedy nie chce im sie jechac do przychodni, malo tego przebilam juz 6 par uszu. ja sie NIE BOJE ani krwi, ani igiel. a, i jeszcze oddaje regularnie krew.
ja po prostu nie wytrzymalam swiadomosci, ze ktos (nawet w dobrej wierze) wbija igle w lape mojego kochanego diabla.
no bo jak mozna ja krzywidzic i zadawac bol...
w kazdym razie Beksa sprawe calkowicie olala. nie dosc ze, ze podczas pobierania krwi nawet nie mruknela, to jeszcze siedziala jak trusia, nie trzeba jej bylo nawet trzymac (no bo z podlogi ciezko mi ja bylo trzymac) i po prostu sie patrzyla co wetka robi. aniol nie kot. lapka sie szczegolnie nie przejela, polizala 2 razy i zapomniala, teraz dostaje szalu i gania slonce po mieszkaniu, a ja... dochodze do siebie. jeszcze sie telepie.
w kazdym razie wyniki jutro, a zastrzyk na rujke (bo znow mamy) za jakies 2 tygodnie. no i szukam chetnego, ktory Bekse przytrzyma podczas zastrzyku, bo ja widac sie do tego nie nadaje. jacys chetni?
(wetka zasugerowala zlosliwie, zebym nie chodzila z wlasnymi dziecmi na szczepienie w przyszlosci, bo nie jestem wystarczajaco odporna).
aha i jeszcze dr Madzia kasliwie stwierdzila, ze ona psychicznie mdlejacych opiekunek nie przezyje, wiec nie tknie nigdy igla kota w moim towarzystwie.
zdecydowanie trzeba Beksie wspolczyc Duzej.
Ostatnio edytowano Wto mar 27, 2007 12:35 przez
Dagmara, łącznie edytowano 2 razy