Nie tak miało być, miałeś być dużym kotem, Irysku. Ja nigdy nie zapomnę Gosiu tego momentu w lecznicy, kiedy Irys objął Cię czteroma łapkami i przywarł do Ciebie. Przytulam Cię mocno, Gosiu, jeszcze to do mnie nie dociera.[']
Biedactwo... Odszedł tak cichutko... Ale już wiedział, że jest kochany, poznał miłość. Choć tak krótko był szczęśliwy, ale pomyśl, co by było, gdybyś go wtedy nie zabrała... Nie miałby nawet tego...
[*]
Gosia.... przytulam... wiem, że nadzieja nie opuściła Cię do końca, nadzieja, że Małemu Rudemu się uda... zrobiłaś wszystko, co mogłaś, a nawet więcej.
Pozostaje cieszyć się, że odszedł spokojny, cichy, we śnie, bez bólu, a w dodatku tak bardzo kochany. Zabrał ze sobą wszystkie Twoje mizianki i kawałek Twojego serca, będzie czekał, zdrowy i wesoły, i kiedyś znów wdrapie Ci się na kolana...
Irysku, Małe Rude, śpij spokojnie, kochanie... ['] będziemy Cię pamiętać...
goska_bs pisze: Nic nie wskazywalo ze byly to nasze ostatnie myzianki
Gosiu tak było lepiej, wasze ostatnie spotkanie, bycie razem zapamietasz jako inaczej niz by cos wskazywało. Przynajmniej w mojej pamieci zostanie on kotem który mial takie ladne madre oczy, który kochal mizianie, który sie bawił i duzo jadł. On zawsze zostanie gdzies tam w moim sercu
goska_bs pisze:Teraz boli juz tylko mnie ....
Gosiu nie jestes sama, ból czuja równiez ci którzy byli z toba i Iryskiem. Jednak Nikt teraz nie czuje tego co Ty. Jestem, po prostu jestem z Toba
Ryczłam rano, ale po przeczytaniu tego co napisała Magija płakalam znowu, tym razem duzo w tym było mojego wzruszenia.