Choróbska w domu okiełznane, a ja mam ogromną słabość do "nosatych" persów. Zobaczyłam to dymne (jak Młody) cudo na Kociarni, czekałam na rozwój wydarzeń... Nie znalazł się dom stały... A jeszcze koteczka "fajna do rodzenia" według faceta, który chce się jej pozbyć...
No i mam w łazience Malwinkę http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=57046



Malwinka jest zestresowana, ale głaskanie i drapanie pod bródką sprawia jej przyjemność. Na razie nie chce jeść ani pić. Jest chudziutka i ma bardzo dużo paskudnych kołtunów, takich gruzłów przy samej skórze. Jeśli nie uda mi się ich wyciąć, to będziemy golić.

Niedługo pojedziemy do weta na oględziny, zbadamy krew i jeśli wszystko będzie w porządku - ciachamy. A potem szukamy domu.
Uwielbiam persy z noskami! Mają takie cudowne spojrzenie
