Jak nazywacie swoje koty gdy coś zbroją itp.? Takie imię zastępcze -oczywiście wypowiadane w żartach, nie w gniewie.
Moja Balbinka była już: Sierściuszkiem, Kicią, Wypłochem, Żarłokiem.
Moje bywają: paskudami, futrzakami, sierściuchami, łobuzami, rudo-szarą bandą, małpami; Budyń dodatkowo Budyniorem i rudzielcem, a BluMka kocurzycą i niebieskim potworem.
O "naszej" ksywce pisalam w innym poscie, ale powtorze: kiedy kot robi cos niestosownego mowimy glosno "Moj Sssskarbie" z wydluzoooonym 'ssss', albo "Smeagol" z akcentem na 'ssss' i na 'i'. Kociszcz natychmiast przestaje, jednak czeka na dalsze zaczepki, bo wszelakie 'ssss'yczenia traktuje jak zaproszenie do zabawy, a na inne zwracanie uwagi nie reaguje
pchlarz kiedyś, dawno temu miał a tak to jest mrówek zazwyczaj , jesli nei nazywamy go po imieniu ... a jak coś nabroji to różnie bywa ... mama oczywiście już zamierza go wyrzucać (taaak, "zamierzała" już z milion razy =P ja nie dam kocusia moejgo wyrzucić, mimo że przez niego mówią o mnie że sobie żyły podcinam ...) a jak mnie zacznie gryść, to z jaśka go przepędzam z pokoju
Aniadka & Neo (czyt. Nijo) <img src="http://membres.lycos.fr/cornelkaa/mylove.gif"> (na fotce miał 6 miesięcy )
Mój też raz miał Pchlarz . A kiedy przeżywał okres wchodzenia do zlewów to miał poprostu Zlewozmywak . Jak coś zbroi to zazwyczaj mówie na niego "Ty Pulpecie niedobry"