Akcja ratowania potraconego kotka-ZOBACZCIE JAK JEST TERAZ

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 29, 2003 17:46 Akcja ratowania potraconego kotka-ZOBACZCIE JAK JEST TERAZ

2 dni temu samochod potracil kocurka tych ludzi ktorych kotka urodzila biale kociaki..... Od tego czasu lezal w domu, a oni nie poszli z nim do weterynarza tylko wyniesli na sien....
Dzieki bezinteresownosci pini'ch i dry'a i aniw kot wlasnie jest na stole opercayjnym.....
kocurek ma wybite ( wylamane?) biodro i peknieta miednice, do tego jest poturbowany... rana na glowie i nogach...... On nie powinien u tych ludzi zostac.... :( najlepij gdyby znlazl dom.... :(
Nie wiem czy uda mi sie znalesc dla niego jakies lokum.... jak nie bedzie musial wrocic do tych ludzi.....
:|

jak sie zajmowac kotem po takiej opercaji? Bo nie moge go do nich zawiesc.... bedzie w domu zadyma ale wezme go chciaz na troche.
Ostatnio edytowano Pon wrz 15, 2003 22:47 przez lidiya, łącznie edytowano 16 razy
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto kwi 29, 2003 17:51 kot

Ty nas Lidyo tak nie wychwalaj :oops: bo to Ty jestes motorem działań
tzrymamy za niego kciuki :D

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Wto kwi 29, 2003 17:55

gdyby nie wy ja bym nie mogla mu tak pomoc..... Jestescie aniolami po prostu :aniolek:
Mam nadzieje ze operacja zakonczy sie sukcesem....
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto kwi 29, 2003 20:16

Lidiya - jestes wielka :)
A co dalszej opieki nad kocurkiem - wszystko zalezy od tego jakiego to rodzaju sa obrazenia i jakiego leczenia wymagaja - czy kot zostanie zadrutowany czy bedzie w gipsie.
Moj wet pokazywal mi zdjecia kota ktory po powaznym wypadku mial miednice w wielu kawalkach, z odlamkami. Tak go zadrutowal - majac do dyspozycji jedynie jedno zdjecie RTG i wlasne zmysly - ze kot po przebudzeniu sie z narkozy.... samodzielnie biegal :) A kolejne zdjecie pokazalo ze wszystkie kosci zostaly ladnie poskladane i sie slicznie zrastaja.
I nie bylo potrzeby unieruchomiania go - jedynie chodzil w kolnierzu zeby sobie jednak sporej ilosci ran nie pouszkadzal.

Jednak w przypadku tego Twojego kocurka pewnie trzeba bedzie go unieruchomic - fajna by byla pewnie taka klatka wystawowa... Tak zeby mogl sie swobodnie czuc, ale zeby nie mogl za wiele chodzic.

Jednak mysle ze ostateczne zalecenia dostaniesz od wetow operujacych - oni najlepiej beda wiedzieli w jakim stanie jest kot, co zrobili i jak nalezy go dalej poprowadzic.

Bedzie dobrze!
Mial kocurek szczescie ze sie nim zajeliscie...

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto kwi 29, 2003 21:30

Blue pisze:Lidiya - jestes wielka :)
Bedzie dobrze!
Mial kocurek szczescie ze sie nim zajeliscie...

3 x TAK! :D
Trzymamy kciuki z kiciusia
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto kwi 29, 2003 21:45

wlasnie odebralismy kota od weterynarza. biedak wyglada jak siedem nieszczesc. nie mam sily nic wiecej pisac z wrazen... w kazdym badz razie mam klatke wystawowa i tam sobie kotek odpoczywa.
jeszcze raz wielkie dzieki dla:
Pini'ch, Dry'a i AniW !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dry ma fotki. moze tu wstawi...
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto kwi 29, 2003 22:20 fotki biedactwa

Czołem, melduje się koci kierowca i fotograf czyli ja :)
Oto kilka fotek potrąconego kociego nieszczęścia:
http://koty.rokcafe.pl/upload/kraksa1.jpg
http://koty.rokcafe.pl/upload/kraksa2.jpg
http://koty.rokcafe.pl/upload/kraksa3.jpg
http://koty.rokcafe.pl/upload/kraksa4.jpg

Zaznaczam, że fotka numer 2 nie jest dla ludzi o słabych nerwach i nadaje się do podręcznika chururgii weterynaryjnej.

Pozdrowienia dla wszystkich -
Ania i Dry
Obrazek

dry

 
Posty: 21
Od: Czw kwi 10, 2003 21:24

Post » Wto kwi 29, 2003 22:24

To bydlęta nie ludzie, skoro tego kota zostawili i nie poszli z nim do weterynarza... brak mi słów.
I ja chciałam podziękować tym, którzy przyczynili sie do uratowania i leczenia kiciusia - ktoś Wam to wynagrodzi.
trzymam kciuki mocno, żeby kotek sie wylizał.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto kwi 29, 2003 22:25 kotek

bravo Dry i Aniw super precyzja w zdjęciach dzieki z auratowanie mu życia

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Wto kwi 29, 2003 22:28

Biedaczysko...
A ci ludzie, którzy go zostawili bez pomocy... brak słów

Jesteście wszyscy wielcy :!:
Trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienie kiciusia

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto kwi 29, 2003 22:30

Lidko, nie pozwól żeby Kotek wrócil do tych ludzi. Zacznij szuakać mu domu. Sama zacznę pytać. Przecież tym ludziom nie można dać pod opieke zwierzaka.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto kwi 29, 2003 22:32

Katy pisze:To bydlęta nie ludzie, skoro tego kota zostawili i nie poszli z nim do weterynarza... brak mi słów.


Przepraszam, że nie na temat ale osąd wydaje mi się co najmniej pochopny i niesprawiedliwy. Czasami zdarza się tak, że znacznie większe problemy przesłaniają tak dla Ciebie oczywistą sprawę. Żyjemy w takim kraju i w takim czasie, że kupno butów, czy książki dla dziecka jest szczytem marzeń. Problem zdychającego na progu kota (nawet własnego i ukochanego) w takiej sytuacji nie istnieje. Po prostu w tej biedzie nie może się przebić. Pozdrawiamy serdecznie

Ania i Dry
Obrazek

dry

 
Posty: 21
Od: Czw kwi 10, 2003 21:24

Post » Wto kwi 29, 2003 22:35 kot

no dobrze bieda biedą ale mozna postarac sie mu jakos pomóc chocby pojechac z nim do weta!!!
chodzi o troche wysiłku z ich strony ale skoro oni sa tacy to cóz
dobrze ze śa też inni :D

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Wto kwi 29, 2003 22:36

dry pisze:
Katy pisze:To bydlęta nie ludzie, skoro tego kota zostawili i nie poszli z nim do weterynarza... brak mi słów.


Przepraszam, że nie na temat ale osąd wydaje mi się co najmniej pochopny i niesprawiedliwy. Czasami zdarza się tak, że znacznie większe problemy przesłaniają tak dla Ciebie oczywistą sprawę. Żyjemy w takim kraju i w takim czasie, że kupno butów, czy książki dla dziecka jest szczytem marzeń. Problem zdychającego na progu kota (nawet własnego i ukochanego) w takiej sytuacji nie istnieje. Po prostu w tej biedzie nie może się przebić. Pozdrawiamy serdecznie

Ania i Dry


Ja też przepraszam, ale moim zdaniem nie powinien mieć zwierząt ten kto nie może im zapewnić opieki. Bo o ile wiem Ci ludzie nawet nie prosili nikogo o pomoc tylko to Lidka sama wszystko zorganizowała. Chyba że jest cos o czym nie wiem/nie wiemy. Wiem tylko tyle ile przeczytałam. Trochę inaczej bym na to wszystko patrzyła gdybym wiedziała, że jakos próbują kotu pomóc. Bo wiem, że róznie się w życiu zdarza.
Poza tym zwierzęta nie zdychaja - zwierzeta umierają :evil:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto kwi 29, 2003 22:59

Całkowicie zgadzam się z Katy!!!
Znam ludzi żyjących w biedzie, którzy jednak troszczą się o swoje zwierzaki. Nie maja one luksusów, ale są leczone kiedy trzeba. Nawet jesli trzeba na to pożyczać.
To nie jest tylko kwestia pieniędzy, ale odpowiedzialności.
Znam też takich, którzy mają pieniądze, a do weta nie pójdą. Jak wyżej.

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, Silverblue i 33 gości