AKa pisze:... jak TŻ gdzieś wyjeżdża lub wychodzi z domu koty zachowują się normalnie, naturalnie...
A więc jednak.
Przykro mi

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
AKa pisze:... jak TŻ gdzieś wyjeżdża lub wychodzi z domu koty zachowują się normalnie, naturalnie...
AKa pisze:Ta wypowiedź jest bardzo nie fair.
Spójrz na datę mojego pierwszego posta.
Wczytaj się jak przez ten rok robiłam wszystko co wydawało mi się możliwe, by naprawić tę sytuację.
Ehhh... Nie ważne.
Ewik pisze:A ja bym się prosto z mostu zapytała, czy nie skarcił kotów kiedys...ot tak po prostu...i obserwowała reakcję...zamiast snuć domysły i łapac schizy nie lepiej zapytać? Przeciez jesteście w związku, żyjecie razem, to nie jest trudne pytanie i nie musi byc zadane w tonie oskarżającym tylko pytającym...dla wyjasnienia sprawy...Może nie było żadnej przemocy bezpośredniej a TŻ np. machnał szmatą zeby zgonic koty ze stołu...
Chilli pisze:Ewik pisze:A ja bym się prosto z mostu zapytała, czy nie skarcił kotów kiedys...ot tak po prostu...i obserwowała reakcję...zamiast snuć domysły i łapac schizy nie lepiej zapytać? Przeciez jesteście w związku, żyjecie razem, to nie jest trudne pytanie i nie musi byc zadane w tonie oskarżającym tylko pytającym...dla wyjasnienia sprawy...Może nie było żadnej przemocy bezpośredniej a TŻ np. machnał szmatą zeby zgonic koty ze stołu...
Naprawde powaznie to piszesz?
Ewik pisze:Chilli, pisze machnął, nie zdzielił....uważasz ze to juz przemoc? A krzyknięcie psssik! Czy rzucenie kulką papieru też? Przeciez to są lightowe metody, które czasami jestesmy zmuszeni zastosować...chyba nie stawiasz ich na równi z biciem i kopaniem?
Ewik pisze:Chilli, pisze machnął, nie zdzielił....uważasz ze to juz przemoc? A krzyknięcie psssik! Czy rzucenie kulką papieru też? Przeciez to są lightowe metody, które czasami jestesmy zmuszeni zastosować...chyba nie stawiasz ich na równi z biciem i kopaniem?
genowefa pisze:Ewik pisze:Chilli, pisze machnął, nie zdzielił....uważasz ze to juz przemoc? A krzyknięcie psssik! Czy rzucenie kulką papieru też? Przeciez to są lightowe metody, które czasami jestesmy zmuszeni zastosować...chyba nie stawiasz ich na równi z biciem i kopaniem?
Myślę, że o to właśnie chodziłomachnięcie ścierką to nie jest powód dla którego kot miałby potem sikać pod siebie na Twój widok
Chilli pisze:Ewik pisze:Chilli, pisze machnął, nie zdzielił....uważasz ze to juz przemoc? A krzyknięcie psssik! Czy rzucenie kulką papieru też? Przeciez to są lightowe metody, które czasami jestesmy zmuszeni zastosować...chyba nie stawiasz ich na równi z biciem i kopaniem?
Ewik - mi chodzi o co innego - ja macham sciera czesto. Czasem nawet ktorys dostanie. Spryskiwacz i psikanie tez uzywane w normie. Moje koty nie reaguja wcale, albo patrza zdziwione - 'czego znow ona chce?'. Rozpuszczone sa doszczetnie...I nie uwazam tego o czym piszesz za przemoc.
Pytam tylko, czy powaznie myslisz, ze machanie szmata powoduje sikanie pod siebie dwoch kotow naraz i lamanie im klow?
aja1974 pisze:Tak mi sie nasunęło, że może twój TŻ jest zazdrosny o koty, o czas jaki im poświęcasz, o te zabawy, łakocie, o te właśnie czułe słówka-o wszystko. Po prostu zazdrosny i nie umie się do tego przyznać. Więc gnębi je jak potrafi i kiedy nie widzisz... Smutne...
Ewik pisze:A ja bym się prosto z mostu zapytała, czy nie skarcił kotów kiedys...ot tak po prostu...i obserwowała reakcję...zamiast snuć domysły i łapac schizy nie lepiej zapytać? Przeciez jesteście w związku, żyjecie razem, to nie jest trudne pytanie i nie musi byc zadane w tonie oskarżającym tylko pytającym...dla wyjasnienia sprawy...Może nie było żadnej przemocy bezpośredniej a TŻ np. machnał szmatą zeby zgonic koty ze stołu...
Rennatta pisze:Mój Tż też za kotami nie przepadał,na początku był nawet zazdrosny. Wielokrotnie krzyczał na nie,gdy wchodziły,gdzie nie trzeba ( np. na ukochaną jukę ). Używał spryskiwacza,krzyku,zdarzało się,że rzucił czymś (obok-nie w kota) aby je oduczyć,tupanie itd.
Nie licząc wypadków,gdzie koty były w miejscu,gdzie im nie wolno ( np. na blacie ) żaden kot nigdy nie uciekł na jego wydok,żadnego strachu czy choćby jednorazowego załatwienia się poza kuwetę. Wieczorami,gdy siedzi przed kompem lub tv obydwa koty wchodzą mu na kolana i siedzą.
Myślę,że doszło do czegoś gorszego niż po prostu krzyki (choćby najgorsze) czy spryskiwanie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 102 gości