Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
AKa pisze:Nomiczku, co do jego reakcji na moje pytania czy komentarze dotyczące kotów to on... w zasadzie nic nie mówi... Albo mówi, że nie wie o co im chodzi. I fakt, że jest to błędne koło, bo ja o tej sytuacji, czy w ogóle o moich kociakach mówię często. Wyrażam się o nich czule, z miłością a on tego chyba nie lubi. Bo na ogół wtedy zbywa mnie milczeniem.
Greta_2006 pisze:meakulpa, nomiczek
Dziewczyny, nie chciałam Wam robić żadnych uwag, po prostu uważam że sprawa jest delikatna i próbowałam złagodzić to, co sama na ten temat piszę...
Kid pisze:może tu nie chodzi o maltretowanie, ale raczej stosunek twojego mężczyzny do kotów. Myślę że zwierzęciu wystarczą negatywne emocje człowieka i wyczuwalna wrogoś.
Dagmara pisze:mi tez sie wydaje po prostu nieprawdopodobne, by mozna celowo krzywdzic zwierzeta. choc wiem, ze mozna.
moze jednak przyczyna tkwi gdzie indziej. moze kotom kogos przypomina (choc raczej nie obu jednoczesnie).
Chilli pisze:Nie ma co sie czarowac i miec nadzieje. Kotom od roku dzieje sie krzywda. Smutne, ze potrzeba roku, by kochajacy wlasciciel zauwazyl problem. Te dwa biedaki nie powinny mieszkac z facetem, ktory im robi krzywde, a juz sprawa autorki tematu jest jak to rozwiaze.
AKa pisze:Chilli pisze:Nie ma co sie czarowac i miec nadzieje. Kotom od roku dzieje sie krzywda. Smutne, ze potrzeba roku, by kochajacy wlasciciel zauwazyl problem. Te dwa biedaki nie powinny mieszkac z facetem, ktory im robi krzywde, a juz sprawa autorki tematu jest jak to rozwiaze.
Ta wypowiedź jest bardzo nie fair.
Spójrz na datę mojego pierwszego posta.
Wczytaj się jak przez ten rok robiłam wszystko co wydawało mi się możliwe, by naprawić tę sytuację.
Ehhh... Nie ważne.
Viktorija - jak TŻ gdzieś wyjeżdża lub wychodzi z domu koty zachowują się normalnie, naturalnie...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Agwena, moniczka102 i 112 gości