Dwie małe szylkretki.WE WŁASNYM DOMKU Foty str 31 :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 21, 2006 1:05

Dzięki, dziewczyny.
Tajdzi, tak, to jest ciś w rodzaju astmy, tylko u kota nie ma opcji leczenia sterydem długofalowo. Bo lecząc jedno by się wykańczało kota z innych stron. Nad lekami ludzkim pracuje się lata, bo choroba powszechna i da się na niej zarobić, lekarstwa zwierzęce mam wrażenie nie do końca są tak rozwinięte jak ludzkie :(

No i po tym jednorazowym sterydzie w dodatku było dużo gorzej, w porównaniu do ostatnich dni.

Nie mam pomysłu, co robić. Znacie dr Galantego?
Jakoś dużo o nim słyszę ostatnio. Pewnie w końcu pojadę :roll:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw gru 21, 2006 11:02

<ikonka współczująco przytulająca>

to nie tak miało być, masz rację :(. coś masz szczęście do choróbsk kociakowych :(

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Sob gru 23, 2006 16:18

Jesteśmy na Świętach, koty wyluzowane, na choince tylko drewniane ozdoby (na wszelki wypadek ;) ), ktores dziś ma lekką bigunkę, ale po podróży nie sieje paniki.
Koty w nowym miejscu uznaly, ze spac koniecznie trzeba ze mna, ledwo dzis laze, taka jestm polamana.


Pozdrawiamy Wszystkich Świątecznie, bo nie wiem, kiedy znowu siądę do kompa.

Sib, Walery, Koń, Rezeda i Hortensja :)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob gru 23, 2006 22:48

Ojej, wyjechałaś z czterema kotami??? Podziwiam :)
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro gru 27, 2006 19:08

U nas kiepsko ostatnio.
Rezeda w pierwszy dzien świąt poczuła sie gorzej, na tyle, ze o 8 rano zaczelam szukac rozwiazania, od 9 obdzwonilam wszystkich minskich wetow, nikt nie odbieral - pierwszy dzien swiat. boje sie myslec, co by bylo, gdyby to byl krwawiacy pies po wypadku...
Ja pojechalam na Sreniawitow, pan dr Sierakowski podal kroplowke, antybiotyk o przedluzonym dzialaniu, biostymulator odpornosci i zyczac mi wesolych swiat nie wzial ani grosza.
Bede mu robic reklame gdzie sie da.

Dzis bylam u weta w Minsku, pni Degórskiej, mala tez dostala kroplowke i polecenie pilnego zrobienia analizy krwi. pani dr podejrzewa bialaczke (mniej) albo fiva.
ratunku!!!
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro gru 27, 2006 20:57

Sibia Obrazek
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro gru 27, 2006 21:37

Sib, posyłam tonę myśli ciepłych :ok: :ok: :ok:

Ale co do tego:
sibia pisze: pani dr podejrzewa bialaczke (mniej) albo fiva.
ratunku!!!

to błagam! nie ulegaj złemu nastrojowi póki co!
Czy jest jakakolwiek podkładka na tę hipotezę w postaci wyników z badania krwi?
Ściskam mocno.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 27, 2006 21:57

Dzieki, dziewczyny,
wyniki krwi beda dopiero jutro, w tym szale leczenia zapalenia pluc i znajac zachowania Rezedy przy zabiegach chyba zgodnie wyparlismy mozliwosc, ze cos innego sie moglo przyplatac i bedziemy musieli trzymac ja do pobierania... aaaaa

podstawa do podejrzen jest bladosc wielka sluzowek, zle reagowanie na leki, przedluzajace sie chorowanie, chudosc wielka i intuicja.
Pani Degorska uczy na weterynarii i wiem, ze jest swietnym wetem.
Ale dzis Rezedzie udalo sie pania dr zaskoczyc, lojalnie uprzedzalam od poczatku ze to trudny pacjent.

Pani dr dlugo przekonywala mnie, ze poradzi sobie po dobroci.

hehe :twisted:

Zakonczylysmy z kotem, ktory mial lebek w rekawie golfa, byl owiniety w sweter i recznik, trzymany przeze mnie w rekawicach ogrodowych a pani dr i tak miala gumowe rekawice w strzepach.

No i kolejna Pani Wet przyjela nas i zakroplowowala bezplatnie.
Ja mam chyba jakas swieta krucjate wyleczenia tej kotki w oczach, niesamowicie wielu ludzi pomaga nam bo tak i juz.

Bardzo im za to jestem wdzieczna, jutro bede mogla normalnie zaplacic na Gagarina za badanie krwi.
eh.

a jutro musze pedem szukac gourmeta pasztetu jakiegos, bo to raczyla dzis zjesc troszke, a kawalki mieska nie wchodza...
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro gru 27, 2006 22:40

sibia pisze:podstawa do podejrzen jest bladosc wielka sluzowek, zle reagowanie na leki, przedluzajace sie chorowanie, chudosc wielka i intuicja.

Wiem, że to małe pocieszenie, ale przerabiałam podobną akcję. Co prawda w wersji powracający kk + żółtaczka, ale... koniec końców podmiot owych dociekań od ponad roku szaleje mi po chałupie. Rozumiem, że chodzi o to, by wykluczyć pewne rzeczy - i wierzę z całych sił, że na wykluczeniu właśnie ten kierunek diagnozowania Rezedki się zakończy.
A, że pociągne tę analogię - pierwsza próba pobrania krwi zaowocowała strugami krwi tryskającymi z mojego kciuka i jednym wetem mocno osłabionym jakże nierówną walką z maleńką, wijącą się niczym opętany węgorz Pikasią. Potem były posiłki w postaci jeszcze jednegoweta, co to ma łapy jak bochenki chleba i nerwy ze stali kwasoodpornej chyba.

Za wyniki trzymam paluchy. Mocno mocno
:ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 28, 2006 11:31

Dzis jedziemy na zastrzyk do forumowego rybona.
nie bede jej ciagnac do wawy dzis i jutro.
kocia ciut zjadla wczoraj, dzis sie interesowala sniadaniem, kupie pasztet na miescie.

O kciuki prosimy nieustajaco i bardzo dziekujemy.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw gru 28, 2006 11:43

przy przedłużającym się oporze kota w leczeniu też zawsze miałam sugestię robienia testów na wirusówki, bo niestety właśnie tak bywa, że kot pozytywny bardzo trudno się leczy :(
Ale oby nie tym razem.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw gru 28, 2006 11:51

:ok: :ok: :ok:

Może faktycznie warto te testy zrobić. Dla świętego spokoju...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 28, 2006 19:25

sibia, ja moge chyba tylko trzymac kciuki zeby koty zdrowe byly

sciskamy Cie rodzinnie

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Czw gru 28, 2006 20:46

Trzymam :ok: :ok:
Mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw gru 28, 2006 22:07

nic nie wiemy, w lecznicy byly testy tylko na bialaczke, a z krwia nikt akurat dzis nie jechal do Wawy, zrobie wszystko hurtem, zwlaszcza, ze po antybiotyku mala byla bardzo zla i niewiele sie juz dalo zrobic przy niej.

teraz jestem po karmieniu gerberem strzykawa, tez kiepsko, ale pocieszam sie, ze jutro bede w wawie juz.

wieczorem, niestety.

martwie sie, mm wrazenie, ze kotka ma jakis problem z zebami w ogole, nie je, nie daje obejrzec, ma ladne oczy, wiec to nie nawrot wirusa, to jakas inna cholera.
diagnostyki dokladnej nie da sie zrobic bo przy ogladaniu sie dusi.

szit.

sie martwie dalej.
dzieki za kciuki.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], Google Adsense [Bot], Sandi870 i 815 gości