Dieselek-zapalenie żołądka, polip?-znowu???:(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 16, 2006 15:16

Bardzo sie ciesze:))
Okiem sie nie martw, Dusia ma jedno slabo widzace a i tak siwtnie sie bawi.
I rany widac, ze juz calkiem calkiem.
Swietnie walczycie :)
I oby tak dalej

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie gru 17, 2006 0:49

Ewik, oczko? a cóż to? tylko jedno niewidzące? córka jednej mało znajomej pani wzięła kota ze schroniska, który w ogóle nie widział "bedzie jeden spokojny w domu", bo w domu już ze trzy brykały (kochane i zadbane), i ten spokojny i niewidzący kot został szefem całej bandy jak tylko rozeznał się w "terenie". A Dieselek z jednym oczkiem... zostanie po prostu szefem Ciebie. Pozdrawiam i cenię czego dokonałaś
Anka i futra
Obrazek

andorka

 
Posty: 13707
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Nie gru 17, 2006 1:12

Ewik, cieszę się ,że wieści takie dobre :D
oby tak dalej :ok:
A oczko... Ja też mam takiego, co powinien niedowidzieć i to na obydwoje oczu.
Dowidzi fantastycznie.
Jest największym łobuzem z całej gromadki :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 17, 2006 1:18

Andorko, nie przeszkadza mi że Dieselek nie bedzie widział...na to i tak nie ma szans tak mi się wydaje...on i tak ma świetny wzrok a w brykaniu mu to w ogóle nie przeszkadza...ja poprostu panicznie boję sie że on to oko straci...moze inaczej...że to oczko trzeba bedzie amputować...potwornie, strasznie sie tego boję...chciałabym żeby już nic inwazyjnego nie trzeba było u niego robic..a amputacja oka wydaje mi sie zabiegiem poważnym i ryzykownym, choc wiem że u forumowych kotów jest takich piracików wiele...ale boje się...operacji, rekonwalescencji, powikłań...brrr....przeciez był już leczony, miesiąc temu zaczelismy zakraplac oczka..a potem była jazda i oczy spadły na dalszy plan i jak pisałam nawet nie wiadomo czy na Gagarina leki w ogóle były podawane jak trzeba...no i przez czas jakis wydawało się ze oczka juz nie ma...a ono się pojawiło...takie same jak przed terapią, czyli z obrzęknietą, rozpulchniona i przekrwiona rogówką...boje się wizyty u Garncarza... :(
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie gru 17, 2006 7:23

Ewik pisze:boje się wizyty u Garncarza... :(

Ewik, ale nie bój się i nie denerwuj na zapas. Jestem pewna, że Garncarz nie zaleci niczego, co nie będzie w danej chwili absolutnie konieczne dla dobra kota . A miejmy nadzieję, że niczego takiego u Dieselka nie znajdzie :)

Głowa do góry :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 17, 2006 11:45

Smil dobrze gada, nie denerwuj się na zapas, teraz kicia jest już zdrowa (znaczy cała reszta kota) i organizm może zupełnie inaczej reagować na terapię (w sensie pozytywnym), idź do pana doktora i nic się nie bój.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13707
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Nie gru 17, 2006 19:45

Ewik dokonałaś wielkiej rzeczy i Dieselek też, bo przecież to on miał taką wielką wolę życia. Jesteście WIELCY. Podziwiam i strasznie się cieszę. Czytałam wątek od samego początku. Naprawdę jestem przeszczęśliwa. BRAWO

Hanek

 
Posty: 495
Od: Pon sie 21, 2006 14:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 17, 2006 22:55

Dziękujemy, dziękujemy, a raczej maluszek dziękuje, starał się jak mógł :)
Teraz ma czasem fazy takiej głupawki że naprawde boki zrywać. Uparł się też na zdrapywanie swojego strupka...do tej pory sie nim nie interesował, sama zdzierałam mu ta martwa tkanke a teraz kiedy ranka powinna sie zastrupic on orze pazurami ta świeża tkankę...ciagle na tym biednym mięsku zostawia 3 głebokie sznyty...zakleić mu to plastrem czy co??? Kaftanik załozyć?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie gru 17, 2006 22:58

może kaftanik.. plaster to raczej nie...
tylko ja bym kaftanika nie zakładała na cały dzień, żeby te ranki mogły oddychać. Zawsze na "świeżym powietrzu" goi się lepiej...
a może kołnierz.. chociaż te ranki są zaraz przy szyi...
kołnierz można zrobić z gąbki, wycinając w gąbce dziurę na głowę ..
zdjęcia Zenka w takim kołnierzu znajdziesz w wątku Sylwi o jej kotach.

edit: właśnie pomyślałam, że kołnierz niewiele pomoże na drapanie.. :conf: więc lepiej chyba kaftanik...
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 17, 2006 22:59

Z kaftanikiem chyba dobry pomysł, bo jak będzie sobie rozdrapywał, to jeszcze jakieś tfu paskudztwo się przyplącze. Ale skoro swędzi znaczy się goi u ludzi przecież jest tak samo.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13707
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Nie gru 17, 2006 23:02

Kołnierz musiałabym mu założyc pod przednie łapy... :lol: Strupek jest w okolicy karku, drapie sobie tylna nogą...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie gru 17, 2006 23:32

Aha...zrób se kotku kaftanik :D :twisted: Złapał w zęby i w pośpiechu, tup, tup, zabunkrował go pod łóżkiem..buuuuu :ryk:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto gru 19, 2006 18:50

Dieselkowi znowu oczko "pęklo"...:( Oczywiscie to określenie robocze bo ja nie wiem czy mu pęka jakis wrzód czy oczko się zapada...Rano miał jeszcze galaretę wielkości zdrowego oczka a teraz połowe tego...za to białawe nie czerwone i mam wrażenie ze widać teczówkę...a poza tym z dnia na dzień szaleje coraz bardziej:) Bawi się z suczką, chce zwiedzac całe mieszkanie, a my musimy pilnować żeby Maki go nie zobaczyla, bo się kiedyś na nego rzucila z wrzaskiem...to jest potwór, zjadłaby go 8)
A najlepsze, ze wloski na swieżej ziarninie odbiły jak szalone, maluch hoduje tam jakąś czarną gęstwinę! A ja sie bałam, że bedzie łysy...a tam gdzie było zdrowe i tylko golone nic a nic, ani jednego odrostu! 8O
W czwartek idziemy do Garncarza, mam pietra... :(
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto gru 19, 2006 19:05

Ewik, trzymam kciuki za Dieselka, ale przyznaję, że nie śledzę wątku na bieżąco... :oops: dlatego nie jestem pewna czy Dieselka oglądał już okulista czy dopiero Garncarz we czwrtek?

Bo niedawno czytałam artykuł na temat jaskry i objawy są trochę podobne:jaskra jest spowodowana utrudnionym odpływem cieczy wodnistej i oko jakby "puchnie"...Może u niego to jest tak, że jak płyn się zbiera to oczko "wybula się", a w jakimś momencie płyn znajduje ujscie i oko się "zapada"...Taki wzrost ciśnienia w oku jest baardzo niebezpieczny, tam w środku wszystko ulega zniszczeniu, mimo, że oko faktycznie "nie pękło"...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto gru 19, 2006 19:26

Oczko Dieselka wyglada zupełnie inaczej niz oczka kotków z jaskrą...przede wszystkim nie puchnie tak mocno...jego oczko jest albo prawie normalnych rozmiarów albo mniejsze, raczej ma tendencję do zmniejszania się niż powiekszania...Garncarz widział Dieselka miesiac temu, szansa na widzenie była duża, nie było mowy o amputacji...nie było mowy o jaskrze, to zupełnie inny przypadek niz np. Charliego tajdzi.. zakraplalismy krople a potem juz była walka o życie a i częśc kropli sie skończyła...potem dostawał biodacyne i erytromycynę...ostatnio dawałam mu sama biodacynę, bo po maści strasznie mu się to oko sklejało a sama maść tężała w oczodole...w kazdym bądź razie cały czas dajemy "coś". Kilka dni temu zaczęlam mu zakraplac solcoseryl do oczu...Oczko jest w zasadzie czyste, nie ma wysięku, ropy, nic....i nawet teraz nie wyglada tak strasznie, mimo że mniejsze...tak jakby ta cała galaretowata chora tkanka wypłynęła...a teraz oczko jest nawet ...gładsze...?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Magda_lena i 401 gości