Borówka z Mazur

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 02, 2006 0:32

I ja zaklinam rzezywistość: niech zaskoczy, niech je, niech feliway zadziała... Trzymajcie się.

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob gru 02, 2006 10:06

dołączam sie do ogólnego trzymania kciuków i słania pozytywnych myśli :ok:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Sob gru 02, 2006 10:12

No to teraz czekamy i - jak Wikulec - zaklinamy rzeczywistość.
Niech zadziała...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob gru 02, 2006 10:14

dzisiaj rano jakby gorzej. nie chciala nic sama zjesc, tylko sie napila. mam zakaz karmienia jej z reki , bo sie nauczy i nigdy nie wyjdzie z tego transportera :?

o 6 rano obudzilam się (nie ma to jak przwyczajenie wstawania do pracy), patrze, a jaj nie ma w transporterze. znalazalm ją w kuwecie. lezącą. pomyslalam, ze moze che siku i sie zabiera za to więc poszlam spac. za godzine znow sie obudzilam, ona nadal w tej kuwecie :( zabralam ja stamtad. byly tam jakies zagrzebane duze siuski, ale czy to jej, nie wiem... :?

teraz rano przy probie nakarmienia krzyczala i wogole do dupy. zostawilam wiec ją, widac, ze jest spiąca, oczy jej sie zamykaja.

a najlepsze jest to, ze musze wyjechac dzis, kolo poludnia i wroce dopiero jutro. Karol tez juz wyjechal wczoraj, czeka na mnie u rodziny. ja nie chcialam jej zostawic az na dwie doby.
wczoraj wetka powiedziala mi, ze spokojnie moge ja zostawic sama (Bi i Baj jada ze mna). ze fizycznie jest dobrym stanie, psychicznie i tak jej nie pomoge. ona musi sama i leki. wiec z sercem w gardle zostawiam ja sama. z kuweta, z miskami i z Feliwayem. na jedna noc. i licze na to, ze moze jak bedzie sama to sie jakos osmieli. skoro z nami nie moze.

mam ochote krzyczec. czuje sie bezsilna.
jeszcze do tego Biszkopty dzisiaj jakies takie wkurzające. łażą i wyją. czy to feliway tak na nie wplywa? :evil:

i wiem, ze najgorsze to martwic sie nas zapas, ale jesli jutro po powrocie okaze sie, ze nie odwiedzila kuwety i nic nie zjadla to sie chyba potnę.
Ostatnio edytowano Sob gru 02, 2006 10:24 przez anie, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Sob gru 02, 2006 10:23

Psychiczny uraz to jedno, ale czy Bo była wszechstronnie przebadana?

Odsapnij troszkę na tym wyjeździe. Może jak kota pobędzie troszkę sama, to będzie jej lepiej?

Buziaczki.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob gru 02, 2006 10:27

Agn pisze:Psychiczny uraz to jedno, ale czy Bo była wszechstronnie przebadana?

Odsapnij troszkę na tym wyjeździe. Może jak kota pobędzie troszkę sama, to będzie jej lepiej?

Buziaczki.


troche ponad dwa tygodnie temu miala robiona krew (biochemia, morfologia, rozmaz) i USG. badania wykazaly, ze jest zdrowa. kalu wetka na razie nie kazala robic. mowi, ze objawy Bo zupelnie nie pasuja, do tego Biszkopty tez zadnych problemow w tym kierunku nie wykazuja. jakby Bo miala pasozyty to i one zapewne tez.
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Sob gru 02, 2006 11:08

tak sobie mysle przy porannej kawie, ze problemy Bo zaczęły sie dokladnie wtedy, kiedy miala pierwszy kontakt z rezydentami. pamietam, ze Karol przywiozl Biszkopta i Bajke rano i tego samego dnia wieczorem lub nastepnego dnia Bo zaczelam plakac przy braniu na rece. izolowac sie.

jesli ta teoria ma sens, to fatalnie, poniewaz ja nie mam jak jej odizolowac od rezydentow, a moze ona faktycznie sie ich boi i dlatego nie chce wyjsc z transportera? moze dlatego nie chciala dzis z kuwety wrocic sama, bo Biszkopty krecily sie po mieszkaniu? moze ona musi byc jedynaczka?

i co ja mam teraz zrobic?

w planach mialam konsultacje u innego weta. myslalam o Bialobrzeskiej bądź Śreniawitow (doktor Borkowska). ale przyznam sie szczerze, ze Bo plus ostatnie choroby Biszkoptow naruszyly moje finanse. a ja niestety nie cierpnie na nadmiar kasy (vide kredyt mieszkaniowy i mnostwo innych wydatkow). cos tam jeszcze wygrzebie, ale sama nie wiem, na ile mi starczy. do tego Karol, mimo, ze martwi sie o Bo bardzo, ma juz chyba powoli dosyc. przepraszam, ze Wam tu sie zwierzam ,ale nawet nie mam komu innemu, kto mnie zrozumie. inni mysla ze zwariowalam, martwiac sie tak o kota i wozac go co chwila do weta, kupujac Feliwaye i inne ustrojstwa :roll:


z uroczych rzeczy dzisiejszego poranka. poszlam pod prysznic i nieuwaznie zostawilam otwarta szuflade z moja bielizna. Biszkopty oczywiscie zrobily z tego uzytek :evil:
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Nie gru 03, 2006 20:10

wrocilismy. jak na razie nie mam powodu do pocięcia się. Bo odwiedzila kuwete (nawet qupa byla), troche zjadla. wizualnie wyglada lepiej. nawet ciekawsko powygladala z transportera, dala sie wziasc na rece.

zobaczymy, co dalej bedzie sie dzialo...
wchodzimy z relanium, jutro maja mi przywieźć do apteki (wczesniej nie mieli :evil: ) no i feliway all the time.


edit: bzdure napisalam :oops:
Ostatnio edytowano Wto gru 05, 2006 13:26 przez anie, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Nie gru 03, 2006 20:35

Nadal trzymamy kciuki! Oby teraz było już tylko coraz lepiej!
Może ten feliway zaczął działać?

Ja mojemu Gienkowi podaję hydroxyzinum. Ale on ma coś w rodzaju schizofrenii, i na jego stany lękowe pomaga...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie gru 03, 2006 20:36

Aniu - przy podawaniu Bo relanium musisz ją obserwować. U kotów, tak jak u dzieci może pojawić się reakcja paradoksalna po podaniu uspokajaczy, czyli mogą się zachowywać jak na spidzie.

Mam nadzieje, że ten mały luzik to efekty feliway`a i niech jej pomaga.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie gru 03, 2006 20:41

Agn pisze:Aniu - przy podawaniu Bo relanium musisz ją obserwować. U kotów, tak jak u dzieci może pojawić się reakcja paradoksalna po podaniu uspokajaczy, czyli mogą się zachowywać jak na spidzie.


wiem wiem, wetka mnie uczulila, ze relanium moze pobudzac koty. dlatego Bo dostanie na poczatek mala dawke, no i oczywicie bedziemy obserwowac.
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Wto gru 05, 2006 12:06

Jakie wieści u Bo?
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 05, 2006 13:35

wczoraj bylo tak sobie, raz chciala cos zjesc, raz nie. w dzien oczywiscie nie opuszcza transportera. wczoraj wieczorem takze dostala pierwsza dawke relanium. na poczatku ozywila sie, wylazila z transportera, ale nozki jej sie plataly :cry: zjadla i wypila. widac, ze faktycznie relanium zwieksza apetyt.

dzis bylismy na kontroli u weta. jelitka pracuja, pecherz nie przepelniony, jelita tez w miare puste, czyli musiala nocami chodzic do kuwety. przynajmniej tyle. dzis rano bez wiekszego entuzjazmu jesli chodzi o jedzenie, ale przynajmniej jak spi to wyglada na wyluzowanego kota, bo sypia zazwyczaj kolami do gory :)
podajemy jej tez codzienie mala dawke bezopeta, zeby sie nie zatykala. mam nadzieje, ze pomoze.

no i tyle, dzis wieczorem kolejna dawka relanium, zobaczymy co sie bedzie dzialo.

troche jestem przestraszona, ze daje kotu psychotrop, ale moze jej pomoze? bo Feliway chyba nie wywarl na niej specjalnego wrazenia.

a poza tym to musze skonsultowac sie z pania Wanda od kropli Bacha. myslalam, ze zdazymy jej podac krople zanim zaczniemy podwac jakies farmaceutyki na stres, ale nie udalo sie. Bo byla tak przerazona, ze balam sie przeciagac taki jej stan. wetka zadecydowala o relanium, a ja sie zgodzilam, juz nie moglam patrzec, jak ten biedny kot sie meczy.


chcialam takze stąd podziekowac super pani farmaceutce z apteki pod moim domem, chociaz ona pewnie nigdy tego nie przeczyta. obdzwonila dla mnie iles tam hurtowni, zeby znaleźc lek dla Bo. wydzwaniala do swojej szefowej, zeby mi pomoc. sprzedala mi w koncu relanium, tak naprawde bez recepty, na slowo, bo miala ją na inna postac leku. wysluchala mnie i doradzila, byla bardzo mila, a doskonale wiedziala, ze chodzi o kota. potraktowala Bo jak czlowieka, za co jestem jej przeogromnie wdzieczna.
Ostatnio edytowano Wto gru 05, 2006 13:57 przez anie, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Wto gru 05, 2006 13:41

Trzymamy kciuki i łapiny!
Musi być lepiej!
:ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto gru 05, 2006 15:37

anie- wszystko bedzie dobrze, musi byc, mysle, ze stan Boroweczki szybko sie poprawi :ok: :ok:

Ja uwazam, ze nie wazne ze to jest psychotrop, skoro chodzi tutaj o zdrowie i szczescie Bo, jezeli ma jej pomoc to dlaczego nie :?:
Mocne mocne i nieustajaco zacisniete :ok:
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 33 gości