Niesamowite

Klonik już od blisko 2 godzin okupuje moje kolana!
Wróciłam z przemiłego spotkania, w drzwiach przywitało mnie dziewięć zadartych ogonków

Wyłamała się tylko Bubinka i Kalinka, ale czarnulka zaraz dołączyła zaspana do "delegacji"
Jak wolny wieczór, to wolny

sprzątnęłam kuwety i zasiadłam do komputera. Po kilku "zmianach" na kolanach usadowił się Takeshi, a chwilkę po nim czuję, coś się wspina na krzesło, po ramieniu, na ramię i dziuga noskiem to w oko, to w ucho

Klonik przyszedł na mizianki:)
Jesu co za przylepka

jego siostrzyczki słodko śpią na łóżku, a on wije się, brzuszek wystawia, chińskie ósemki wywija
A mruczy tak, że zaczęłam się zastanawiać, czy się tym już nie powinien zmęczyć
Była krótka przerwa na papu, myślałam, że brykać sobie pójdzie, ale gdzie tam siostrzyczki szalały, a on wrócił na kolana!
No miodzio chłopiec! Udeptywanie nawet zaliczył
Dzieciaki czeka jeszcze drugie odrobaczanie i zaczynamy szukać domków.
A, byłabym zapomniała kiciulki dzisiaj drugi raz zostały "na wolności" podczas naszej nieobecności w domu. Do tej pory były zamykane w łazience (o płaczu! o rozpaczy!) dla ich bezpieczeństwa.
Nocki w dalszym ciągu będą tam spędzać, bo pchają się do łóżka, a boję się że rozwałkuję je w nocy...
I niech się uczą, że noc jest do spania, nie do hasania, bo co sobie o nich nowe domki pomyślą
