Panna ciachnięta.
Dobrze zniosła narkozę i szybko się z niej wybudziła.
Dr Żurańska dała Nocce narkozę "nerkową", bez ketaminy - ze względu na podwyższone parametry nerkowe.
Przy okazji pani doktor zdjęła nalot z kamienia, który się Nocce na zębach pojawił i przetkała zatkane przewody nosowo-łzowe. Może to jest przyczyną tych problemów z oczami? Jak się pannie brzunio zagoi, to pojedziemy do dr Uznańskiej, ona na Białobrzeskiej jest "najlepsza" z oczu. Zobaczymy, czy coś wymyśli, żeby się te przewody nie zatykały. Chyba że po tym odetkaniu problem nie będzie powracał.
Nocka teraz jest biedniutka, nie umie się poruszać w kubraczku, do tego tylne nóżki po narkozie troszkę jej nie słuchają. Do tego sama nie wie, czy chce być głaskana, czy chce się gdzieś zaszyć. Chodzę do niej co jakiś czas, żeby ją pogłaskać - wtedy się ociera i mruczy jak najęta, ale jak tylko zaczyna się wycofywać, to wychodzę.
Jeść jej się chce jak cholera, dałam jej wody troszkę w miseczce, to myślała, że to papu i rzuciła się na to jak wściekła, po czym przeżyła głęboki zawód, że to woda
Poza tym zabiła już mysz, która leżała obok jej pooperacyjnego "łóżeczka" i pacała łapką sznurek, który obok niej leżał, jak go poruszyłam.
Chłopcy byli bardzo zainteresowani tym, co przywieźliśmy do domu, obstąpili ją ze wszystkich stron, każdy musiał powąchać.
nocka ma też za sobą dwie próby wyjścia z sypialni. Niestety z Klemensa wyszła dresiarska natura i ją pogonił, chyba bardziej ze strachu, bo szło takie coś chwiejnym krokiem, do tego ubrane w jakieś zielone wdzianko z powiewającymi białymi troczkami
Mogło być groźnie, więc postanowił pokazać przeciwnikowi, że jest bardzo groźny

Przy okazji skutki jego szaleńczej odwagi niemal odczuł TŻ na ręce - chciał zatrzymać Klemensa biegnącego za Nocką i go złapać. Klemens pewnie myślał, że łapie go kaftanikowy potwór i chciał dziabnąć. Dobrze, że TŻ ma szybki refleks...
Nocka, bardzo nieporadna przy powolnym przemieszczaniu się, pogoniona wykazała się szaleńczą sprawnością. Ino śmignęła pod łóżko.
Chyba na noc zamknę sypialnię przed dostępem dresiarskiego gangu. Z Nocki będą schodziły efekty narkozy, może się zacząć przemieszczać po mieszkaniu, a wtedy Klemens znów może chcieć wykazać się swym instynktem obronnym. Wolałabym nie ryzykować galopad Nocki pod łóżko i tego, że sobie coś uszkodzi.
Co do jej wyników krwi - generalnie ma tylko kilka parametrów w normie. Reszta albo trochę poniżej albo trochę powyżej

Przy części rzeczy podejrzewamy z wetką zagęszczenie - Nocka mało pije, więc nie wypłukuje mocznika a "czerwone elementy" krwi się jej podwyższają.
Do tego wybrała sobie kiepską dietę - samo surowe mięso jest może czymś, co kotek lubi najbardziej, ale organizm kotka niekoniecznie.
Będziemy kombinować.