Umówiłam sie z fajnymi ludźmi na adopcję Żorżetty. Wszystko tak jak chciałam, nawet dom bez dzieci, bo wiem, ze akurat ona za dziećmi przepadać nie będzie.
Mam nadzieję, ze się uda. To trudniejsza adopcja, bo Georgetta jest płochliwa, dom o tym wie, ale sami rozumiecie, czesto wyobrażenie, a rzeczywistość to dwie rózne sprawy, więc róznie może być.
Uspokoje się dopiero, jak tam pojedzie i po tygodniu entuzjastycznych maili
Mam nadzieję, że się uda.