On, ona i kotki 3. Tosia za Tęczowym Mostem...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 04, 2006 20:31

Uprzejmie informuję, że Tosia jest bardzo dzielna i coraz lepiej znosi kroplówki. Kilka razy asystowałam i widzę, że z kroplówki na kroplówkę Tosia jest cierpliwsza i spokojniejsza :) A dzięki temu dużo szybciej i łatwiej to idzie.

No i Tosia, ślicznota bura, wcale nie wygląda na chorą. Mam nadzieję, że leczenie przyniesie pożądane efekty. Dość ma już Agalenora zmartwień z kotami...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lis 06, 2006 3:26

Jestem gapa, bo mi wątek uciekł w natłoku innych spraw...

Stokrotne dzięki dla Jany i Jany TŻ-ta za fachową pomoc z kroplowaniem Tosi... :flowerkitty:

Szkoda że nie poznaliście Tosi, kiedy jest spokojna i wyluzowana...A są takie momenty. Bo to naprawdę słodka kocica...
Rano wita mnie ocierając się o łydki, trącając nochalkiem, mrucząc, wyginając grzbiet... lekko potrząsając ogonem.
Od czasu rozpoczęcia kroplowania zrobiła się trochę bardziej czujna, lękliwa, podejrzliwa...
ale niestety, jest to cena, którą trzeba zapłacić...



Jutro wraca moja druga połowa z zagranicznych wojaży.
Ech, działo się działo, złego i dobrego w międzyczasie... az za dużo... :roll:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro gru 20, 2006 13:47

No i wreszcie piszę... choć od niedzielnego wieczoru łykam łzy

Z Tosią jest źle.

wszystko się wali nagle...:((
A jeszcze we wtorek - przed moim wyjazdem do Lodzi, kot mruczał, gonił myszkę... Nie miala apetytu. ale od dawna niewiele jadła.

Wyniki - straszme - kreatynina 13,6 mocznik powyzej 300
Od poniedzialku chodzimy na kroplowki dożylne. Nie wiem, kiedy i na ile pomoże ... weci też nie wiedzą

Podskórne już nieskutkowały, jak się okazało
nie je, wymiotuje żółcią... gdy próbowałam jej włożyć do pyszczka strzykawkę, wyrywała sie resztką sił...

Tosia płacze pod kroplówką, nie wiem, co jeszcze mogę zrobić. Drży. Lapiny pokłute. Pod kroplówką też wymiotowała.
Płaczę razem z nią.
Cierpi.

Proszę tylko o kciuki, może nam się uda?
Może to tylko kryzys...ale nigdy nie było aż tak źle
Ostatnio edytowano Śro gru 20, 2006 13:51 przez Agalenora, łącznie edytowano 1 raz

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro gru 20, 2006 13:51

Agatko. Tosiu - uda się, znam kota, który miewał gorsze wyniki, a wrócił do całkiem niezłej formy.
Z Tosią też tak będzie - tylko wytrwajcie.
Trzymam wielkie kciuki.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 20, 2006 14:01

Właśnie wychodzimy na kolejną kroplowkę...
Ona musi jeść. Teraz. Cokolwiek. Martwi mnie to, że nie ma siły... :cry:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro gru 20, 2006 14:05

Agata trzymam kciuki, musi się wam udać, Georguś z podobnych się wykaraskał, teraz zaciska pazurki za Tosię.
Pamiętaj, że ona musi jeść, nie może przestać jak nie chce to karm na siłę najlepiej rozmoczonym suchym.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Śro gru 20, 2006 14:20

Aga, myślę o Was ciepło. I trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 20, 2006 14:27

Zaciskam kciuki do białości.

Gdybym mogła jakoś pomóc - dajcie znać!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro gru 20, 2006 14:27

Agata, opisze Ci obrazowo karmienie Georga na siłę przez Iwcię.
A więc:
kot jest starannie zapakowany w ręcznik, zawinięty na mumie, ruszyć się nie może.
wystaje mu tylko główka, leży na kolanach u Iwci z wściekłą miną, głowa na kolanach Iwci, reszta kota bliżej
Iwcia czule do niego przmawiając otwiera mu pysia i nie zważając na posykiwania i inne oznaki protestu wtyka mu pod trzy-cztery kulki rozmoczonego suchego (dietetycznego), zatyka paszczę i przytrzymuje, tłumacząc, że kotecek musi połknąć.
I tak kilka razy dziennie

Trzymam kciuki - musisz ja karmić !
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 20, 2006 15:41

Trzymam mocno kciuki. Tosiu, kocie, walcz...
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 11028
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Czw gru 21, 2006 8:40

Ja i Tosia dziękujemy za kciuki i pamięć....

iwciu - ona nic nie je. Nie pije nawet wody... Ma nadżerki w pyszczku. Wymiotuje non stop, rownież po kroplówce.

Podaję jej megace w strzykawce - to ma pobudzić apetyt. Wciskam jej do pyszczka conwalescence mięsny i w strzykawce, nie daję rady... Musi ją potwornie boleć.
Ona pozwala ze sobą robić wszystko, nie protestuje. Ale pyszczka broni...


Nie byłam w stanie nic napisać wczoraj wieczorem :(

Siedziałyśmy z Tosią na kanapie do późna w nocy... Zostawiłam ją na srodku kanapy, leżacą, i tam ją znalazłam dziś rano z noskiem utopionym w poduszce. Nie ruszała się...


Wczoraj na kroplówce Toska siedziala mi na kolanach, spokojnie, nieruchomo. Strasznie gubi sierść. Przedwczoraj mój sweter był cały w sierści... wczoraj do lecznicy wzięłam szczoteczkę, czesałam ją przez bite 1.5 godziny, chyba nigdy tak długo jej nie czesalam... leżała spokojnie.... pod koniec zaczeła żałośnie łkać i zwymiotowała żółcią...

Pozniej jeszcze raz zwymiotowala - już w domu - na różowo.
Dziś rano znów.

Martwię się i mam bardzo złe przeczucia


Zupełnie nie rozumiem, dlaczego po kroplówkach nie ma ani cienia poprawy. Wręcz jest gorzej i gorzej.

To wielka niewiadoma... :cry: Dziś wczesnym popołudniem znów będziemy na Bialobrzeskiej...

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw gru 21, 2006 9:43

Chyba nerki odmówiły Tosieńce posłuszeństwa :(
Trzymam kciuki za Twoje siły Agalenoro :ok:
za siły, za dobre decyzje, za to, żeby Tosia nie cierpiała.. myślę o Was ciepło..
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Czw gru 21, 2006 9:47

Trzymajcie się....
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw gru 21, 2006 9:52

mam nadzieje ze mimo wszystko bedzie ok,, :( biedna Tosia

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Czw gru 21, 2006 10:13

Trzymajcie się... i niezaleznie od tego co sie stanie pamiętaj, że dałaś jej kilka miesięcy szczęśliwego życia.
My z Georgusiem cały czas trzymamy kciuki i pazurki.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 44 gości