Dziś już mogę z lekkim sercem dołączyć do wątku łabądkowego Czekoladkę, bo wiem, że jej życiu nic już nie zagraża. Przynajmniej nie bezpośrednio, bowiem cięgle musimy dbać o chore nerki. Ale po tym wszystkim co przeszła, chore nerki to drobiazg.
Czeko ma swój wątek na forum i wielu forumowych przyjaciół, którym zawdzięcza życie. To tylko dzięki Wam i Waszym hojnym, spontanicznym darom serca mogliśmy ją uratować.
Uwaga!!! Pod linkami kryją się bardzo drastyczne zdjęcia. Nie polecam otwierania ludziom o słabych nerwach.
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... b3ecabb2bd http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/800 ... d458a.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4cf ... 85225.html
Potem przez długi czas czekoladka była jedynym chyba na świecie "Kotem Bojowym"- musiała nosić kaganiec podtrzymujący pod dolną wargą plaster regenerujący tkankę.
A tak wygląda czekoladowa Księżniczka dziś:
Wprawdzie w dolnej wardze została mała dziurka, przez którą Czeko ciągle pokazuje języczek i łapka troszkę utyka, ale To tylko dodaje jej uroku.
Kicia codziennie z niezwykłą czułością okazuje mi swa wdzięczność: obejmuje mnie łapkami za szyję jak dziecko, tuli się do policzka, masuje łapkami i śpiewa najpiękniejsze kołysanki.
Uwielbia towarzyszyć mi przy komputerze.
Serce mi pęka na myśl, że muszę sie z nią rozstac i poszukać jej innego domu, ale mimo wysiłków nie udało się nam przez 5 miesiecy pokonać je jpanicznego lęku przed innymi kotami, chociaż te sa nastawione pokojowo.