CoToMa pisze:Na razie tylko Ty dałaś jej iskierkę nadziei na szczęśliwe życie...
W każdym razie, mogę obiecać Perełce, że jeśli do grudnia jej sytuacja się nie zmieni, to ma u mnie zapewniony domek i sto kilo kochania. Choć wiem, że to długo...
I boli mnie, że nie mogę jej na razie pomóc nawet finansowo- zawiesiłam "działalność" chwilowo i wprawdzie stać mnie na utrzymanie kotów, ale na leczenie już byłoby bardzo trudno. Tzn, gdyby nagle coś się wydarzyło, to jakoś bym dała radę, ale nieodpowiedzialne byłoby branie teraz Perełki, skoro wiem, że mogłabym nie wyrobić finansowo.
Mam nadzieję, że z oczkiem koteczki wszystko będzie w porządku, trzymam za to mocno mocno kciuki.