Taka ciekawostka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 08, 2006 18:16

Hmm...
Moja rodzina mieszka w Kanadzie (w Toronto) i nie mają żadnego zwierzaka i na szczęście nie zetknęłam się z kanadyjskimi wetami.

No ale cóż, troszke dziwne poglądy tam panują :roll:

Kattys

 
Posty: 7599
Od: Pon lut 07, 2005 16:11
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie paź 08, 2006 18:21

Kattys pisze:Hmm...
Moja rodzina mieszka w Kanadzie (w Toronto) i nie mają żadnego zwierzaka i na szczęście nie zetknęłam się z kanadyjskimi wetami.

No ale cóż, troszke dziwne poglądy tam panują :roll:


może to nasze poglądy sa dziwne? :roll:
zobacz jaka sytuacja zwierząt jest tam, a tu.
wolę kanadyjskie poglądy i kanadyjskie realia zwierzęce, niż te tutaj z super poglądami ;)
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie paź 08, 2006 18:51

Jana pisze:A propos odrobaczania - wielkorotnie badałam kał moich kotów, nigdy nic nie znaleziono. A ja wciąż podejrzewałam zarobaczenie. W końcu znalazłam zwymiotowane żywe glisty na prześcieradle :roll: Żeby było smieszniej kolejne badanie kału niczego nie wykazało :twisted: :twisted: :twisted:

Kolezanki w Kanadzie kot tez wyrzygal gliste. Obdzwonila wszystkich ololicznych wetow z prosba o sprzedanie tabletek odrobaczajacych. Zaden sie niezgodzil zrobic to bez testu. I tu nawet nie chodzi o pieniadze bo taki test to tylko 10 - 15 dolarow. Weci tutaj baja sie zapisac cokolwiek bez uzasadnienia. Jeden powiedzial kolezance,: a moze sie myslisz i to nie byla glista A zpewnoscia byl to robal. Ale test trzeba bylo zrobic i tak, oczywiscie wyszly na nim glisty i dopiero wtedy kot dostal srodek odrobaczajacy.
Wiele rzeczy, ktrore sa oczywiste wecie kanadysjscy robia lub nie robia z obawy, ze moga byc oskarzeni o cos przez wlasciciela zwierzaka przed sadem, wiec na wszystko musza miec podkladki.

AlkaM

Avatar użytkownika
 
Posty: 3566
Od: Nie sty 04, 2004 6:14
Lokalizacja: Toronto

Post » Nie paź 08, 2006 18:58

enigma pisze:przede wszystkim wydaje mi sie, ze nie za bardzo mozemy sie porownywac do krajow, gdzie zwierzeta traktuje sie duzo lepiej niz u nas / czyli zwierzaki domowe maja b.dobra opieke, malo jest bezdomniaczkow, nie ma zjawiska psow wloczacych sie - tak bezdomnych, jak i tych, ktore maja wlasciciela a sa puszczane "luzem" na cale dnie/



Ja sadze, ze w Kanadzie nie jest mniej nieodopowiedzialnych wlascicieli zwierzat niz w Polsce. Tez sa tutaj zaniedbane psy czy koty. Jedyna roznica jest taka, ze jezeli ktos zobaczy zaniedbane zwierze to moze to zglosic na policje lub do odpowiednich urzedow i wiadomo, ze oni z pewnoscia tym sie zajma.

AlkaM

Avatar użytkownika
 
Posty: 3566
Od: Nie sty 04, 2004 6:14
Lokalizacja: Toronto

Post » Nie paź 08, 2006 19:07

AlkaM pisze:
enigma pisze:przede wszystkim wydaje mi sie, ze nie za bardzo mozemy sie porownywac do krajow, gdzie zwierzeta traktuje sie duzo lepiej niz u nas / czyli zwierzaki domowe maja b.dobra opieke, malo jest bezdomniaczkow, nie ma zjawiska psow wloczacych sie - tak bezdomnych, jak i tych, ktore maja wlasciciela a sa puszczane "luzem" na cale dnie/



Ja sadze, ze w Kanadzie nie jest mniej nieodopowiedzialnych wlascicieli zwierzat niz w Polsce. Tez sa tutaj zaniedbane psy czy koty. Jedyna roznica jest taka, ze jezeli ktos zobaczy zaniedbane zwierze to moze to zglosic na policje lub do odpowiednich urzedow i wiadomo, ze oni z pewnoscia tym sie zajma.


czekalam az to napiszesz...
niestety nie jest wcale tak ze w innych krajach ludzie sa mniej bezmyslni. po prostu tam jesit inny stosunek wladz i inny stopien egzekwowania przepisow... podejrzewam ze tam traktowania psa kijem nie uznaje sie za "znikoma szkodliwosc spoleczna"
roznica jest w podejsciu wladz i policji, nie ludzi... ludzie wszedzie sa tacy sami.
a ze tam weci maja inne poglady... moze maja innych nauczycieli :wink:
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Nie paź 08, 2006 22:17

Tez myślę, że w innych krajach nie jest znowu tak różowow. Na pewno bezdomne psy i koty są, z tymże władze otaczają je większym zainteresowaniem.

Co do szepień to ja swoje i tak musze szczepić co roku, bo są wychodzące i jednak wolę nie ryzykować- to samo z odrobaczaniem, wolę zapobiec niż potem koto ma się męczyć.

Co do świadomości społecznej to wstyd mówić co się dzieje na wsiach i w małych miastach, w większych to jest chociaż pewna świadomość. U mnie to procent szepionych kotów jest praktycznie zerowy, na palcach obu rąk dałoby się policzyć zaszczepione koty. Taka to już mentalność :roll:

Ogólnie to każdy kraj ma swoje "obyczaje" i opinie na pewne tematy. Ja nigdy nie podziwiam ślepo innego kraju- "Bo już jak Kanada no to zapewne mają wszystko lepsze i wogóle mądrzejsi"- nie zawsze to jest prawda

DamaKier

 
Posty: 898
Od: Pon gru 26, 2005 23:02
Lokalizacja: ze schroniska

Post » Nie paź 08, 2006 22:29

A ja z kolei - bo rozwinęła się tu bardziej dyskusja na temat szczepień - bardzo jestem zainteresowana, jak to jest z tą kastracją kotki. Nasze maleństwo ma już ciut ponad 5 miesięcy i na pewno nie tak długo nas to czeka. Tylko właśnie czytałam już wcześniej, że wcale nie trzeba czekać do pierwszej rui, tylko można poddać kotkę zabiegowi, o ile jest na tyle duża i silna, by bez problemu znieść narkozę, czyli np. w wieku 6-8 miesięcy. Przyznam, że bardzo mnie to ucieszyło, bo po cóż mielibyśmy czekać na tę ruję, która będzie męcząca i dla niej, i dla nas. Ale najważniejsze jest, by jej nie zaszkodzić, więc nie poddałabym jej zabiegowi, gdyby się okazało, że trzeba czekać. A tu czytam, że może nie trzeba :roll:

kamsi

 
Posty: 61
Od: Pt lip 14, 2006 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 08, 2006 22:36

Poczytaj:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=30935

Najmłodszy kot pod moją opieką - dwuletnia obecnie kotka, została wykastrowana przed pierwszą rują, w wieku 6-7 miesięcy.

Wyrosła na dużą, silną, aktywną koteczkę.
:)
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24837
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie paź 08, 2006 22:39

Bardzo dziękuję za odpowiedź, już się rzucam na podsunięty wątek :)

kamsi

 
Posty: 61
Od: Pt lip 14, 2006 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 08, 2006 23:06

W tamtym wątku piszę o jeszcze innej koteczce: bardzo drobnej. Zanim została wykastrowana przeczekałam kilka rujek, mając nadzieję, że urośnie.
Nie urosła, a w ciągu kilku miesięcy po kastracji stała się mniej aktywna i pojawiły się tendencje do tycia.

Kicia kastrowana przed pierwszą rują dorównuje wielkością (długość łap, tułowia) kocurkom, jest w miarę szczupła i sprężysta (na brzuszku pojawia jej się "jesienny fałd", ale nie jest misiowata) i naprawdę bardzo silna: kocurki chwilami mają jej dosyć, nie są w stanie wygrać z nią w walkach zapaśniczych (choć to oni uczyli ją się bić :twisted: ).

Być moze to kwestia predyspozycji osobniczych, a być moze oszczędzenia tej drugiej kotce dwukrotnej burzy hormonalnej: dojrzewania i pokastracyjnej? Trudno mi ocenić.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24837
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie paź 08, 2006 23:33

w rpa kupiliśmy psa, rodowodowego rodezjana. sekretarka weta dzwoni że trzeba przyjść na szczepienie, na cośtam. tabletki na odrobaczenie można kupić normalnie w każdym (no prawie każdym) większym sklepie, nie trzeba iść do weta. u weta też można kupić markowe porządne karmy, w zoologach nie posiadają karm, chyba że dla ptaków i gryzoni. nooo i koszty sporo wyższe, np naszego psiaka potrącił samochód, wiadomo, wet, zabieg itd, noc w szpitalu dla zwierzaków. wyszło że Diabeł miał 13 szwów bodajże na obu przednich łapach, i rachunek 600zł.
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 109 gości