Mruf, Sopo, Pesto - prosimy o zamknięcie wątku :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 14, 2006 17:39

prawie się popłakałam ze smiechu :lol:
Ja już wiem czemu jak D widzi Migdała pod nosem mówi "czemu wszystkie koty nie mogą być takie grzeczne?" :ryk: :ryk: :ryk:

Szczepienie Migdała w ostatnia sobotę wyglądało tak:
wyciągnęłam z transportera
Migdał z oczami 8O rozgląda się wokoło
pani dr rozpoczyna standardowy przegląd kota rozwodząc się po drodze nad urodą i grzecznością obiektu 8)
kot sprawdzony, nie wydał nawet jęku
buteleczka i strzykawka lądują na stoliku
Migdał się gustowanie rozgląda
Nawet go trzymać nie trzeba
zastrzyk znosi z męską dumą i pochwalony za grzeczność wraca do transportera 8)

Pobierani Migdałowi krwi jakiś miesiąc temu

Migdał na stole
na stole lądują też narzędzia tortur ;)
-dasz łapkę?
-nie dam
-oj daj
-ale muszę?
łapka zostaje podana, gumka zaciśnięta, Migdał siedząc odwarca tylko wzrok w okno
trzyma łapkę grzecznie, udaje że igły nie czuje
No oddaj trochę krwi, no nie bądź samolub, no oddaj, ponaciskamy ci żyły, no oddaj
kap, kap, kap, kap- Jest!
dziękujemy Migdałku 8)


i jak? :lol::lol::lol:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw wrz 14, 2006 21:16

a ja przewrotnie życzę Wam, żeby Mruv jak najdłużej była Wielkim Złym Tygrysem u weta. Bo to oznacza, że jest zdrowa. Pobieranie krwi Czarnej to koszmar: podarte żyły, ubrania, opluta wetka, ja, TZ, pół stołu. Tylko ostatnio coś jakby słabiej wierzga.
I... przytulam mocno w dzisiejszą miesięcznicę.
Bolek, Tygrys, Felicjan; Czarna i Ninek za TM [']

basic

 
Posty: 1399
Od: Śro cze 08, 2005 9:24
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw wrz 14, 2006 23:05

Mysza pisze:i jak? :lol::lol::lol:


Mogłabyś ludzi nie denerwować, no... :twisted:
Generalnie zaliczyłyśmy Mruv do kategorii trudnej młodzieży :lol:
A D. wspominiała, że są też koty zachowujące się zupełnie inaczej niż Mrufka, ale jej głos niknął w buczeniu i wyciu naszej małej, kochanej kocinki
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Pt wrz 15, 2006 1:14

tanita pisze:
Generalnie zaliczyłyśmy Mruv do kategorii trudnej młodzieży :lol:


tiaa... no, wszystko przed Wami - kategoria trudnych dorosłych (również punktowana :twisted: )

tanita pisze:
A D. wspominiała, że są też koty zachowujące się zupełnie inaczej niż Mrufka, ale jej głos niknął w buczeniu i wyciu naszej małej, kochanej kocinki

[bold mój] To pogłoski, nie przejmujcie się tym wogle :wink:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 15, 2006 1:17

tanita pisze:Mam zamiar pogadać również o końcu kwarantanny i powiększeniu naszego osieroconego stada.


Niecierpliwie czekamy na decyzje :wink: No i świeczuszka za kocinke w miesięcznice :cry:
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Pt wrz 15, 2006 13:50

Mruf nadal obrażona. Przynajmniej na mnie (ale za co??? 8O to nie ja byłam u wetki...).

Wczoraj przy próbach wzięcia na ręce buczała dalej złowrogo, raz mnie nawet małpa obsyczała :evil: wyrywając się jak głupia.
A stracha mi napędziła zdrowego, bo zaczęła się w pewnym momencie chwiać na nogach... ale dziś już chyba lepiej, choć rano było rzyganko (u Hrabiny rzadkość). Nie wiem, to jej drugie chyba szczepienie w życiu czy trzecie, trochę się martwię, choć Pani Doktor zapowiadała, że będzie osłabiona i nieswoja...

Będziemy obserwować. Z daleka... 8)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt wrz 15, 2006 14:09

Ej no nie tak z daleka :wink:
Mruv siedzi mi już na kolanach i pomrukuje (a to ja byłam z nią u weta he he)
Wymiotowała dwa razy, ale mam nadzieje, że to mieści się w normie poszczepionkowej, sibia ma się podpytać dziś D., bo jedzie z Stasiami i Brysiami
:wink:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Pt wrz 15, 2006 14:47

Edit: wymiotowała juz trzy razy. Martwić się??? 8O

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt wrz 15, 2006 20:12

ja bym chociaż zadzwoniła do weta, tak dla spokoju sumienia. Chociaz może jestem przewrażliwiona, bo z byle problemikiem ładuje Nina w samochód i gnam do weta. A wetka patrzy na mnie jak na zidiociałą starą babcię-kociarę i odsyła z "dzieciakiem" do domu :)
Bolek, Tygrys, Felicjan; Czarna i Ninek za TM [']

basic

 
Posty: 1399
Od: Śro cze 08, 2005 9:24
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt wrz 15, 2006 20:23

tez bym zadzwonila, wetka mowi, ze po szczepionce moga byc rozne rzeczy ale nie wymioty.
Bede dzwonic po wyniki krwi Stasia, to sie nie zlosccie ze zajęte.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt wrz 15, 2006 23:23

No na magicznej liczbie trzy zakończyły się wymiotki panny Mrufki.
Kot generalnie nadal zbuntowany i nastroszony, ale za piórkami owszem polatam, a co mi tam. Na kolanach posiedze, a co mi źle, do Uschi biorącej prysznic powyje zza drzwi a co chora jestem czy jak? :wink:
No więc chyba alram odwołany.
Ale jesteśmy czujne
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Sob wrz 16, 2006 0:18

Te pawiany to może ze stresu? Do kompletu z robieniem jeża?
Nie wiem, czy zwróciłyście uwagę, może Mruv troche przegięła z wylizywaniem ran (dosłownie i metaforycznie) i troszkę ją przykłaczyło?
Pardon, ale - obejrzałyście te zwroty? (ja zawsze oglądam wnikliwie) Mogły ją kłaczki dławić, mogła troche łapczywie pojadać.
W każdym razie, niech szybko Mruv zapomni o tej strasznej torturze i o tym, że jej ostre słowa i czyny tak haniebnie zlekceważono :twisted:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 16, 2006 2:32

Dziewczyny, Mrufka zestresowała się pewnie bardzo i pewnie to też przyczyniło się do pawiczków... :(

Jutro będzie już wszystko dobrze, obudzi was udeptując łapkami, cała rozmruczana... :)
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Sob wrz 16, 2006 12:23

smil pisze:Pardon, ale - obejrzałyście te zwroty? (ja zawsze oglądam wnikliwie)


Zwroty (swoją drogą jakże subtelny eufemizm :wink: ) zostały obejrzane oczywiście. To byłA tylko żółta piana, gdyż kocina nawet nie zdążyła przetrwaić swojego śniadania zanim się zaczeły.
Myślę, że rzeczywiście mogła być to kwestia odreagowywania stresu.
Dziś Mruv czuje się dobrze, miała już nawet poranną sesje latania po ścianach i innych przedmiotach kociego użytku.
Mrufka to kot wielce gospodarny. Chcąc zaoszczędzić nam zmywania pod naszą nieuwagę wylizała do czysta talerze po jajecznicy. Kot-marzenie normalnie :wink:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto wrz 19, 2006 16:17

Wieści z frontu Mrufczanego:

Niedobre pańcie postanowiły, ze nie będą oszczędzać wyłącznie na sobie, ale w ramach solidarnosci rodzinnej kota też musi zacisnąć pasa.

Zabawek i tak nie kupujemy, wetki na razie nie trzeba regularnie wizytowac (tfu, tfu), no to na czym? No na luks jedzonku. Pańcia Uschi (jako ta programowo zła) odgórnie zarządziła, że od dziś (co było przedwczoraj) mieszamy puchy z surowym albo ugotowanym kurczaczkiem. I takie dajemy Księżniczce. Wymiennie z suchym, jak zwykle.

Tia. :roll:

Przedwczorajsza kolacja pozostała nieruszona. Do rana. Rano nieco skubnięto łaskawie.

Pańcia wymieniła jedzonko na świeżą porcję tego samego (żeby nie było, pomieszałam z takimi ukochanymi saszetkami Księżnej, co jeszcze po Nici zostały). Do wieczora ruszono dwa okruszki.

Wieczorem Pańcia uczyniła jak wyżej. Reakcja jak wyżej.

Dziś rano Pańcia j.w. Jak dotrę do domu, albo Tanita, zapewne zastaniemy widok jak wyżej.

Ciekawe, kto pierwszy ustąpi. Czy ja, porażona perspektywą, że Mruf zagłodzi się jak kubańska opozycjonistka, czy Mruf, stwierdziwszy, że jednak jedzenie jest lepsze niż honor 8)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości