Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 03, 2006 18:10

osz kurczę, babciowa Rokisia jest prawie identycznie ubarwiona jak Bączek, tylko ma nochal od dołu do połowy różowy... i o wiele, wiele bardziej czorci wyraz pyszczka :evil:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: dla ślicznotka na nowądrogę życia :wink:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie wrz 03, 2006 19:48

Piszę - co u nas w Łodzi 8)
Bączek wczoraj zawojował na amen mnie, dwie ciotki (ktore przyjechały do mnie z wizytą) i jednego wujka. Wieczor spędził na rękach, przytulany i masowany...

A teraz o maluchu...
Biedne, biedne ma oczka - ale dzielnie znosi wkraplanie gentamycyny. Antybiotyk ze strzykawki też podałam, dzięki Jano za instrukcję.

Biedny też ma brzuszek. Taki maluch, bębenek na cienkich patyczkach.. .
Masować fachowo brzuch malenstwa wczoraj uczyła mnie jedna z ciotek, która kiedyś szynszylkę w ten sposób masowała...
Masaż przyniósł efekty w postaci porannej kupy :) A nastepnie -kupy popołudniowej.

***
Ja przyznam szczerze, że takiego malenkiego, drobniutkiego kociaka dawno nie widziałam... - Pankracy Pingwin, gdy do mnie trafil byl trzy razy większy... i wystraszyłam się, gdy go po raz pierwszy zobaczyłam w transporterku, bo to taakie maleńkie...


Ale Bączek jest wielce mądrym i zaradnym kociakiem
bardzo lgnie do ludzi... do czegoś ciepłego i żywego.
Piszczy, ba krzyczy głośno gdy zostaje na chwilę w łazience...
wchodzi pomiędzy nogi, liże po twarzy, ciumka palce...

Kociarnia mojej mamy lekko się dąsa... Nosy powąchały malca, nastąpiło syczenie i obraza majestatu.. Zwlaszcza Muszce nie spodobał się konkurent. Krecia też nie jest zachwycona
Najpozytywniej zareagował Miś...

Poki co, siedzimy w łazience.
Mamy pudło wymoszczone swetrami...
Do kuwetki (ktorą jest stara foremka do ciast) wsypalam ziemi, gdyż nie zdążyłam sie zaopatrzyć w odpowiedni dla takiego malucha wkład...
Czy mogą być trociny z zoologicznego? czy żwirek drzewny to to samo?



za chwilę będą zdjęcia.

No i prosimy o kciuki, żeby oczka szybko się leczyły

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie wrz 03, 2006 20:00

annskr pisze:Bączuś - sobowtórek Pingwinka Pankracego?


Taak, taak - tylko że w wersji XS ...
ech, ta strzałka na nosku!

[img][img]http://img128.imageshack.us/img128/8463/pyszczektq2.th.jpg[/img][/img]

Rąk do głaskania duużo, duużo, dużo - na takiego małego kota
[img][img]http://img370.imageshack.us/img370/7327/recexo3.th.jpg[/img][/img]

I taki jednen mały koci brzuszek...

[img][img]http://img485.imageshack.us/img485/1071/brzuszekxe2.th.jpg[/img][/img]

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon wrz 04, 2006 0:27

Modjeska - w szoku jestem 8O One był tak dzikie w lecznicy, że trzymałyśmy je z Janą we dwie, mocno do tego. Zwłaszcza Simba był dziki-dziki i groźny. Jak jechałam na łapankę to chyba Simba własnie siedział na drodze osiedlowej i nie chciał zejść, wyglądało też, jakby syczał na auto 8O
A tu proszę... Na rączki, mizianki, super :D
Też czekam na zdjęcia, bo widziałam je dość gwałtownie, a pamiętam, że są śliczne :D

Agalenoro - ja też jeszcze takiego malucha nie widziałam i nie dotykałam. Aż się bałam go pogłaskać, bo on wygląda tak krucho. Ale kochany jest niesamowicie, i te czarne poduszeczki :1luvu:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 04, 2006 10:38

Gratis jest bosssski :love:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 04, 2006 17:14

Mam szansę na zdjęcia jutro albo pojutrze. Namawiałam dwie osoby z aparatem na zrobienie sesji fotograficznej. Zobaczymy co prędzej wypali.

:) Kali właśnie drzemie sobie słodko na moich kolanach. Simba zajął punktowane miejsce na kolanach u Tża. Dzisiaj kłucie w pupkę zostało pryjęte z prawdziwym oburzeniem ale nowe sznyty mam tylko po Kropce. Na szczęście doktor się dzisiaj nie załapał bo chyba w końcu wystawiłby nam dodatkowy rachunek. :wink: :wink:

Z brzuszkiem Simby jest trochę lepiej ale mamy zalecone podawanie parafiny co niniejszym czynimy. Dziś w kuwecie znalazłam kolejną kupkę z robalem (martwym).

Chyba nie ruszę się od komputera dopóki Kali się nie wyśpi. :roll: :roll:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon wrz 04, 2006 19:29

rodzina czarodziejow oswajaczy chyba mieszka w tym Zalesiu:)

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Pon wrz 04, 2006 20:10

eurydyka pisze:rodzina czarodziejow oswajaczy chyba mieszka w tym Zalesiu:)


Zgadza się :D Nie mogę wyjść z podziwu!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto wrz 05, 2006 7:51

Dziś kolejna łapanka - prosimy o kciuki!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto wrz 05, 2006 8:14

:ok:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto wrz 05, 2006 9:29

Mocno zaciskamy :ok:
Pozdrowienia dla dzielnej Modjeski, Simby i Kalego

***
A teraz doniesienia z Łodzi
Bączek vel Gratis jest cudowny.... I
nstynkt chyba dziwacznie podpowiada mu, że jestem jego mamą.

Trzeba ogromnie uważać, przy każdym kroku... chuchro non stop włazi na stopy, wspina się po nogawkach spodni, ciumka sznurki od kaptura i guzik od dzinsów, różne elementy ubrania.
Na kolanach śmiesznie gaworzy -

Konfrontacja ze starszyzną kociego plemienia wypadła chyba dość pomyślnie. Wszystko oczywiście pod moim czujnym okiem. Muszka zastanawia się, czy to kot, czy zwierzątko do upolowania... próbuje pacnąć łapką, tak delikatnie.
Krecia żachnęła się i zabuczała. Misiek obwąchał, polizał tu i tam "spróbował, czy jadalne?:)" ale chyba przestraszył się... bo spoglada raczej z dystansu
Bączek wyraźnie woli mnie, niż inne koty... Fuknął i zjeżył się. Ten chłopak nie da sobie w kaszę dmuchać.

Oczka wyglądają chyba nieco lepiej. Maluch już 'skumał' że kropelki to nic fajnego i bardzo się wierci, przy probach wkraplania

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto wrz 05, 2006 22:24

Dziś niestety tylko jeden kociak się złapał... Ten najmniejszy, najchudszy. Zamknęłam klatkę sznurkiem, bo bałam się, że zwieje. Potem jeszcze burasek władował się do klatki, szarpnęłam sznurek, ale był zahaczony o kępę trawy i klatka nie zamknęła się dość szybko - kociak zwiał. A potem coś nie chciały wyłazić z piwnicy... Okazało się, że kotka się wśliznęła, zebrała kocięta do kupy, dała cyca. No i już byłyśmy bez szans. Karmicielka obiecała spróbować jutro w ciągu dnia, ma sprzęt, wie jak to się robi - trzymajmy kciuki za powodzenie jej łapanki.

Oględziny wykazały, że do złapania zostały: burasek, rudasek i pręgowana szylkretka. Cudne są.

Dzisiejszy sukcesik to Bravo, kociak, którego dr Blanc oswoiła mierzeniem temperatury, osłuchiwaniem i obmacywaniem, psikaniem fiprexem i wyczesywaniem co większych pcheł :lol: Z kontenerka wyciągałam fuczącego, przerażonego dzikunka, trzymałyśmy go we dwie z gallą, obie w grubych rękawicach. Po dwudziestu minutach kociaka prawie nie trzeba było trzymać, można było głaskać, a dr Blanc porzuciła wszelkie środki ostrożności i działała gołymi rękami.

Tak więc można uznać, że Bravo jest wstępnie oswojony 8) Niestety gorzej ze zdrowiem, ma zawalony nosek i chore oczka, temperatura w normie. Uszy straszliwie brudne, ale bez lokatorów. Został odpchlony, odrobaczony, dostał antybiotyk i krople do oczu. Nocuje w lecznicy, jutro jest do odbioru przez domek tymczasowy.

Tym razem nie byłam ofiarą i zrobiłam zdjęcia (brązowe rękawice to galla, czarne - Ja :wink: )

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto wrz 05, 2006 23:42

Heh, widzę, że jak mu robiłam zdjęcia, to głównie zamykał oczy 8)
Może Ty go, Jana, nie ściskałaś tak mocno i mógł je przymknąć, a ja go tak cisnęłam, że mu na wierzch troszku wychodziły i miał szeroko otwarte dzięki temu :twisted:

A kotek jest słodki, po prostu przesłodki. Miałyśmy ochotę go wycałować, ale jednak wizja pcheł w zębach hamowała nieco nasze miłosne zapędy :wink:

edit: mam chyba, przynajmniej częściowo, pomysł na imiona dla pozostałych - bravo to zwrot używany chyba przez pilotów czy krótkofalowców, czy jakoś tak, nie? (dopytam TŻta jutro) Oni tam mówią bravo, charlie i jeszcze mają inne słowa, które coś oznaczają. I może nadać kociakom imiona od tego? Tylko czy w tym całym "szyfrze" używa się nazw pasujących do dziewczynki?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 06, 2006 0:37

Używa :D
alfa, delta, lima, india, sierra...

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 06, 2006 8:02

No to ja proponuję szylkretkę nazwać India, bo bardzo mi się podoba to imię 8) Jeśli bure małe to dziewczynka, to może Sierra? A rudzielec to pewnie chłopak. To jakie mamy imiona dla chłopców?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 58 gości