Waler i Konik (i gratisy).W dupę jeża :/ Przed operacją

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 19, 2006 21:37

mysle, ze spokojnie mozesz sie cieszyc :lol:

ja pamietam, ze jak Krzys doszedl do Daisy, to byly straszne fukania i warczenie, i Daisy go troche bila nawet
po jakims tygodniu musialam wyjechac na 3 dni i zostawilam koty same
jak wrocilam to byla juz milosc :lol:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro lip 19, 2006 22:00

:D Ciesze sie strasznie ze Konis sie coraz pewniej czuje. Kibicuje Wam po cichutku od poczatku (musze przyznac ze Konik byl moim faworytem odkad trafilam na forum :oops: )

I ciesz sie ciesz, bo to juz jest bardzo dobry znak :D Swoja droga cos w tym jest ze te koty musza sobie same, bez towarzystwa ludzi wszystko pokukladac, moje tez sie pogodzily dopiero jak wybylam na noc z domu. Milay co prawda moich rodzicow ale wiadomo, dziadkowie to nie to samo :wink: :lol:

Takze zostawiaj ich samych i obserwoj postepy :wink:
Obrazek

Cree

 
Posty: 157
Od: Wto gru 06, 2005 13:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 20, 2006 9:42

Kurczę, dzięki za dobre słowa, ale właśnie przed moim wyjściem do pracy poleciało futro...
i to futro Walerka, Koń go napadł, na moich oczach, po sielskim poranku, podczas ktorego wszystkie koty leżały na łóżku i myły się zawzięcie.
I nagle Koń skoczył na Walera i potem już był skulony, syczący Walerek i napierający na niego całą swoją masą Koń.
zostawiłam je razem w mieszkaniu i straszliwie się martwię, że one tam walczą pod moją nieobecność.
Dlaczego po miesiącu im się zebrało na walki?
kurdę, no...
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw lip 20, 2006 10:13

Sibia, u mnie po kilku latach wspólnego zamieszkiwania
często kudły latają :roll:

walki przeplatają się z wzajemnym myciem łepków
to normalne jest :)
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 20, 2006 10:49

Tez uwazam, ze to norma :lol: Konik mial czasem taki styl zabawy :) Walerek musi sie przyzwyczaic.
Bedzie dobrze.
Na pewno sie ie tłuka pod Twoja nieobecnosc.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw lip 20, 2006 10:57

dzięki...
ale najbardziej mnie przerazilo to syczenie skulonego Walerka i triumfujący Koń, przechadzający się w pozie wyluzowanej.
i kłaki na łózku...
no nic. teraz z pracy nic nie pomogę, a być może faktycznie to miała być zbawa. nic nie zapowiadało dymów, ranek był naprawdę rodzinny.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob lip 22, 2006 17:30

Dziś mieliśmy gości :)
Na moment, jak po ogień, wpadła ciocia Jana, a na dłużej ciocia Agnieszka.
Ciocia która usiądzie na chwilę jak gość i nie rusza się przez moment może być zaszczycona Konikiem ułożonym w rogal na kolanach i oczekującym pieszczot. (aż poczułam zazdrość, jak się jej tak uwalił...).
Poza tym chłopaki duże nerwowe, niestety. Z małymi lepiej - każdy ma po maluchu do mycia - Waler umył dziś Ebiego a Konik Mundialka.
W pewnym momencie nie byłam pewna, czy Mundial to przeżył, ale okazało się, że ta mina oznacza ekstazę i ogólny zachwyt.

poza tym, czekamy na deszcz.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob lip 22, 2006 17:38

:D

Zazdroszcze :twisted:

Toz ja Konika na oczeta :wink: nie widzialam
:crying: :crying:

A chlopak z prowincji jest teraz
paniskiem :wink:

:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lip 22, 2006 17:43

zapraszam :)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob lip 22, 2006 17:48

Dzieki przenajserdeczniejsze...
Ale - ja nie mam wolnych 15 minutek... :cry:

No i z Amidalka cza :wink: byloby sie zgrac...

Glaski dla Walera i Konia!
No i dla maluchow...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lip 22, 2006 19:25

a ja teraz dopiero zauważyłam :oops:
Mundialek ma strzałkę na pysiu
prawie taką, jak Konik :)

Konik wybrał do mycia małego Konisia :lol:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 23, 2006 21:38

jestem poszkodowana.
duże koty mają po maluchu do lizania i tulenia, a ja nie mam co głaskać.
dziś był kurczak by moja Mom, więc koty ze mnie zadowolone, ale mam wrażenie, że już tylko do karmienia im służę. hmmm.
muszę oddać małe. jak najszybciej, bo już wietrzę dramat po zabraniu wujom dzieciaczków...
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon lip 24, 2006 11:01

Walery ma chyba jakieś przedziwne uczulenie.
najpierw dlugo myslałam, że się nie może domyć, bo wylizał miseczkę po lodach i się klei. postanowiłam pomóc - moczenie pysia ok, ale czarne nie schodziło. w końcu musiałam to "wykruszyć" :oops: . na chwilę znikło a teraz pojawia się w dziwnych miejscach pyska - tuż przy nosie, na dolnej wardze z boku ( nie jest to takie typowe uczulenie na brodzie - to ma Konik i jest mi znane).
nie wykpie sie z wizyty u weta, zreszta i tak planowalam, ale chcialam tylko swe zdumienie ogromne zaakcentowac ;)
jakież ja mam wielce niespotykane i oryginalne kociaste. eh.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon lip 24, 2006 11:29

Byłam z wizytą nieplanowaną, faktycznie jak po ogień :lol: (ja ostatnio wszystko tak mam :roll: ), widziałam koty, widziałam gratisy.

Waler piekny, przyjacielski, ciekawski i w ogóle. I leży sobie na drzwiach :lol: Konik, jak to Koń - wielki jest :wink: Ale mój Szczurek większy 8) Za to strzałki na pysiach prezentowane przez Konika i Mundiala - bosskie :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 25, 2006 9:08

Waler na hamaku na drzwiach. ma tam przewiew.
Konik zdobył duży drapak i obserwuje park z wysokości.
Maluchy jak nakręcone szaleją po domu.
A wczoraj nic nie zapowiadało takiej sielanki: wczoraj u Walerka zauważyłam zakrwawioną łapę! macałam, szukałam źródła zaczerwienienia futra - nic. Późna noc, zapowiedziałam wczesnoranną wizytę u weta.
I poszłam do łazienki. I co?
Walerek bawił się moim wsypasionym błyszczykiem do ust (cholera, leżały różne, wybrał najdroższy :twisted: ) i stąd te krwawe ślady...
no nic. dziś odwiedzą nas Blue, Damork (i Przemek :dance2: ) i może już za chwileczkę, już za momencik kociaste będą szaleć na balkonie.
a ja będę miała spooookój.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, PanPawel, pibon i 34 gości