kot ze słoikiem na głowie gdańsk

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 20, 2006 8:46

Wawe pisze:[

Praksedo a mam pytanie do Ciebie i do innych, obeznanych w temacie: jak dzika kotka może zareagować na walerianę? Bo myślałam o umieszczeniu w transporterku/klatce jedzenia polanego tymi kroplami (w celu zwabienia). Ale boję się czy po walerianie jeszcze bardziej nie zacznie szaleć (???)


Wawe, ja bym na razie tylko na żarełko próbowała. Wstawcie do klatki cos ekstra. Ja robię zawsze takie zróżnicownae menu. Bo nie wiadomo co najbardziej lubi. Zawsze kawałek surowego mięsa, filecik z ryby, tuńczyka w sosie własnym (wiele kotów szaleje za tym), i coś super z puszki . Nie musi byc dużo. Chodzi o zapach. Żarełko najlepiej położyć na papierku czy tekturce, bo miseczka potrafi posunąć sie pod zapadke i klatka nie zamyka się wtedy. Odrobinkę jedzonka trzeba położyć przed samym wejściem do klatki i zrobić taką ścieżke (tzn położyć co pewien odcinek malutki kawałeczek już w klatce) by naprowadzić kotkę "jak po sznurku" do końca klatki czyli do miejsca gdzie jest położona porcja jedzonka. Zresztą Eve pewnie da Wam dokładne istrukcje.

A z walerianą jest różnie. Niektóre koty bzikują, inne tylko się upajają zapachem, a są i takie co olewają w ogóle. Kocury są z reguły większymi "ćpunami" niż kociczki.
Jest prawdopodobne, że kicia może wcale nie szukać zródła zapachu, tylko zacząć sią tarzać i ocierać w okolicy klatki. W jej sytuacji to tarzanie się chyba nie jset wskazane.
Na pewno nie należy polewać samego jedzenia, tylko nakapać na osobną tackę czy paierek, obok karmy.

Myślę, że jak przynęta w postaci jedzonka zawiedzie, to wtedy trzeba chwytać się wszystkich metod. Waleriany tez.

A nie ma możliwości zwabić ją np na walerianę do jakiejś zamkniętej altany. I tam dopiero łapać? Byłoby łatwiej.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lip 20, 2006 8:55

Prakseda pisze:A nie ma możliwości zwabić ją np na walerianę do jakiejś zamkniętej altany. I tam dopiero łapać? Byłoby łatwiej.

Pewnie, że byłoby łatwiej. Ale wymaga to współpracy z tamtejszymi działkowcami. A to nie są 'moje' ogródki i ani ja ich ani oni mnie nie znają. Niemniej pojedziemy tam dziś po południu (podobno ma być dostawa wody i jest szansa na zastanie na miejscu większości działkowców :wink: ) i będziemy gadać. Notuję też w głowie wszystkie Wasze pomysły i będę kombinować na różne sposoby.

Wawe

 
Posty: 9495
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lip 20, 2006 8:59

Tak mi przyszło do głowy, może jak będzie w klatce już, to dostanie szału i krzywdę może sobie zrobić? Bo jeżeli to jest całkiem dzika kotka... To wtedy, już w klatce potraktować ją czymś nasennym, w klatce łatwiej trafić.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Czw lip 20, 2006 9:09

Wawa, jeszcze jedno, to nie moze być obława, wielu osób, głosów.
Najlepiej cichutko, jakby "nigdy nic" nastawić klatke i zniknąć. Uzbroic się w kanapki, picie i dużo cierpliwości. Nieraz czekałam kilka godzin zanim kot zdecydował się wejśc do klatki. Obserwować z b. daleka.

Tak bardzo, bardzo wszyscy chcemy by sie udało. Może dobre życzenia pomogą.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lip 20, 2006 9:15

Prakseda pisze:Tak bardzo, bardzo wszyscy chcemy by sie udało. Może dobre życzenia pomogą.

Dobre życzenia zawsze pomagają. :D
Dziękujemy i za życzenia i za Wszystkei Wasze rady. :D :D :D

Wawe

 
Posty: 9495
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lip 20, 2006 9:47

TAk jeszcze mysle, ze jakby sie udalo i weszla to czy moze daloby sie ja uspokoic, czyms usypijacym w aerozolu. Nie wiem czy jest cos takiego. Ale pewnie tak. Albo moze eter? KIedys cos takiego sie uzywalo.

Moze jest jakis anestezjolog na pokladzie, zeby pomyslec. No bo szkoda byloby, zeby pokaleczyla sie na koniec.
Wierze, bardzo chce wierzyc, ze Wam sie uda.
Piekna jest, nawet w tej kolii

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lip 20, 2006 12:10

Lidka pisze:TAk jeszcze mysle, ze jakby sie udalo i weszla to czy moze daloby sie ja uspokoic, czyms usypijacym w aerozolu. Nie wiem czy jest cos takiego. Ale pewnie tak. Albo moze eter? KIedys cos takiego sie uzywalo.


Matko! Nie eter! Tylko nie eter! 8O Kota można tym uśpić, ale na dobre... A co do waleriany: kotka babci szalała po tym:D Gorzej niż po kocimiętce!

Trzymam mocno kciuki za powodzenie w łapaniu jej. Ślicznotka z niej!
Errare humanum est, perseverare autem diabolicum.

Obrazek

scatter_heart

 
Posty: 107
Od: Wto lis 29, 2005 21:26
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 20, 2006 18:21

Czy są jakieś nowe wieści?
Obrazek
Obrazek Obrazek

nikagda

 
Posty: 14308
Od: Śro gru 15, 2004 13:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lip 20, 2006 20:15

słuchaj Wawe ja na wszelki wypadek zorientuję się jak z tą moją klatką łapką, jakby Wam się nie udało do niedzieli złapać kotki, to może w przyszłym tygodniu bym ją miała. Mam tylko nadzieję, że karmicielka, której klatkę pożyczyłam nigdzie jej nie oddała.
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Czw lip 20, 2006 20:28

dostałąm telefoniczną relacje od Wawe, która z TŻetem spędziła tam kilka godzin. Kotki nie złapali. Wawe jutro wszystko opisze. W każdym razie kotka jest przebiegła.

ef-ka

 
Posty: 950
Od: Nie gru 19, 2004 14:46

Post » Czw lip 20, 2006 20:51

:( biedna nie wie, że Wawe i inni chcą jej pomóc.
Obrazek

livy

 
Posty: 1537
Od: Pon paź 03, 2005 13:15

Post » Czw lip 20, 2006 21:28

:(

taką mialam nadzieje, ze dzisiaj sie zlapie..
dalej trzymam kciuki!
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Pt lip 21, 2006 5:36

moze dzisiaj sie powiedzie :ok:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lip 21, 2006 5:49

Powodzenia Wawe!

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Pt lip 21, 2006 7:00

W każdym razie kotka jest przebiegła.


Ja bym raczej powiedziała, że ona jest bardzo inteligentna, przewidująca i ostrożna. I coraz bardziej wzrasta mój szacunek do kota, który od kilki miesięcy chodzi z taką przeszkodą na głowie i daje sobie radę.

W każdym razie kotka ze słoikiem na głowie od dzisiaj przestaje być bezimienna. Dzięki sugestii ef-ki i ‘inwencji twórczej’ mojego TZ-a dostaje na imię…Twistunia.

biedna nie wie, że Wawe i inni chcą jej pomóc.


Ona wie. Tylko że ostrożność (dzięki której przeżyła do tej pory) nie pozwala o tę pomoc poprosić. Wczoraj cały czas była blisko nas. W pewnym momencie siedzieli z moim TZ-em w krzakach, patrząc sobie czule w oczy i gdybyśmy mieli ze sobą np. podbierak to kto wie…

Ale od początku: TZ za pomocą: blaszki, kawałków drutu, klucza francuskiego i mocnej dratwy przerobił nasz transporterek na prowizoryczną klatkę-łapkę. Zaopatrzeni w różne akcesoria, które mogłyby się przydać pojechaliśmy na miejsce. I tutaj pierwszy problem… Jak dostać się na teren ogródków, skoro są one zamknięte? Na szczęście w skrajnym była starsza pani, z którą TZ nawiązał kontakt słowny, szybko znajdując wspólny temat. No i pani wpuściła nas do środka.
Miejsce pobytu Twistuni zlokalizowaliśmy bardzo szybko (dzięki wydatnej pomocy innych działkowiczów). Wstawiliśmy do transporterka miseczkę z tuńczykiem i czekamy. Sytuacja wygląda tak: my czekamy z jednej strony drogi a Twistunia, skulona za krzaczkiem siedzi sobie w bezpiecznej odległości z drugiej strony drogi. I tak sobie siedzieliśmy kilka godzin. Potem niestety działkowicze zaczęli opuszczać działki i nie chcąc zostać tam do dzisiaj i my musieliśmy się ewakuować.
Dzisiaj, ze względów osobistych, musimy sobie odpuścić łowy na Twistunię, ale w sobotę jedziemy ponownie.
Trochę mnie uspokoiło, że koteczka nie wygląda na to, żeby miała by urodzić lada dzień. Wprawdzie nie znam się na ciężarnych kotach, ale ten jej brzuszek nie jest aż taki wielki.

Eve 69 – jeśli nie masz nic przeciw temu, to pozwolę sobie dzisiaj po południu/wieczorem zadzwonić do Ciebie.

Klaudio – ponownie dziękuję za propozycję pomocy. Jeśli do końca tygodnia nie uda nam się złapać panienki, to chętnie skorzystam.

Wawe

 
Posty: 9495
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], MaJa83, puszatek i 116 gości