Wawe pisze:[
Praksedo a mam pytanie do Ciebie i do innych, obeznanych w temacie: jak dzika kotka może zareagować na walerianę? Bo myślałam o umieszczeniu w transporterku/klatce jedzenia polanego tymi kroplami (w celu zwabienia). Ale boję się czy po walerianie jeszcze bardziej nie zacznie szaleć (???)
Wawe, ja bym na razie tylko na żarełko próbowała. Wstawcie do klatki cos ekstra. Ja robię zawsze takie zróżnicownae menu. Bo nie wiadomo co najbardziej lubi. Zawsze kawałek surowego mięsa, filecik z ryby, tuńczyka w sosie własnym (wiele kotów szaleje za tym), i coś super z puszki . Nie musi byc dużo. Chodzi o zapach. Żarełko najlepiej położyć na papierku czy tekturce, bo miseczka potrafi posunąć sie pod zapadke i klatka nie zamyka się wtedy. Odrobinkę jedzonka trzeba położyć przed samym wejściem do klatki i zrobić taką ścieżke (tzn położyć co pewien odcinek malutki kawałeczek już w klatce) by naprowadzić kotkę "jak po sznurku" do końca klatki czyli do miejsca gdzie jest położona porcja jedzonka. Zresztą Eve pewnie da Wam dokładne istrukcje.
A z walerianą jest różnie. Niektóre koty bzikują, inne tylko się upajają zapachem, a są i takie co olewają w ogóle. Kocury są z reguły większymi "ćpunami" niż kociczki.
Jest prawdopodobne, że kicia może wcale nie szukać zródła zapachu, tylko zacząć sią tarzać i ocierać w okolicy klatki. W jej sytuacji to tarzanie się chyba nie jset wskazane.
Na pewno nie należy polewać samego jedzenia, tylko nakapać na osobną tackę czy paierek, obok karmy.
Myślę, że jak przynęta w postaci jedzonka zawiedzie, to wtedy trzeba chwytać się wszystkich metod. Waleriany tez.
A nie ma możliwości zwabić ją np na walerianę do jakiejś zamkniętej altany. I tam dopiero łapać? Byłoby łatwiej.