Ja wczoraj wieczorem byłam na spacerze z Luną, zaraz po powrocie od weta. Dowiedziałam się, że nie będę tam z Luna wychodziła na spacery

Mama pytała czy sa potrzebne jakieś zabezpieczenia, a wetka na to, że szczepienie na wścieklizne i taki środek na robaki, na co mama powiedziała, że mamy obroże przeciw pasożytom ale nie będzie wychodzić więc nic nie było potrzebne tylko po powrocie jeszcze raz ją odrobaczyć mamy. Ale wetka powiedziała, że na smyczy to może wychodzić bo wtedy ja kontroluje sytuacje.
Na spacerze łaziłyśmy godzinę bez celu na trawniku, a potem jeszcze przed klatką na terenie dziczków. Kocica chciała bronić swoje kociaki kiedy tylko zobaczyła Lune, ale Luna ją zaatakowała i kocica uciekła. Potem puściłam Lunę do kociaków. Jak się wszystki trzy zjerzyły i zaczęły prychać to Luna uciekła. Wystraszyła się małych kociaków
