Klub kotów wychodzących pod nadzorem (na smyczy). Zapraszamy

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro lip 12, 2006 16:51

i kaganiec.. wg mnie smycz i kaganiec to podstawa.
współczuję, niech Luna się w domuodstresowuje w miłej atmosferze ;)
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lip 12, 2006 17:16

all pisze:Po wczorajszym spacerze ja jestem zestresowana, Luna jest zestresowana i żadnej do nastepnego spaceru po tym nie śpieszno. Szłam z nią po chodniku w stronę trawnika i zobaczyłam psa. Pies zaczął na nia szczekać (miał kaganiec i smycz co jak się zaraz okaze było korzystne). Ponieważ pies wielkosciowo był jak pięć Lunusiek, a chodnik był blisko podblokowej ulicy to wzięłam moją kicie na ręce, żeby takie sytuacje jak zwykle przeczekać. Właściciel psa go nie utrzymał, a pies się na mnie rzucił (stojąc na dwóch łapach był większy ode mnie).
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39429
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 12, 2006 17:24

Tylko pogratulować postawy kota! Współczuję przygody. Wychodzimy z Serafem wieczorem, jak już wszystkie psy się zmyją, albo w jakieś dziwne miejsca, gdzie psów nie ma (na kwietnik przy stacji benzynowej np 8) )
Psy nie są głupie.... Chyba tylko właściciele. Czy tak trudno nauczyć psa, żeby nie gonił kotów?
Seraf i Fango

Icicle

 
Posty: 926
Od: Wto maja 02, 2006 17:12
Lokalizacja: Nederland

Post » Śro lip 12, 2006 17:24

Pies był na smyczy i mial kaganiec. Właściciel poprostu był za słaby i nie utrzymał go. Pies mu sie wyrwał.

I dokładnie Enduro. Bedzie się odstresowywac w domu. Na kilka dni koniec ze spacerami.
Ale jutro idziemy do weta na odrobaczanie :?
Dżes Obrazek Bongo

all

 
Posty: 297
Od: Śro maja 03, 2006 20:20
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 12, 2006 17:26

Icicle pisze:Psy nie są głupie.... Chyba tylko właściciele. Czy tak trudno nauczyć psa, żeby nie gonił kotów?


Znajomi moich rodziców mają psa myśliwskiego. Nie lubią kotów i nauczyli tego psa, żeby własnie gonił koty. Ich to bawi... To pzrecież chore.
Dżes Obrazek Bongo

all

 
Posty: 297
Od: Śro maja 03, 2006 20:20
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 12, 2006 17:28

all, nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, w ten sposób utrwalisz uraz i może być ze spacerami kiepsko. Na przyszłość gaz pieprzowy w żelu a na teraz, jako że nic się kotu nie stało, głowa do góry.
Generalnie rada jaką dostałam od pasjonatów psów ras bojowych: postawić kota na ziemie, żaden pies nie podejdzie, jeśli kot się zjeży i nie będzie uciekał.
Obrazek Zapraszamy na bloga!

iceangel

 
Posty: 2382
Od: Pt lut 03, 2006 15:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 12, 2006 17:33

iceangel pisze:all, nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, w ten sposób utrwalisz uraz i może być ze spacerami kiepsko. Na przyszłość gaz pieprzowy w żelu a na teraz, jako że nic się kotu nie stało, głowa do góry.
Generalnie rada jaką dostałam od pasjonatów psów ras bojowych: postawić kota na ziemie, żaden pies nie podejdzie, jeśli kot się zjeży i nie będzie uciekał.


A jak by uciekała? To było przy ulicy.
Dżes Obrazek Bongo

all

 
Posty: 297
Od: Śro maja 03, 2006 20:20
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 12, 2006 17:34

all pisze:
Icicle pisze:Psy nie są głupie.... Chyba tylko właściciele. Czy tak trudno nauczyć psa, żeby nie gonił kotów?


Znajomi moich rodziców mają psa myśliwskiego. Nie lubią kotów i nauczyli tego psa, żeby własnie gonił koty. Ich to bawi... To pzrecież chore.



Ja też miałam psa myśliwskiego, irlandzkiego teriera. Został nauczony powściągliwych reakcji na koty i drób podwórkowy. Przyszło to raczej łatwo... Gonienie zwierząt domowych nie ma nic wspólnego z "myśliwskością" psa.
Seraf i Fango

Icicle

 
Posty: 926
Od: Wto maja 02, 2006 17:12
Lokalizacja: Nederland

Post » Śro lip 12, 2006 17:38

all pisze:
iceangel pisze:all, nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, w ten sposób utrwalisz uraz i może być ze spacerami kiepsko. Na przyszłość gaz pieprzowy w żelu a na teraz, jako że nic się kotu nie stało, głowa do góry.
Generalnie rada jaką dostałam od pasjonatów psów ras bojowych: postawić kota na ziemie, żaden pies nie podejdzie, jeśli kot się zjeży i nie będzie uciekał.


A jak by uciekała? To było przy ulicy.
przeciez byla na smyczy?? ta rada nie jest zla, chodzi o to, ze trzymajac kota na rekach powieksza sie jego stres, bo nie moze bronic sie sam. Natomiast postawiony na ziemi odzyskuje poczucie kontroli. oczywiscie jesli pies szarzuje i nie ma szans go zatrzymac to latwiej Ci zaslonic kota soba, niz zonglowac nim nad glowa w asyscie obskakujacego Cie psa.
Obrazek Zapraszamy na bloga!

iceangel

 
Posty: 2382
Od: Pt lut 03, 2006 15:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 12, 2006 17:53

iceangel pisze:
all pisze:
iceangel pisze:all, nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, w ten sposób utrwalisz uraz i może być ze spacerami kiepsko. Na przyszłość gaz pieprzowy w żelu a na teraz, jako że nic się kotu nie stało, głowa do góry.
Generalnie rada jaką dostałam od pasjonatów psów ras bojowych: postawić kota na ziemie, żaden pies nie podejdzie, jeśli kot się zjeży i nie będzie uciekał.


A jak by uciekała? To było przy ulicy.
przeciez byla na smyczy?? ta rada nie jest zla, chodzi o to, ze trzymajac kota na rekach powieksza sie jego stres, bo nie moze bronic sie sam. Natomiast postawiony na ziemi odzyskuje poczucie kontroli. oczywiscie jesli pies szarzuje i nie ma szans go zatrzymac to latwiej Ci zaslonic kota soba, niz zonglowac nim nad glowa w asyscie obskakujacego Cie psa.


Luna bojąca się czegoś zawsze wskakuje mi na rece. Kiedy jej się nie uda to zaczyna uciekać. Kiedy nie ma jak uciec przez smycz to zaczyna się szarpać. Dlatego zawsze biore ją na ręce. Przytula się do mnie wbijając pazury, zebym jej tylko nie puściła. Przecież każdy kot jest inny i reaguje na różne sytuacje inaczej.
Dżes Obrazek Bongo

all

 
Posty: 297
Od: Śro maja 03, 2006 20:20
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 12, 2006 18:02

no chyba, ze tak ja nauczylas
Obrazek Zapraszamy na bloga!

iceangel

 
Posty: 2382
Od: Pt lut 03, 2006 15:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 12, 2006 18:24

Ja jak wychodzę z kicią pod blok, czy gdziekolwiek indziej, na nie ogrodzony teren, to zawsze zabieram ze sobą koszyk piknikowy plastikowy, do którego kicię wkładam, gdy widzę jakieś zagrożenie. Kicia nie jest tchórzliwa i wyznaje zasadę, że jak już została zauważona przez psa, to nie ucieka, siada i patrzy. Jednak gdy pies jest na smyczy i zaczyna np. obszczekiwać ją, to jeżeli nie zna tego psa to raczej stara się wolno i "niepostrzeżenie" oddalić. Gdy zobaczy psa wcześniej i pies jej nie widzi to albo siada i obserwuje, albo stara się schować i obserwuje z ukrycia, albo odwraca się i w dość dużym pośpiechu oddala (żeby nie powiedzieć ucieka). Ale to wszystko zależy od tego jak bardzo znane jest jej miejsce, w którym spaceruje, czy pies jest jej już znany itp. Czasem np. gdy słyszy szczekanie (z okna, z balkonu) a nie widzi psa potrafi się tak zdenerwować, że szybciorem biegnie do drzwi klatki schodowej. Moja kiciunia to "stara wyjadaczka", część życia spędziła samopas i potrafi o siebie zadbać. Ale np. nie do pomyślenia jest sytuacja, że w chwili dużego zagrożenia (czytaj dużego psa) biorę ją na ręce, bo mogłaby mnie oskalpować (a to taki łagodny kotek). I tu przydaje się koszyk - staram się ograniczać sobie i jej niepotrzebnego stresu. Możliwe, że inne koty czują się na rękach opiekuna bezpiecznie, ale to nie do końca ten przypadek. Nie do końca, bo czasem kicia czuje się na moich rękach bezpiecznie, ale nie zawsze. Zresztą ona lubi być noszona na rękach tylko i wyłącznie w domu, na dworze wytrzymyje w moich objęciach nie dłużej niż 30 sekund.

To prawda, że jest mało prawdopobne, żeby pies rzucił się na kota, gdy ten stoi przodem do napastnika, syczy, wystawia pazury itp. Ale też nie każdy i nie zawsze kot tak się zachowa, niektóre nie wytrzymują napięcia, albo oceniają, że lepszą ich bronią są szybkie nogi, albo umiejętność wspinania się na drzewa. Miałam taką sytuację, że kiciunia zaskoczona nagłym pojawieniem się (wyskok zza krzaka) dużego psa salwowała się ucieczką na drzewo. Ja cała w szoku, gotowa niemal tarabanić się za kotem na to drzewo, ale za to mniej sprawna w tej materii od kici, stałam pod drzewem i namawiałam ją do zejścia ( na szczęście nie zagalopowała się zbyt wysoko). Po jakimś czasie, gdy uznala, że niebezpieczeństwo minęło sama z gracją zeszła.

Także sytuacje są różne i rekakcje są różne, czasem jakiś mały błąd w ocenie zagrożenia i tragedia gotowa.

Zazwyczaj bywa tak, że pies wielkości kota nie stanowi dla niego zagrożenia. Im większy pies tym większe zagrożenie, bo przestaje się liczyć spryt i "chytre sztuczki" najważniejsza staje się "masa" napastnika. Także podczas spacerków z kotem każdy z nas powinien wypracować pewien standard zachowań na okoliczność pojawienia się zagrożenia.

Jaga_17

 
Posty: 428
Od: Czw wrz 22, 2005 17:45
Lokalizacja: W-wa/Praga/Ochota/Raszyn

Post » Czw lip 13, 2006 11:59

Na trawniku, czy pies duży, czy mały, jeżeli jest na smyczy to Luna zostaje na ziemi, jeżeli bez smyczy to Luna trafia na moje ręce (daje mi się nosić tylko podczas spacerów). Natomiast na chodniku, kiedy widze dużego psa to biore ją na ręce, kiedy małego to Luna zostaje na ziemi. Jeżeli przy dużym psie trzymam ją na rękach, ale wyrywa się dając mi znak, ze chce poradzić sobie sama to poprostu ją puszczam i patrze co się dzieje dalej gotowa zareagować w kazdej sytuacji.
Denerwuje mnie, że Luna mimo wszystko boi sie niektórych psów. Moja przyjaciółka ma szczeniaka wyżła. To narazie mały piesek, ale niedługo urośnie i będzie dużym psem. Luna nie czuje się przy nim zagrożona. Pozwalamy im podchodzic do siebie. Kiedy pies zrobi cos co Lunie się nie spodoba to bije go łapą po nosie. Myśli, że jest lepsza bo są prawie takiej samej wielkości. Ale ten pies urośnie. Zamierzamy, zeby cały czas się spotykali. Żeby Luna osberwowała jak on rośnie i nie bała się go nawet jak będzie duży. Może powoli pokonamy strach przed dużymi psami.
Dżes Obrazek Bongo

all

 
Posty: 297
Od: Śro maja 03, 2006 20:20
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw lip 13, 2006 13:40

moja generalnie nie boi się żadnych psów, nigdy nie ucieka. jeśli pies stoi i nie wie co robić, Tatra zachowuje się identycznie i wyglądają jak idioci :lol:
Jednak jeśli pies zacznie uciekać (choćby był to wielki dog), Tatra zaczne go gonić :lol: Już tak było z dość dużym psem, podobnym do owczarka niemieckiego, tylko że był większy i długowłosy :D
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 13, 2006 21:56

Byliśmy dzisiaj od 22:10-22:40.
Było dość spokojnie, pomaszerowałem z Tatrą koło innych bloków, pobiegała, gdy po 5-7min wróciliśmy na trawnik spokojnie chodziła ale większość czasu leżała i podziwiała okolicę, obserwowała.
Czyli bez żadnego pajacowania, spokojny, normalny spacer :)

Pozdrawiamy ;)
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 226 gości

cron