On i Dyzio

to nasze dwa słoneczka zabrane 19 kwietnia z łódzkiego schroniska...
Jak to koty schroniskowe nie były okazami zdrowia, ale nie wygladały też na jakoś szczególnie zabiedzone i ciężko chore; zdawaliśmy sobie sprawę, że bez wizyt u weterynarza się nie obejdzie ale pełni nadziei liczyliśmy, że trochę antybiotyków, leków na świerzb i grzybicę a przede wszystkim kochający domek z czułą opieką i dobrym jedzonkiem szybko postawią je na nogi. W przypadku Dyziulka tak się stało (odpukać), ale Franulek...

wczoraj pani dr Ewa stwierdziła bez żadnych wątpliwości: zakaźne zapalenie otrzewnej
w internecie suche, nie dające wielkiej nadziei informacje nt choroby
"- rokowanie jest ostrożne do złego
- forma wysiekowa najczęsciej kończy sie śmiercią w ciągu 5-7 tygodni od wystapienia objawów klinicznych"
Czytam w to ale wbrew wszystkiemu wierze, ze mu się uda, wierzę dzieki Iwci i pani doktor... zaczynamy z interferonem dzisiaj, Franek dostanie w sumie 4 dawki leku w tej I fazie, co dwa dni jedną.
Nic nie wiem o leczeniu FiP-a interferonem, wiem, że Iwcia ma jakąś wiedzę, jak tu zajrzy może coś napisze, to wszyscy będziemy wiedzieć więcej
może odezwie się jakiś właściciel kotka wyleczonego z FIP-a i da mi trochę nadziei
trzymajcie kciuki za mądrego, kochanego Franka, który już wystarczająco wycierpiał w swoim krótkim 4-letnim życiu, oby się udało