Cóż, Tygrysia okazała się Tygryskiem
Ale są też inne wieści. Tigr był u doktora, zachowywał sie bardzo przywzwoicie, a w poczekalni był totalnie wyluzowany. Jest zdrowy, uczy trochę przybrudzone, ale zdrowe, oczy czyściutkie, no mniut, malyna, kąfitura
Wet westchnął, że dawno nie przyjmował kociaka w tym wieku, który byłby w tak dobrym stanie.
Tygrys nie boi się dorosłych kotów, ale nie jest namolny i uznaje fakt, że ktoś nie ma akurat ochoty na jego towarzystwo. Robi to jednak z stoickim spokojem, widać, że do niedawna był z innymi zwierzętami. Doskonale wie, do czego służy kuweta, jest bardzo miziankowy (oczywiście pod warunkiem, że nie ma akurat ważniejszych spraw na głowie

- naprawdę, idealny kandydat na dokocenie
