kotek ze snu - jednak Tygrys, nie Tygrysia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 19, 2006 10:46 kotek ze snu - jednak Tygrys, nie Tygrysia

Zacznę od tego, że przez całą noc śniły mi się koty. Moje, inne znajome, koty z podwórka - miauczały, płakały, żaliły się. Obudziłam się zdziwiona, że moje Termofory nie domagaja się śniadania. Siedziały cichutko jak myszki, dziwne takie i wielce podejrzane. Ale to dopiero początek niespodzianek. Żałosne miauki ze snu okazały się jak najbardziej realne. Dobiegały z podwórka. Zarzuciwszy giezło jakieś zeszłam na dół. I zobaczyłam kotka ze snu.

Nie wiem, ma może 6, może 8 tygodni, jest ślicznym, puchatym, pięknie wybarwionym tygryskiem, którego jakieś cholerne krasnoludki podrzuciły pod nasz dom :evil: Nie zostawiły mu nawet miseczki z wodą. Zostawiły na pastwę losu, bo to kot, który nie jest w stanie uciec przed człowiekiem. Zresztą, nawet gdyby nie wpadł w złe ręce, to pewnie zadziobały by go sroki (strasznie się bestwią tej wiosny, atakują dorosłe koty nawet) :x

Z tego wszystkiego nawet nie zajrzałam temu biedactwu pod ogon, więc nie wiem, czy to dziewuszka czy chłopak. Na pewno nie jest to kot piwniczny (w każdym razie nie z "naszej" piwnicy). Jest czyściutki, oczy i nosek ładne. Siedzi na razie w izolatce, jest bardzo wystraszony. Poproszę o kciuki, takie ogólne - bo na razie przed nim wizyta u weta, no i szukanie dobrego domu.

A jego poprzednim "opienuom" życzę ze szczerego serca najgorszych nocnych koszmarów przez długi, długi czas :evil:
Ostatnio edytowano Pt cze 23, 2006 11:24 przez smil, łącznie edytowano 2 razy
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 19, 2006 11:01

trzymam kciuki mocno- ja tez czesto miewam sny powiązane z rzeczywistoscią
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon cze 19, 2006 11:03

:ok: :ok: :ok:

Miał dużo szczęścia ten kotek ze snu, ze trafił na Twój sen :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon cze 19, 2006 12:17

Smil, on wiedział komu sie przyśnić :aniolek:
Trzymam za koteczka.

Wiele z nas kociarzy ma taką intuicję, że np mając w zamarze iść prosto, jakoś mimowolnie idzie na skróty po to, by odkryć jakieś kocie w potrzebie. Albo zamiast śnić o wakacjach na Hawajach, śnią mu się płaczące koty.
Pozdrawiam Cię serdecznie.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon cze 19, 2006 13:08

My sie praktycznie nigdzie nie moizemy ruszyc tak aby nie znlaesc jakiegos kota.....

2 dni temu pojechalam z Tztem do kalisza. tz musial skonsultowac swoja prace mgr z promotorem, ktory akurat mial wyklady w Kaliszu.
Czekalam na Adama jakies 40-50 min, a jak wrocil juz zastal mnie z maluszkiem na kolanach....
Wzielam go od dzieci, ktore go znalazly, ale tata wypedzil je z maluszkiem z domu wiec niosly go do jakiejs piwnicy (fajny tatulek...). maluch mial 5 tyg... nie moglam na to pozwolic wiec go wzielam...


teraz szukamy domku...
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon cze 19, 2006 13:20

lidiya pisze:Wzielam go od dzieci, ktore go znalazly, ale tata wypedzil je z maluszkiem z domu wiec niosly go do jakiejs piwnicy (fajny tatulek...). maluch mial 5 tyg... nie moglam na to pozwolic wiec go wzielam...


Trochę OT, ale ciągle mnie to dołuje. Wiem, o jeszcze lepszej mamuście. Koleżanka wzięla kotka od zapłakanej dziewczynki, której matka kazała kociaka utopić w parkowym stawie.......

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon cze 19, 2006 13:22

Lidka, na moim osiedlu był teraz spokój względny, tzn. nie było wyrzucanych zwierząt. Ostatnia "domówka" (śliczna trikolorka zresztą), ewidentnie wywalona z domu to jest sprawa sprzed przeszło 3 lat.

Ale to maleństwo... nie wiem, może rozrabiało w nocy? Może zrobiło kupę nie tam, gdzie trzeba? Albo siku?
Wczoraj wieczorem jeszcze go nie było. Ktoś go musiał podrzucić po północy.

Za kciuki dziękuję serdecznie i proszę o niepuszczanie - bo dopiero do mnie dociera, co nas jeszcze czeka. Bo nie mam złudzeń, że się będą chętni bić o niego :roll:
Chociaż jest śliczny, śliczne tygrysiątko :love:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 19, 2006 13:24

Prakseda pisze:
lidiya pisze:Wzielam go od dzieci, ktore go znalazly, ale tata wypedzil je z maluszkiem z domu wiec niosly go do jakiejs piwnicy (fajny tatulek...). maluch mial 5 tyg... nie moglam na to pozwolic wiec go wzielam...


Trochę OT, ale ciągle mnie to dołuje. Wiem, o jeszcze lepszej mamuście. Koleżanka wzięla kotka od zapłakanej dziewczynki, której matka kazała kociaka utopić w parkowym stawie.......



:strach:


i kciuki za koteczka

enigma

Avatar użytkownika
 
Posty: 47586
Od: Wto wrz 13, 2005 14:25

Post » Pon cze 19, 2006 13:42

3mamy kciuki za maluszka i modlimy się o rozum dla wszystkich mam i tatusiów. Czy rodzice zdają sobie sprawę z tego, że dziecko które utopi małego kotka w przyszłości może utopić mamusię? Mocne słowa? Owszem, ale ręce opadają jak się czyta coś takiego...
Powodzenia w szukaniu domku dla maleństwa.

agamala34

 
Posty: 58
Od: Pt kwi 21, 2006 21:36
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pon cze 19, 2006 16:45

OT-cd-dziekuje niebiosom ze nie miałam takich rodziców....
i dalsze kciuki za tygrysia-bedzie dobrze
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto cze 20, 2006 11:21

Krótko, bo w biegu donoszę, ze kotek ze snu jest dziewuszką, bardzo charakterną i ciekawską, chociaż ciągle jeszcze wystraszoną. Ona nie ma chyba dwóch miesięcy, widać, że nieadawno jej się oczy wybarwiły.
A, sąsiadka przeprowadziła małe śledztwo. Wszystko wskazuje na to, że kicia została po prostu eksmitowana z domu w stylu, który nie wiem jak nazwać. Na pewno bezmyślność, na pewno kompletny brak odpowiedzialności, mam ochotę użyc mocniejszych słów :evil:
Dowiedziałam się, że w niedzielę popołudniu po naszym osiedlu kręciły się matka z córką z kotkiem w koszyczku. Na 100% nie są to osoby stąd, tak twierdzi dozorczyni, a zna tu chyba każdego. Podobno próbowały komuś kotka wcisnąć, zagadywały dzieci, czy nie chciałyby wziąc kotka, etc. NIe wiem, czy udało im się, czy też same go porzuciły, zresztą to bez znaczenia. Pozbyły się problemu w stylu koncertowym :evil:

Udało mi sie zrobić jedno zdjęcie wiercipiętce (tzn. pstrykałam dużo, ale mój aparat nie nadążał za modelką, niestety :oops: )

Obrazek
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 20, 2006 11:28

Modelka urocza.
Buziaczki-pysiaczki dla małej.

Czyli nasz OT, nie do końca jest OT, bo tu też taka mamuśka, co uczy dzicko jak pozbyć sie żywego kłopotu. Ręce opadają.
W tym wszytkim to kocie ma szczęście, że tak trafiło.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto cze 20, 2006 11:35

Bure cudo :love: Uwielbiam burasy :D

Ma szczęście, że jest dziewczynka, bo jakoś kocurki ostatnio są w niełasce :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto cze 20, 2006 12:31

Tygrysia ma juz swój wątek na Kociarni http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45407

Jana, to zdjęcie jest przekłamane :wink:, ona jest jak z bombonierki.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 20, 2006 13:22

to ten wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45481 ;)
(nie ten adres ;) )

a Tygrysia cudowna :love:
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości